2015/03/08

kobieta po 50-tce słyszy, że takiej jak ona „starej wiedźmie”, kapcie i pod telewizor


Kobietom w Polsce nie wybacza się wieku


(fot. Panther Media)
Kobiety po pięćdziesiątce są w Polsce przez otoczenie poniżane, wyśmiewane, wyzywane od „starych pudernic”. A gdy buntują się wysyła się je do psychiatry.
– Na każdym kroku słyszę, że kobieta w moim wieku jest istotą, przeznaczoną na śmietnik, ostatecznie nadaje się do niańczenia wnuków – żali się 63-letnia Nina z Kielc, inżynier, rozwódka, matka dwóch dorosłych synów. Gdy postanowiła wybrać się na urlop z jogą na Bali, od młodszego syna usłyszała, że powinna się leczyć, bo na starość jej zupełnie odbiło. Dlatego regularnie, dla świętego spokoju, okłamuje synów. Nie mają pojęcia, że sąsiad Wojtek, z którym tak często jeździ na działkę, by powymieniać się sadzonkami, od pięciu lat jest jej kochankiem.
Edyta Bonk, psycholog z Zakładu Wspomagania Rozwoju Człowieka SWPS współpracująca z dojrzałymi i starszymi kobietami, niejednokrotnie była świadkiem ich dyskryminacji przez otoczenie.
Najczęściej kobieta po 50-tce słyszy, że takiej jak ona „starej wiedźmie”, „starej pudernicy”, w najlepszym razie „dzidzi piernik” nie wypada tego, czy tamtego.
– Problemem okazuje się nawet samotne wyjście do restauracji. Starsza kobieta, która sama wybiera się do kina potrafi w Polsce usłyszeć, że jest dziwaczką – zauważa Bonk.
Najczęściej jednak kobieta po 50-tce słyszy, że takiej jak ona „starej wiedźmie”, „starej pudernicy”, w najlepszym razie „dzidzi piernik” nie wypada tego, czy tamtego.
Edycie Bonk zdarzyło się kilka razy pisać opinię psychologiczną na temat konkretnej starszej pani, którą rodzina (często dzieci) podejrzewając o niezrównoważenie psychiczne, chciała wysłać do psychiatry. Bo... zamiast ślęczeć przez serialem telewizyjnym, „babcia” zapisała się na przykład na zajęcia z tańca.                                                                                                                                                                                                                                                                   Wśród  Polaków  panuje  dziwna  mentalność  .  Co  wolno  a  czego  nie  -   uzależniają  od  wieku  .  Tak  samo  jak  15  nie  wolno  iść  na  film  od  18  lat  tak  samo   wiele  rzeczy  nie  wypada  kobiecie  po  50  bo  to  stary  rupieć  .  Dobrze  że  taka  opinia  panuje  tylko  w  niektórych  środowiskach  choć  nie  jest  to  zależne  od  wieku  czy  wykształcenia  . Po prostu  młodzieży  się  wydaje  że  spodnie  marchewki  czy  kolorowy  tiszert  jest  przeznaczony  tylko  dla  młodych  .  I   wiele  innych  rzeczy  nie  powinny  robić  kobiety  po  50  .  Ich  miejsce  to  w  domu  w  kapciach  pod  telewizorem  albo  niańczenie  wnuków  .  Ale  nic  mylniejszego  .  Często  tak  bywa  że  kobiety  wychowują  dzieci  i  na  życie  osobiste  nie  maja  czasu  .  Natomiast  w  momencie  kiedy  dzieci  się  usamodzielną  mogą  spełnić  swoje  marzenia  .  I   tak  właśnie  robią  .  Podróżują   ,  bawią  się  ,  chodzą  do  kina  czy  teatru  i  spotykają  się  w  swoim  kręgu  i  robią  to  co  według  młodzieży  jest  za rezerwowane  tylko  dla  nich  .  Nic  mylniejszego  .  Są  filmy  od  18  lat  ale  do  ilu  już  nikt  nie  pisze  bo  tego  nie  ma  .Każda  kobieta  w  każdym  wieku  może  robić  to  na  co  ma  ochotę  a  wiek  to  tylko  metryka  bowiem  tyle  mamy  lat  na  ile  się  czujemy  !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!                                                                                                                                                    gb

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz