2015/03/10

Eurowizja 2015 – czyli pielęgnowanie tradycji ????????????????????????




                                                                                                         


Przed chwilą wysłuchałem piosenki, która będzie reprezentować Polskę na festiwalu Eurowizji w tym roku. No cóż, piosenka miła, spokojna, nieprzebojowa, w sam raz sformatowana pod dzisiejsze potrzeby rozgłośni radiowych, co to by słuchacz się za bardzo nie przebudził jadąc rano autem i nie zaczął za dużo myśleć. Nie będę krytykował utworu, bo Monika jest przesympatyczną osobą i ładnie śpiewa (wprawdzie ze strasznym akcentem, niemniej jest to akceptowalne na Eurowizji). Ale niestety, moim zdaniem nie ma ona szans ani na zauważenie, ani na walkę o finał. Nie tędy droga… W starciu z wojną na Ukrainie może w tym roku polec właściwie każdy. Aby wbić się między Putina, a Ukraińców trzeba by mieć rzeczywiście wyjątkowy pomysł. No chyba, że władze Eurowizji uznają, że nie ma szans na organizację festiwalu w kraju ogarniętym wojną i nie dadzą Ukraińcom wygrać.
Ciekawe dla mnie jest to, że pomimo upływu tylu lat od niewątpliwego sukcesu Edyty Górniak na tym festiwalu Telewizja Polska ciągle nie chce wygrać Eurowizji.
Tak! NIE CHCE! Żeby odnieść sukces na Eurowizji trzeba najpierw chcieć. Słyszałem takie ploteczki, że przed każdą edycją festiwalu poszczególne telewizje zgłaszają chęć wygrania, to znaczy deklarują, że w przypadku zwycięstwa zobowiązują się przygotować u siebie festiwal. Jeśli nie będzie takiej deklaracji to choćby nie wiem kto i co śpiewał i tak polegnie. Może jest w tym ziarnko prawdy, bo organizacja festiwalu to ogromne pieniądze, które trzeba wydać, a rolnik przecież musi znaleźć żonę…
Festiwal Eurowizji ma w Polsce wielu miłośników, którzy bardzo ucieszyliby się gdybyśmy znów tam zaistnieli. Cała Polska pewnie cieszyłaby się z wygranej, bo przecież każdy sukces na arenie międzynarodowej raduje.
Najpierw jednak osoby odpowiedzialne za pewne decyzje muszą zdać sobie sprawę, że Eurowizja to nie jest festiwal niuansów artystycznych. To wydarzenie, na które trzeba mieć SPOSÓB! Strategię, pomysł. I potem do tego dołożyć piosenkę, ale koniecznie przebojową, uniwersalną, zrozumiałą dla większości Europejczyków. I jeszcze sprawić, aby w momencie występu wykonawca był znany i lubiany w większości krajów. Bo wszyscy wiemy, że najpierw ludzie głosują na swoich (mówiących tym samym językiem, etnicznie sobie bliskich), a potem na tych, których znają.
Jeśli reprezentacja piłkarzy gra źle to selekcjoner stara się zmienić taktykę, skład, itp. Kombinuje. W kwestii Eurowizji, niestety u nas od lat nie zmienia się nic. To może idąc za przykładem piłkarzy zmienić wreszcie selekcjonera?                                                                                                                                                             Zgadzam  się  z  panem  Piotrem  w  100 %  . To samo  napisałam  we  wczorajszym  artykule  .  Eurowizja   to  nie  festiwal  Dymnej  to  piosenkarze  z  Europy   którzy  próbują  zaskoczyć  ,  zaszokować  i  zaśpiewać  ,  tak żeby  to  było  ładne  i  wpadło  w  ucho  .  Co  prawda  nie  słyszałam  jej  piosenki  jak  pan  Piotr  ale  mogę  sobie  wyobrazić  że  to  będzie  jak  zwykle  niewypał  .  Na  tym  festiwalu  Doda  miałaby  szanse  , Ewalina  Lisowska  miała  by  szansę  ale    Kruszyńska  na  pewno  nie  .                                                                                                                                                                                                                                            gb

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz