2015/06/28

Zabawa z Minionkami !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Gosc chcial zakonczyc weterynarie, zostal mu jeden egzamin do zaliczenia. Poszedl i egzaminator zadaje mu pytanie:
• Czy mozna usunac krowie ciaze w trzecim miesiacu?
Mysli mysli, a w koncu mowi:
• Nie wiem.
Egzaminator go oblal.
Wkurzony poszedl do baru i zaczal pic. Barman patrzyl na niego ze wspolczuciem i w koncu zapytal:
(B) Panie wygladasz pan na zalamanego, co sie stalo?
(G) Nic, polej
Sytuacja powtorzyla sie parokrotnie, w koncu barman mowi
(B) Panie o co chodzi, powiedz wreszcie bo nie poleje
(G) No dobra: czy mozna krowie usunac ciaze w trzecim miesiacu?
(B) Ales sie bracie wpierdolil 



u  
W samolocie lecą dwaj geje. Nagle jednemu z nich zachciało się teges...
• No dawaj Wacek nikt nie zauważy..
• Ale no co ty.. Tu jest pełno ludzi!!
• Nikt nie zauważy, zobaczysz.. Udowodnie Ci..
Wstał i głośno zapytał:
• Przepraszam, czy ma ktoś długopis?
Nikt nawet nie drgnął. Totalna olewa. Tym przekonał partnera i dawaj! Jazda na całego. Samolot wylądował. Wychodzą geje i reszta pasażerów. Na końcu powoli wysuwa się starszy, obrzygany facet. Pochodzi do niego stewardessa:
• Co się panu stało? Zrobiło się panu niedobrze?
• Tak - przytaknął słabym głosikiem.
• Nie mógł pan pójść do toalety?
• Zaajęta była...
• A nie mógł pan poprosić o torbę..?
• Taa. Jeden poprosił o długopis to go wyruchali.



u  
batorycomLata 80., przychodzi facet do salonu FSO i pyta, czy może kupić fiata.
• Jeśli jeszcze dziś wpłaci pan pieniądze, to załapie się pan na odbiór za 4 lata.
Facet sięga do notesu, wertuje kartki, po czym wyciąga długopis i pyta:
• Za 4 lata... A rano czy po południu?
• A nie wszystko panu jedno? Grunt, że odbierze pan nowiutki wóz już za 4 lata. A rano czy wieczorem, co za różnica?
• Zasadnicza! Rano, mianowicie, będą mi zakładać telefon.



Kobieta Ryba
Jechał facet samochodem, a że samochód dobry, szybki to sobie nie żałował. Mimo, że mokro, lisko to na liczniku 150 km/h... 180 km/h... 220brkm/h...250 km/h..., aż tu nagle zakręt, za zakrętem furmanka. Nic się nie dało zrobić, jedno wielkie rozpierdziu, z furmanki drzazgi, konie latają w powietrzu, woźnicy urwało nogi. Zatrzymał się facet po tych kilkuset metrach, i patrzy, o k... ,ale jatka. Nic to myli, jatka nie jatka, może kto przeżył i trzeba mu pomoc. Podchodzi bliżej, a tam konie z bebechami na wierzchu, ledwo dychają. Jako trzeba by je dobić, co się ma gadzina męczyć. Złapał za siekierę, która wypadła z furmanki i do jednego konia, do drugiego... pozarąbywał na mierć. Stoi i rozgląda się, co dalej, zauważył woźnice. Woźnica na to, podciągając koc i przykrywając urwane nogi:
- Panie! Nawet mnie ku... nie drasnęło!



Po hibernacji 10-letniej, budzi się: Clinton i Putin. Putin patrzy w gazetę i zaczyna się śmiać i mówić:
• USA przeszło na komunizm.
Clinton też bierze gazetę i zaczyna się śmiać i mówi:
• Zamieszki na granicy Polsko-Chińskiej.



Pewien facet miał penisa długosci 50 cm. Powodowało to zrozumiałe niedogodności, więc szukał pomocy u wielu lekarzy, ale medycyna okazała się tu bezradna. Poszedł więc po radę do czarownicy.
• Idź jutro w nocy do lasu - powiedziała czarownica. - Tam napotkasz polane, na polanie bedzie stał pień ścietęgo drzewa, a na pniu będzie siedziała żaba. Spytaj jej, czy wyjdzie za ciebie za mąz. Ona odpowie ci, że nie. I wtedy samo sie skróci.
Facet zrobił, jak czarownica powiedziała, znalazł pień i żabe.
• Żabo, czy wyjdziesz za mnie za mąż?
• Nie!
Facet patrzy - jego przyrodzenie zmniejszyło sie o 10 cm.
Po powrocie do domu facet postanowił jednak, że następnej nocy jeszcze raz wybierze się do żaby, jako że zmiana była zbyt mała i nie rozwiązywała problemu. Znalazł, jak za pierwszym razem, polane, pieniek i żabe.
• Żabo, czy wyjdziesz za mnie za mąż?
• Nie, nie, nie, i jeszcze raz nie!



u  
Idzie pogrzeb. Za trumną facet z psem a za nimi długa karawana ludzi. Z naprzeciwka idzie inny facet (bez psa) i pyta tego z psem:
• Przepraszam, a czyj to pogrzeb?
• A, to pogrzeb mojej teściowej.
• A dlaczego idzie pan na pogrzeb z psem?
• No bo to on ją zagryzł.
• Eeee, to pożycz pan tego psa!
• No to idź pan na koniec kolejki.



mu  
Kobieta Ryba
Studenci wybrali się na egzamin. Czekają pod drzwiami sali, nudziło im się więc zaczęli się bawić indeksami - czyj indeks zatrzyma się bliżej ściany. Tylko że jednemu to nie wyszło zbyt dobrze, bo zamiast w ścianę trafił indeksem pod drzwi, i do sali w której siedział egzaminator. Przeraził się okrutnie, ale za chwilę indeks wyleciał z powrotem. Otwiera, patrzy, a tu ocena z egzaminu: 4.0 Ucieszył się, no więc koledzy postanowili wrzucać dalej. Kolejny dostał 3.5, następny 3.0. W tym momencie zaczęli się zastanawiać... Kolejna ocena wydawała się dosyć jednoznaczna (2.5 nie wchodziło w grę). Wreszcie jeden postanowił zaryzykować. Wrzuca indeks... Czeka... Nagle otwierają się drzwi, staje w nich egzaminator:

- Piątka za odwagę!



  
batorycomKolejka w aptece.

Pierwszy klient podchodzi do okienka, daje receptę, aptekarz mów:
• 20 złotych proszę.
Drugi podchodzi, daje receptę, aptekarz mówi:
• 40 złotych.
Trzeci podchodzi, aptekarz mówi:
• 90 złotych.

Czwarty facet w kolejce się lekko podenerwował i mówi:
• Panie mgr, wszyscy idziemy od tego samego lekarza, wszyscy mamy taki sam lek na recepcie, dlaczego jedni płacą mniej, a inni więcej?

Mgr odpowiada:
• No wie pan, mamy taki kod z lekarzem, taką umowę.

Facet się zdenerwował i mówi:
• Panie, niech pan nam powie co to za lek, dlaczego ma inną cenę?

• Na recepcie było napisane: CC NWKCMJDMCC PP.
Klienci zaczęli nerwowo naciskać na aptekarza, bardzo chcieli żeby im przeczytał co to oznacza, co to za lekarstwo...

W końcu aptekarz pod wpływem nacisku zaczął czytać z rumieńcami na twarzy:
"Cześć Czesiek, Nie Wiem Kurwa Co Mu Jest Daj Mu Co Chcesz, Pozdrawiam Przemysław"





Wywiad z bacą:
- Baco, jak wygląda wasz dzień pracy?
- Rano wyprowadzam owce, wyciągam flaszkę i piję
- Baco, ten wywiad będą czytać dzieci. Zamiast flaszka mówcie książka.
- Dobra. Rano wyprowadzam owce, wyciągam książkę i czytam. W południe przychodzi Jędrek ze swoją książką i razem czytamy jego książkę. Po południu idziemy do księgarni i kupujemy dwie książki, które czytamy do wieczora. A wieczorem idziemy do Franka i tam czytamy jego rękopisy.



  
johnny6Wchodzi facet na dyskoteke w Wolominie, a ochroniarz sie go pyta:
• Ma Pan pistolet?
• Nie
• A moze ma Pan nóz?
• Nie
• Siekiere?
• Nie
• Kastecik?
• Nie, nie mam nic.
Ochroniarz rozbija butelke, daje mu tulipana i mówi
• Ja pierdole, to niech chociaż pan to weźmie!...



u  
Nowy manager zatrudnił się w dużej międzynarodowej firmie. Pierwszego dnia wykręcił wewnetrzny do swojej sekretarki i drze sie:
• Przynies mi ku**a tej kawy szybko!
Z drugiej strony odezwal sie gniewny meski glos:
• Wybrales zły numer! Wiesz z kim rozmawiasz?!
• Nie!
• Z Dyrektorem Naczelnym, ty idioto!!
• A wiesz, z kim ty ku**a rozmawiasz?!
• Nie!
• No i dobrze!



batorycomLekcja biologii - nauczycielka wyjaśnia dzieciom fenomen jąkania. Opowiada że jąkanie występuje jedynie u ludzi i żadna inna żyjąca istota nigdy nie została dotknięta wadą jąkania.
Na to Jasio podnosi rękę i mówi:
• To nie prawda pani profesor
• W takim razie wytłumacz dlaczego tak myślisz?
• Wczoraj, gdy bawiłem się z kotem w ogródku, wskoczył przez płot wielki Rottweiler sąsiadów. Na to mój kot: "ssss .... ssss .... ssss .... " i zanim zdążył powiedzieć "Spierd...j" ten okropny pies zjadł go.



  
W tramwaju kanar podchodzi do grupy szalikowców i mówi:
• Poproszę bilety do kontroli.
• Zjeżdżaj stąd! - reagują szalikowcy.
Kanar daje sobie spokój, podchodzi do staruszka i prosi o bilet. Na to
staruszek:
• Nie słyszał pan co koledzy powiedzieli? 



  
Kobieta Ryba
Facet u kochanki (maż na delegacji), a tu nagle klucz w zamku grzebie...
Babka, niewiele myśląc, mówi mu:
- Stań na środku, tak jak jesteś - goły, a ja powiem staremu, że taka statuę kupiłam.
Maż wchodzi, rozgląda się, zauważa:
- A to co?!
- No... kupiłam taka statuę, znajomi też maja, teraz taka moda...
Maż machnął ręka i poszedł spać. Żona też. W środku nocy maż wstaje, idzie do kuchni, wyciąga chleb, smaruje masełkiem, kładzie szyneczkę, serek, ogóreczka... podchodzi do statuy i wręcza ze słowami:
- Masz, ja tak trzy dni stałem, żeby choć ku... nakarmiła...



Przychodzi chłop do weterynarza:
• Doktorze, świnie nie chcą żreć!
• Cóż, musi je pan wziąć do lasu i przelecieć, to dobrze na nie wpływa.
Chłop zrobił, jak mu lekarz kazał, zapakował świnie do Żuka, wywiózł do lasu i po kolei przeleciał. Nie pomogło.
• Panie doktorze, dalej nie chcą żreć.
• Musi pan je zabrać w nocy.
Jak powiedział lekarz, tak chłop zrobił. Zapakował świnie do Żuka, wywiózł nocą do lasu i przeleciał po kolei. Wrócił zmęczony nad ranem i położył się spać. Za godzinę budzi go przerażona baba.
• Wstawaj, stary! Wstawaj!
• Co?
• Świnie!
• Żrą?
• Nie! Siedzą w Żuku i trąbią.



Giertych powiedział, że jak nie będzie kasy na podwyżki dla nauczycieli, to się poda do dymisji. Chyba jeszcze nigdy nauczyciele nie czuli się tak rozdarci wewnętrznie...



Na egzaminie na prawo jazdy egzaminator pyta "podstępnie":
• Co pani zrobi, jeśli po przejechaniu pięciu kilometrów stwierdzi pani, że
zapomniała pani kluczyków"?
• Zjadę na pobocze, włączę światła awaryjne, wysiadam z samochodu i sprawdzam,
co za matoł mnie pchał taki kawał drogi...



  

Przychodzi niedźwiedź do zająca i rozpaczliwym tonem mówi:
• Zając, ty się mnożysz jak nie wiem co, a ja nic, pomóż przyjacielu.
Zając na to:
• A marchewkę żresz?
Niedźwiedź:
• Nie!
Zając:
• No staaaaaaary!
Pół roku niedźwiedź je marchew no i nic nie pomogło. Znowu przychodzi do
zająca i mówi:
• Zając pomóż, nie bądź taki.
A zając na to:
• A marchewkę żresz?
Niedźwiedź:
• tak!
Zając:
• A tartą?
Niedźwiedź:
• Nie!
Zając:
• No staaaaaaary!
Więc kolejne pół roku niedźwiedź je tartą marchewkę i nic. Znowu
przychodzi do zająca i błaga go o pomoc.
Zając:
• A marchewkę żresz?
Niedźwiedź:
• Tak!
Zając:
• A tartą?
Niedźwiedź:
• Tak!
Zając:
• A z groszkiem?
Niedźwiedź:
• Nie!
Zając:
• No staaaaaaary!
No i znów kolejne pół roku niedźwiedź je tartą marchewkę z groszkiem i
nic. Przychodzi do zająca i mówi:
Niedźwiedź:
• Zając, ja cię bronię przed wilkiem i lisicą a ty mi się tak odpłacasz.
Pomóż mi bo lata lecą a ja dzieci nie mam.
Zając:
• A marchewkę żresz?
Niedźwiedź:
• Tak!
Zając:
• A tartą?
Niedźwiedź:
• Tak!
Zając:
• A z groszkiem?
Niedźwiedź:
• Tak!
Zając:
• A dupczysz?
Niedźwiedź:
• NIE!
Zając:
• No staaaaaaary!                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                    

- Proszę pani, ja się w pani chyba zakochałem - mówi dziesięcioletni Jasiu.
- Przykro mi Jasiu, ale ja nie lubię dzieci.
- A kto lubi, będziemy uważali.



Kobieta Ryba
W szkole pani kazała napisać zdanie o jednym ptaku.
Jaś sie zgłasza:Pszyszedł tatuś do domu upity jak szpak.
Pani:No Jasiu tak nie wolno, a ułóż mi zdanie z dwoma ptakami.
Jasio:pszyszedł tatuś do domu upity jak szpak,w drzwiach wyciął orła.
Pani:A z trzema?
Jasio:Przyszedł tatuś do domu upity jak szpak w drzwiach wyciął orła i puścił pawia.
Pani:a z pięcioma?
Jasio:Proszę pani ja mogę odrazu ułożyć z sześcioma.
Pani:Dobrze, ale wymyśl coś ładnego.
Jasio:przyszedł tatuś do domu upity jak szpak , w drzwiach wyciął orła, puścił pawia aż mu poleciały dwa gile z nosa i dalej poszedł pić na sępa



u  
Kobieta Ryba
Do pracy przy hodowli zwierząt zgłasza się pewien facet. Dyrektor hodowli pyta go co potrafi.
- Może zainteresuje pana fakt - odpowiada interesant - że rozumiem mowę zwierząt.
- Taa? - pyta zdziwiony dyrektor - to chodzmy do krowek, zobaczymy co pan potrafi.
Wchodza do krowek a tu krasula "Muuuu!"
- Co ona powiedziała?
- Że daje 10 litrów mleka a wy wpisujecie tylko 4.
- O kurde! Ale chodźmy do winek.
Wchodzą do winek a tu "Chron, chron!"
- A ta co powiedziała?
- Ze daje 5 prosiąt a wy wpisujecie 3.
- O ja pier... Chodźmy jeszcze do baranów.
W drodze przez podwórko mijają kozę a ta "Meeeee!"
- Pan jej nie słucha - szybko mówi dyrektor - to było dawno i byłem wtedy pijany



Kobieta Ryba
Przychodzi babcia do ksiedza
- Czy ksiadz moze mi ochrzcic kota - on jest taki madry, posłuszny.
- Hmmm ochrzcic kota babo - Co ty? Na glowe ci padło?
- Dam za to 35,000 dolarów
Myśli ksiadz - dobra, ale sumienie go gryzło, poszedł do biskupa
- Ochrzciłem kota - mówi
- Co ty baranie zrobiłes? - mówi biskup
- Ale baba dała za to 35,000 dol.
- Aaaa to w takim razie prosze przygotować kota do bierzmowania...
 Tw



u  
johnny6Pani na lekcji pyta Jasia:
• Jasiu, kim są bracia Kaczynscy?
• To są ci co zagrali w filmie: "O dwóch takich co ukradli księżyc", a jak dorośli to założyli PiS.
• A co oznacza skrót PiS?
• Podpie...limy i Słonce! 



Przed sądem staje mężczyzna. Sędzia pyta:
• Czy to prawda, że oskarżony sprzedawał sok pomidorowy w butelkach twierdząc, że to eliksir młodości?
• Tak, wysoki sądzie.
• A czy oskarżony był już wcześniej za to karany?
• Tak, w roku 1323, 1556 i 1728... 



  
Kobieta Ryba
Pijany facet podchodzi do konfesjonału, ale nic nie mówi.
Po pewnym czasie zniecierpliwiony ksiądz puka, chcąc ośmielić wiernego do wyznania grzechów.
- Nie masz co pukać koleżko - słyszy w odpowiedzi. - Z tej strony też nie ma papieru... 



u  
Kobieta Ryba
Dyrektor szkoły przechodzi korytarzem obok klasy, z której słychać straszny wrzask. Wpada, łapie za rękaw najgłośniej wrzeszczącego, wyciąga go na korytarz i stawia w kącie.
Po chwili z klasy wychodzi kolejnych trzech młodzianów, którzy pytają:
- Czy możemy już iść do domu?
- A z jakiej racji?
- No...przecież skoro nasz nowy pan od matematyki stoi w kącie, to chyba lekcji nie będzie, prawda? 


batorycomMiał odbyć się mecz bokserski USA - Polska w Zakopanem. Stany wystawiły Tysona, a Polska oczywiście Gołotę. Jednak tuż przed samą walką Gołota złamał rękę i na gwałt potrzebny był jakiś bokser aby uniknąć kompromitacji. Trener wyskoczył na Krupówki i zobaczył wielkiego górala. Podleciał i zapytał:
• Chcesz zarobić 100$?
• Noooo... chce - odparł góral.
Trener wziął go do szatni, dał spodenki i rękawice i mówi:
• Wyjdź na ring, zasłoń się rękawicami i stój. Jak przetrzymasz pierwszą rundę dostaniesz pieniądze.
Góral wyszedł, Tyson go poobijał, ale góral przetrzymał. No to trener mówi:
• Jak przetrzymasz drugą dostaniesz 1000$.
Góral wyszedł, Tyson go już teraz mocno poobijał, no ale i tę rundę przetrzymał.
Trener zachwycony mówi:
• Jak przetrzymasz trzecią dostaniesz 10 000$ !
Góral wyszedł, ale już ledwo zszedł po tej rundzie. A trener do niego:
• Słuchaj jak wytrzymasz czwartą...
• Nie wytrzymam!!!!!! Wpierdolę w końcu czarnuchowi!!!



W pewnej firmie prezesi postanowili zatrudnić asystentkę zarządu. Oprócz odpowiednich wymagań osobowościowych , określili wymogi wizualne:
175 cm wzrostu, długie nogi, ładne piersi, blondynka itd.
Po rozmowach kwalifikacyjnych, wskutek selekcji, pozostała im jedna kandydatka spełniająca te wymogi. Zadali jej pytanie:
• Jakie są pani oczekiwania finansowe?
• 10 tys. PLN
• Co? U nas 6 tys. zarabia główny księgowy.
• To dymajcie księgowego!                                                                                                                                                                                                                                                                                                                      

Student poszedł zdawać egzamin, ale niewiele umiał. W końcu zniecierpliwiony profesor zadał pytanie:

- Ile żarówek jest w tym pokoju?

- 10 - odpowiedział po chwili zdezorientowany student.

- Niestety, 11 - powiedział profesor wyciągając żarówkę z kieszeni i wpisał do indeksu bańkę.

Student poszedł zdawać drugi raz. Gdy padło pytanie o żarówki, po chwili zastanowienia odpowiedział:

- 11.

Na co profesor:

- Ja nie mam w kieszeni żarówki.

- Ale ja mam, panie profesorze...



batorycomKościół. Za chwilę ślub. Młoda para zbliża się powoli do ołtarza. Wśród zebranych gości jest mała dziewczynka, która szeptem pyta swoją mamę:
• Mamusiu, a dlaczego panna młoda jest tak ślicznie ubrana w białą sukienkę?
• Bo widzisz córeczko, ona chce wszystkim pokazać jaka jest bardzo szczęśliwa.
• To dlaczego pan młody jest ubrany na czarno? 



List dziewczynek z kolonii:
"Droga mamo! Bawimy się jak damy. A jak nie damy, to się nie bawimy."



  
johnny6Caryca Katarzyna szukała wytrawnego kochanka lecz żaden z kandydatów nie wytrwał dłużej niż 50 orgazmów. Katarzyna była niepocieszona. Wkrótce jednak dowiedziała się ze w dalekiej syberyjskiej puszczy mieszka młody drwal który może zaspokoić każda kobietę. Udała się Katarzyna do owego drwala i mówi:
• Albo zaspokoisz mnie 100 razy albo mój kat zetnie ci głowę.
Drwal się zgodził i wspólnie z caryca odliczali kolejne orgazmy drwala:
• 1, 2, 3, ..50 ........90 ..... Katarzyna już nie wytrzymuje ale drwal mówi miało być 100 to będzie 100 i liczą dalej. Gdy doszło do 99 orgazmu Katarzyna kłamiąc krzyczy:
• 100!
• Nie 99 mówi drwal.
• 100 według moich rachunków jest już setny raz.
• Caryco mówi drwal ja jestem człowiek prosty ale uczciwy pogubiliśmy się w rachunkach więc zaczynamy od nowa!



batorycomW drodze do kościoła młoda para zginęła w wypadku samochodowym.
Stojąc u bram nieba i czekając na św. Piotra, zastanawiali się, czy jest możliwe wzięcie ślubu w niebie.
Gdy św. Piotr się pojawił, zadali mu to pytanie.
On odpowiedział, że to pierwsza taka prośba i właściwie to nie wie, ale pójdzie się dowiedzieć.
W czasie nieobecności świętego (miesiące lecą) para zaczęła się zastanawiać, czy czasem nie popełnia błędu, no bo jeśli do siebie nie pasują, jeśli coś pójdzie nie tak - utkną w niebie złączeni na
zawsze.
Po trzech miesiącach wraca zmęczony święty i informuje ich, że wzięcie ślubu jest możliwe.
Para stwierdza - ok, ale jeśli coś będzie nie tak, to czy będą mogli wziąć rozwód.
Wściekły św. Piotr rzuca kluczem o ziemię...
• Czy coś nie tak? - pyta wystraszona para.
• Dajcie spokój - mówi św. Piotr - zajęło mi trzy miesiące, żeby znaleźć tu jakiegoś księdza... Czy zdajecie sobie sprawę, ile może potrwać znalezienie prawnika?!


Psychiatra bada trzech pacjentów:
• Ile to jest 2 razy 2? - pyta pierwszego.
• 5432.
• Ile to jest 2 razy 2? - pyta drugiego.
• Środa.
• Ile to jest 2 razy 2? - pyta trzeciego.
• Cztery.
• Świetnie! - wykrzykuje uradowany lekarz. - W jaki sposób pan to wywnioskował?
• Zwyczajnie. Podzieliłem 5432 przez środę.
 Twoja ocena:    Ocena: 4.04 Punkty: 97 Głosy: 23


  Typ: Różne  Od: Jastarenka   Skomentuj    Komentarze (1)    Wyślij znajomemu  
Jedzie sobie facet nowa Beemka autostradą, radio na full, jedna rączka za szybą, lustrzanki i te sprawy. A tu nagle na ograniczeniu szybkości do 80 podjeżdża z boku gościu syrenką i wrzeszczy przez otwartą szybę:
• Panie! Znasz pan Syrenke 106?
Facet nic nie mówi tylko dociska troche gazu, na blacie od razu zrobiło się 140, syrenka została w tyle, ale za chwilę znowu podjeżdża z boku i kierowca syrenki wola:
• Panie! Znasz pan Syrenke 106?
Facet lekko wkurzony, przyspiesza do 180 i sytuacja sie powtarza.
Na to gościu dał lacia do oporu na blacie 250, a syreniarz podjeżdża z boku
i wrzeszczy:
• Panie znasz pan syrenke 106, czy nie? Bo nie wiem, jak tu sie czwórkę włącza! 
 Twoja ocena:    Ocena: 4.04 Punkty: 392 Głosy: 96


  Typ: Różne  Od: miko_2   Skomentuj    Wyślij znajomemu  
Do hotelu w Związku Radzieckim późną porą przybył podróżny:
• Poproszę o pokój na jedną noc.
• Niestety, mamy tylko wolne jedno miejsce w pokoju pięcioosobowym.
• Może być, w końcu to tylko jedna noc - odpowiedział podróżny i pomaszerował do wskazanego pokoju. Ułożył się wygodnie i zamierzał zasnąć, ale współtowarzysze grali w brydża, opowiadali sobie kawały i co chwila wybuchali głośnym śmiechem. Podróżny ubrał się i zszedł do recepcji:
• Poproszę 5 herbat na górę za jakieś 10 minut.
Wrócił do pokoju i mówi:
• Panowie tak swobodnie opowiadacie sobie dowcipy, a przecież tutaj może być założony podsłuch!
• Co pan! w hotelu?
• Możemy to łatwo sprawdzić - panie kapitanie! poproszę 5 herbat pod 14-stkę.
Rzeczywiście, w tym momencie przynoszą herbatę. Współtowarzysze z lekką obawą kładą się spać. Rano podróżny wstaje i widzi że prócz niego w pokoju nie ma nikogo. Schodzi do recepcji:
• Co się stało z moimi współlokatorami?
• Rano zabrała ich milicja.
• A mnie dlaczego nie zabrali? - Bo kapitanowi spodobał się ten dowcip z herbatą.
 Twoja ocena:    Ocena: 4.04 Punkty: 101 Głosy: 24


  Typ: Różne  Od: pek   Skomentuj    Wyślij znajomemu  
Pewien Amerykanin miał dziewczynę imieniem Wendy. W dowód miłości wytatuował sobie jej imię na przyrodzeniu z tym, że pełne imię było widoczne jedynie w stanie - nie bójmy się tego słowa - erekcji, a tak normalnie to tylko była widoczna pierwsza i ostatnia litera: W i Y. Pewnego dnia pojechał na Jamajkę. W którymś momencie zachciało mu się siusiu. W szalecie, przy pisuarze spostrzegł, że Murzyn, który sikał obok niego, też ma wytatuowane litery W i Y. Spytał go:
• Hej koleś, to i Twoja dziewczyna ma na imię Wendy?
Murzyn na to:
• Nie. Ja mam wytatuowane: "Welcome to Jamaica ! Have a nice day"




batorycomSiostra Maria Katarzyna mieszkała w klasztorze niedaleko sklepu monopolowego Jacka. Pewnego dnia weszła do sklepu i powiedziała:
• Jacek, daj mi ćwiartkę brandy.
• Siostro Mario Katarzyno! - wykrzyknął Jacek - Nigdy bym tego nie zrobił! Nigdy nie sprzedałem alkoholu zakonnicy!
• Jacku - powiedziała siostra - To dla matki przełożonej - zniżyła głos - Ma zatwardzenie, no wiesz...
Jacek sprzedał więc jej brandy. Później zamknął sklep i poszedł do domu. Kiedy mijał klasztor i zobaczył siostrę Marię Katarzynę. Śpiewała i tańczyła na chodniku, wirowała, machała rękami jak ptak. Zbliżał się tłum, więc Jacek przepchnął ja dalej i krzyknął:
• Siostro Mario Katarzyno! Na litość boską! Powiedziała mi siostra, że to na zatwardzenie siostry przełożonej!
Niezbita z tropu siostra Maria Katarzyna odpowiedziała:
• Bo tak jest, mój młodzieńcze, tak jest! Kiedy mnie zobaczy, to się zesra!
                                                                                                                          
Jasiu z Małgosią spotkali się w parku. Postanowili odbyć swój pierwszy raz.
Małgosia położyła się na ławce, na Małgosi Jaś, ale ponieważ nie był doświadczony,
to wsadził swojego ptaka w dziurę po sęku i zaczyna robić swoje.
Małgosia spostrzegła błąd nowicjusza i mówi:
• Jasiu, rżniesz w dechę!
A Jasiu:
• Sie wie! Fachura!                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz