Były szef "Faktów" TVN Kamil Durczok (47 l.) rozpoczyna walkę o dobre imię i gigantyczne odszkodowanie! Po tym, jak "Wprost" oskarżył go o molestowanie współpracownic oraz opisał, że miał bywać w mieszkaniu, w którym znaleziono narkotyki i erotyczne gadżety, sprawą zajmie się sąd! Durczok łącznie domaga się 9 mln zł odszkodowania za artykuły opublikowane przez tygodnik!To będzie posiedzenie przygotowawcze. Dotyczy ono organizacji, terminów i świadków - mówi w rozmowie z "Super Expressem" o rozpoczętym dzisiaj procesie adwokat Durczoka Jacek Dubois (53 l.).
W tej sprawie dziennikarz walczy o 2 mln zł. Jego prawnicy będą chcieli udowodnić, że formułowane przez "Wprost" zarzuty dotyczące molestowania pracownic TVN były pomówieniem. Najpierw tygodnik opublikował tekst z historią anonimowej dziennikarki dużej redakcji telewizyjnej. Zarzucała ona swojemu szefowi, "znanemu dziennikarzowi", że molestował ją seksualnie. Później opisując losy kolejnej nieujawnionej bohaterki, już oficjalnie wskazano na Durczoka. Po publikacjach dziennikarz stracił pracę w TVN, jednak żadna z opisanych kobiet nie wniosła pozwu przeciwko niemu.
W kolejce czeka jeszcze pozew złożony za tekst "Kamil Durczok. Fakty po faktach". To właśnie w nim napisano, jakoby Durczok miał uciekać z mieszkania, w którym później znalezione zostały m.in. ślady narkotyków, erotyczne gadżety czy płyty z zoofilią. Za tę publikację były szef "Faktów" domaga się od wydawcy "Wprost", jej byłego naczelnego oraz dziennikarzy odpowiedzialnych za powstanie tekstu aż 7 mln zł odszkodowania! Były redaktor naczelny tygodnika, który zadecydował o publikacji materiału, Sylwester Latkowski (49 l.) uważa, że wysokie kwoty, których żąda Durczok, mają na celu zastraszenie dziennikarzy. - Czy roszczenie tak wysokiej kwoty nie jest w rzeczywistości kneblowaniem ust mediom i próbą zastraszania ich? - twierdzi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz