Prokuratura wyjaśnia wątek narkotyków i zaprosiła Durczoka na badania DNA. Dziennikarz odmówił
Dodano: 19.03.2015 [09:50]
Kamil Durczok odmówił udziału w badaniach DNA - ujawnia "Super Express" powołując się na rozmowę z szefem mokotowskiej prokuratury. Testy miały pomóc w wyjaśnieniu afery jaka wybuchła po odkryciu "śladowych ilości" narkotyków znalezionych w mieszkaniu znajomej byłego szefa „Faktów” TVN. Durczok był w tym lokalu.
Niedawno okazało się, że w woreczkach oraz na kartach znalezionych w mieszkaniu na Mokotowie, w którym – jak opisywał „Wprost” – przebywał Kamil Durczok, wykryto śladowe ilości amfetaminy i kokainy. Śledczy poprosili byłą gwiazdę TVN o poddanie się badaniom DNA. Prokuratura chce ustalić, czy dziennikarz może mieć związek z narkotykami.
To koniec Durczoka w „Faktach” TVN. Komisja zakończyła pracę. Zapadły wiążące decyzje
- W ramach prowadzonego postępowania zwróciliśmy się do Kamila Durczoka o pobranie próbek DNA. Chodzi o ustalenie, skąd wzięły się ślady narkotyków, na które natrafili policjanci w połowie lutego w jednym z warszawskich mieszkań. W mieszkaniu tym przebywał Kamil Durczok. Dziennikarz, poprzez swojego pełnomocnika mecenasa Jacka Dubois, odmówił nam takich badań – powiedział w rozmowie z „Super Expressem” szef prokuratury na Mokotowie, Paweł Wierzchołowski. Dodaje, że sprawa się nie kończy, bowiem śledczy zlecili policji, aby takie badanie w ramach dochodzenia jednak przeprowadziła.
Feta po decyzji TVN? „Wszyscy czekali na tę wiadomość od kilku tygodni”
Gazeta ustaliła, że znajoma Kamila Durczoka, w której mieszkaniu znaleziono narkotyki – również nie zgodziła się na badania. Z kolei właściciele nieruchomości nie widzieli problemu w prośbie prokuratury i poddali się badaniu.
Biały proszek, który znaleziono w mieszkaniu wynajmowanym przez znajomą Durczoka, to kokaina i amfetamina. W tym właśnie mieszkaniu znajdowały się – jak opisał to „Wprost” – rzeczy szefa „Faktów” TVN.
„Dlaczego Durczok odmówił badań DNA? Tego nie wiadomo. Wczoraj bezskutecznie próbowaliśmy skontaktować się w tej sprawie z jego prawnikiem, mec. Dubois” - czytamy na se.pl.
Według profesora Piotra Kruszyńskiego, zajmującego się prawem karnym nie można odmówić badań w takiej sytuacji. - Policja może pobrać krew lub wymaz z jamy ustnej od osoby podejrzewanej, że ma związek ze sprawą. Taka osoba nie musi mieć postawionych zarzutów – zaznacza profesor Kruszyński w rozmowie z se.pl.
Niedawno okazało się, że w woreczkach oraz na kartach znalezionych w mieszkaniu na Mokotowie, w którym – jak opisywał „Wprost” – przebywał Kamil Durczok, wykryto śladowe ilości amfetaminy i kokainy. Śledczy poprosili byłą gwiazdę TVN o poddanie się badaniom DNA. Prokuratura chce ustalić, czy dziennikarz może mieć związek z narkotykami.
To koniec Durczoka w „Faktach” TVN. Komisja zakończyła pracę. Zapadły wiążące decyzje
- W ramach prowadzonego postępowania zwróciliśmy się do Kamila Durczoka o pobranie próbek DNA. Chodzi o ustalenie, skąd wzięły się ślady narkotyków, na które natrafili policjanci w połowie lutego w jednym z warszawskich mieszkań. W mieszkaniu tym przebywał Kamil Durczok. Dziennikarz, poprzez swojego pełnomocnika mecenasa Jacka Dubois, odmówił nam takich badań – powiedział w rozmowie z „Super Expressem” szef prokuratury na Mokotowie, Paweł Wierzchołowski. Dodaje, że sprawa się nie kończy, bowiem śledczy zlecili policji, aby takie badanie w ramach dochodzenia jednak przeprowadziła.
Feta po decyzji TVN? „Wszyscy czekali na tę wiadomość od kilku tygodni”
Gazeta ustaliła, że znajoma Kamila Durczoka, w której mieszkaniu znaleziono narkotyki – również nie zgodziła się na badania. Z kolei właściciele nieruchomości nie widzieli problemu w prośbie prokuratury i poddali się badaniu.
Biały proszek, który znaleziono w mieszkaniu wynajmowanym przez znajomą Durczoka, to kokaina i amfetamina. W tym właśnie mieszkaniu znajdowały się – jak opisał to „Wprost” – rzeczy szefa „Faktów” TVN.
„Dlaczego Durczok odmówił badań DNA? Tego nie wiadomo. Wczoraj bezskutecznie próbowaliśmy skontaktować się w tej sprawie z jego prawnikiem, mec. Dubois” - czytamy na se.pl.
Według profesora Piotra Kruszyńskiego, zajmującego się prawem karnym nie można odmówić badań w takiej sytuacji. - Policja może pobrać krew lub wymaz z jamy ustnej od osoby podejrzewanej, że ma związek ze sprawą. Taka osoba nie musi mieć postawionych zarzutów – zaznacza profesor Kruszyński w rozmowie z se.pl.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz