Ewa Kopacz, która koleją objeżdża Polskę w ramach kampanii wyborczej, w poniedziałek dotarła na Śląsk. W Katowicach – w czasie rozmowy z kobietą, która zaczepiła premier i zapytała m.in. o Lasy Państwowe – Kopacz oświadczyła, że Platforma zawsze był przeciwna ich prywatyzowaniu. Czy oby na pewno?
Premier, zapytana przez mieszkankę Śląska o Lasy Państwowe, odpowiedziała, że Platforma Obywatelska zawsze była przeciwko ich prywatyzacji, a ci, którzy „robią dziś wokół tego tematu szum”, byli przeciwko wpisania ochrony lasów przed prywatyzacją do Konstytucji. Szefowa rządu miała na myśli PiS – relacjonował portal 300polityka.pl.
Być może Ewa Kopacz nie bardzo pamięta, co w sprawie LP robiła jej partia, ale chętnie premier przypomnimy.
Lasy Państwowe to największa w Unii Europejskiej organizacja, która zarządza lasami należącymi do Skarbu Państwa. 12 lutego 2014 r. prezydent Bronisław Komorowski podpisał ustawę o lasach. Przyjęta w błyskawicznym tempie nowelizacja ustawy zakłada, że w 2014 i 2015 r. Lasy Państwowe odprowadzą do budżetu państwa łącznie 1,6 mld zł, a od 2016 r. mają oddawać do budżetu 2 proc. wartości sprzedaży drewna, tj. około 100-150 mln zł. Zdaniem ekspertów takie zmiany mogą doprowadzić do finansowej zapaści firmy, która zarządza jedną czwartą terytorium Polski.
Po „skoku” na pieniądze LP posłowie PiS postanowili zbierać podpisy pod wnioskiem o referendum. Polacy mieliby odpowiedzieć w nim na dwa pytania. Jedno odnosi się do utrzymania dotychczasowej formy funkcjonowania Lasów Państwowych. Drugie do ograniczeń w sprawie obrotu polską ziemią przez obcokrajowców do momentu, aż Polacy osiągną 80 proc. średniej zarobków w państwach starej Unii. Wniosek o referendum, pod którym podpisało się aż 2,5 mln osób, został złożony na początku 2015 roku. I od tamtej pory leży w sejmowej zamrażarce.
Jednak Platforma Obywatelska – dostrzegając, że sprawa budzi ogromne zainteresowanie Polaków – postanowiła dobrać się do LP w inny sposób, wnosząc projekt ustawy o zmianie Konstytucji RP. Jeden z jej artykułów brzmiał: „Lasy stanowiące własność Skarbu Państwa nie podlegają przekształceniom własnościowym, z wyjątkiem przypadków określonych w ustawie”. Furtkę do prywatyzacji otwierał właśnie ten ostatni fragment, mówiący o wyjątkach. Na szczęście Sejm nie przyjął projektu ustawy, bo PO zabrakło głosów, a opozycja nazwała wprost próbę zmiany Konstytucji zamachem na LP.
Gdyby Ewie Kopacz nawet to nie odświeżyło pamięci, to przypominamy, co na temat Lasów Państwowych mówią depesze WikiLeaks. Jak wynika z ujawnionej przez WikiLeaks tajnej notatki ambasadora USA w Polsce, Victora Ashe'a – polski premier Donald Tusk i marszałek Sejmu Bronisłąw Komorowski planowali sprzedać wartościowe nieruchomości, należące do Skarbu Państwa oraz Lasy Państwowe, co najmniej już w styczniu 2009 r. Temat ustawy reprywatyzacyjnej poruszany był na spotkaniu Komorowskiego z Ashem również w październiku 2008 roku...
Premier, zapytana przez mieszkankę Śląska o Lasy Państwowe, odpowiedziała, że Platforma Obywatelska zawsze była przeciwko ich prywatyzacji, a ci, którzy „robią dziś wokół tego tematu szum”, byli przeciwko wpisania ochrony lasów przed prywatyzacją do Konstytucji. Szefowa rządu miała na myśli PiS – relacjonował portal 300polityka.pl.
Być może Ewa Kopacz nie bardzo pamięta, co w sprawie LP robiła jej partia, ale chętnie premier przypomnimy.
Lasy Państwowe to największa w Unii Europejskiej organizacja, która zarządza lasami należącymi do Skarbu Państwa. 12 lutego 2014 r. prezydent Bronisław Komorowski podpisał ustawę o lasach. Przyjęta w błyskawicznym tempie nowelizacja ustawy zakłada, że w 2014 i 2015 r. Lasy Państwowe odprowadzą do budżetu państwa łącznie 1,6 mld zł, a od 2016 r. mają oddawać do budżetu 2 proc. wartości sprzedaży drewna, tj. około 100-150 mln zł. Zdaniem ekspertów takie zmiany mogą doprowadzić do finansowej zapaści firmy, która zarządza jedną czwartą terytorium Polski.
Po „skoku” na pieniądze LP posłowie PiS postanowili zbierać podpisy pod wnioskiem o referendum. Polacy mieliby odpowiedzieć w nim na dwa pytania. Jedno odnosi się do utrzymania dotychczasowej formy funkcjonowania Lasów Państwowych. Drugie do ograniczeń w sprawie obrotu polską ziemią przez obcokrajowców do momentu, aż Polacy osiągną 80 proc. średniej zarobków w państwach starej Unii. Wniosek o referendum, pod którym podpisało się aż 2,5 mln osób, został złożony na początku 2015 roku. I od tamtej pory leży w sejmowej zamrażarce.
Jednak Platforma Obywatelska – dostrzegając, że sprawa budzi ogromne zainteresowanie Polaków – postanowiła dobrać się do LP w inny sposób, wnosząc projekt ustawy o zmianie Konstytucji RP. Jeden z jej artykułów brzmiał: „Lasy stanowiące własność Skarbu Państwa nie podlegają przekształceniom własnościowym, z wyjątkiem przypadków określonych w ustawie”. Furtkę do prywatyzacji otwierał właśnie ten ostatni fragment, mówiący o wyjątkach. Na szczęście Sejm nie przyjął projektu ustawy, bo PO zabrakło głosów, a opozycja nazwała wprost próbę zmiany Konstytucji zamachem na LP.
Gdyby Ewie Kopacz nawet to nie odświeżyło pamięci, to przypominamy, co na temat Lasów Państwowych mówią depesze WikiLeaks. Jak wynika z ujawnionej przez WikiLeaks tajnej notatki ambasadora USA w Polsce, Victora Ashe'a – polski premier Donald Tusk i marszałek Sejmu Bronisłąw Komorowski planowali sprzedać wartościowe nieruchomości, należące do Skarbu Państwa oraz Lasy Państwowe, co najmniej już w styczniu 2009 r. Temat ustawy reprywatyzacyjnej poruszany był na spotkaniu Komorowskiego z Ashem również w październiku 2008 roku...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz