2015/03/21


Jak ciekawie spędzić święta?

 [fb_button]
Idą święta, więc postanowiłem, że podrzucę tutaj trochę pomysłów jak można je urozmaicić.
Przez dość długi czas święta w moim domu wyglądały podobnie. W zasadzie już na kilka dni przed świętami robiło się… dziwnie niespokojnie.
Mama zaczynała gotowanie, pieczenie, smażenie itd. I to słynne: „nie ruszaj bo to na Wigilię”. No dobra, dobra nie ruszam. Teraz. Poczekam aż wyjdziesz na jakieś zakupy.
W samą Wigilię około południa zaczynał się ceremoniał a la Perfekcyjna Pani Domu. Taki obrus, takie talerzyki, sztućce, świeczki, serwetki. To jeszcze trzeba przetrzeć, to ułożyć, to przełożyć do salaterki. Na stół napoje i mandarynki. Dużo mandarynek.
Gdy wszystko było gotowe i każdy przywdział ładne ubranie łamaliśmy się opłatkiem i składaliśmy sobie życzenia. Później siedzieliśmy przy stole, rozmawialiśmy i zajadaliśmy się karpiem. I mandarynkami też. Tak w przerwie, na lepsze trawienie.
Kolejne dwa dni w większości również spędzone przy stole. A jak człowiek siedzi przy stole, to mózg mu się wyłącza.
Bo niby już jesteś najedzony. Już dość. Wystarczy. No, ale jeszcze kawałeczek. To już naprawdę ostatni, tak jak ten poprzedni.
Czy to nie jest chore?
Moim zdaniem takie bogato zastawione stoły to bagaż przeszłości. Kiedyś nie było takiego wyboru. Ludzie jedli mniej i menu też było znacznie uboższe.
Dlatego jak przychodziły święta, to musiało być na bogato. Naprawdę jestem to w stanie zrozumieć bo wtedy jakaś swojska kiełbasa to rzeczywiście było coś.
Ale dzisiaj? Wszystko jest pod nosem. Ryby, wędliny, warzywa, owoce – do wyboru, do koloru. I to nie tylko w święta, ale przez cały okrągły rok.
Mimo to przed świętami ludzie wyjeżdżają z hipermarketów z pełnymi koszami. Na te trzy dni robią takie zapasy, jakby wszystkie sklepy miały zniknąć z powierzchni ziemi.
Człowiek nie potrafi wyciągać wniosków. Pamiętam jak w zeszłym roku widziałem jakieś przebitki w TVN24, gdzie pokazywali pełne parkingi i ludzi stojących z zakupami w ogromnych kolejkach. W tym roku będzie dokładnie to samo. Ludzie niczego się nie nauczyli.
Każdy, ale to każdy robiący zakupy i każdy z kierowców, który będzie szukał przez pół godziny miejsca do zaparkowania powie, że ludzie powariowali. Tylko zapomina, że sam też tam pojechał :D
Co można zrobić, aby nie siedzieć ciągle przy stole?

1. Spacer

Zarówno w pierwszy jak i w drugi dzień świąt spacer wszystkim dobrze zrobi. Jak napada śniegu, a w rodzinie są dzieciaki, to można zabrać sanki, jabłuszka, albo ulepić bałwana.
To właśnie takie chwile wspomina się najlepiej. Nikt nie pamięta o czym się rozmawiało trzy lata temu przy stole, ale każdy zapamięta lepionego wspólnie bałwana.

2. Gry

Najlepiej sprawdzą się gry planszowe. Swoją drogą czy ktoś może polecić jakąś dobrą planszówkę? Tylko taką, którą dostanę od ręki w większym markecie, a nie w sklepach dla kolekcjonerów.
Monopoly już mamy :D
Jeżeli nie gra planszowa, to mogą być kalambury, albo państwa – miasta.

3. Puzzle

Jak nie masz pomysłu na prezent dla dziecka w wieku przedszkolnym lub wczesnoszkolnym to kup puzzle. Masz jak w banku, że będziesz pierwszą osobą, która usłyszy: „Pomożesz mi układać?”. Kupiłeś, to pomóż. Przynajmniej odejdziesz od stołu.
W zeszłym roku kupiliśmy mojej siostrzenicy puzzle, które układaliśmy pół dnia. Okazało się, że to były takie puzzle 3D, że po ułożeniu w zależności od kąta patrzenia widziało się różne wersje. Kiedyś były takie zakładki do książek. Było ciężko, ale daliśmy radę.
Generalnie dobre będzie wszystko, co odciągnie Cię od stołu.
Jak masz jeszcze jakieś propozycje, to napisz w komentarzach.
Te święta chciałem spędzić inaczej niż zazwyczaj i rzuciłem pomysł, żeby gdzieś wyjechać. Sądziłem, że będzie to sceptycznie odebrane, ale okazało się, że jest zupełnie inaczej. Dlatego zabieramy rodziców (moich i żony), rodzeństwo (moje i żony), i jedziemy w góry. Bierzemy gry, puzzle i na jakiś spacer po okolicy pewnie też się wybierzemy.
Żadnych zakupów, szykowania, pieczenia, gotowania, krojenia sałatek. Wszystko ma być gotowe. I to mi się podoba najbardziej.
[fb_button]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz