2015/03/22

Lekarz: Było się zaszyć, a nie dzieci robić




Cho­ro­by we­ne­rycz­ne to nie­je­dy­ne wsty­dli­we do­le­gli­wo­ści, na które cho­ru­ją Po­la­cy. Opryszcz­ka, wy­syp­ka, na­rośl w miej­scach in­tym­nych są bar­dzo kło­po­tli­we dla pa­cjen­ta. Już samo po­ka­za­nie le­ka­rzo­wi stanu za­pal­ne­go na skó­rze czy zmian cho­ro­bo­wych może być upo­ka­rza­ją­ce, a co do­pie­ro, kiedy ten za­cznie je ko­men­to­wać w nie­przy­jem­ny spo­sób! Do­wiedz się, z ja­ki­mi nie­wy­cho­wa­ny­mi spe­cja­li­sta­mi mu­sie­li zmie­rzyć się in­ter­nau­ci.
NA FO­TE­LU U GI­NE­KO­LO­GA
Nan­ga­par­ba­t3 na jed­nym z forów in­ter­ne­to­wych opo­wie­dzia­ła hi­sto­rię sio­stry, która tra­fi­ła do gi­ne­ko­lo­ga z przy­krym, ale nie­zbyt po­waż­nym droż­dża­ko­wym za­pa­le­niem po­chwy. Dziew­czy­na usły­sza­ła: – Ta ma­ci­ca krzy­czy o dziec­ko, a ty ła­piesz ja­kieś brudy. Inna in­ter­naut­ka bar­dzo cier­pia­ła z po­wo­du in­fek­cji pę­che­rza. Do­ro­bi­ła się tej cho­ro­by wcze­sną wio­sną, kiedy, jak tłu­ma­czy, no­si­ła zbyt krót­ką kurt­kę: – Tra­fi­łam do le­ka­rza z za­pa­le­niem pę­che­rza, a ten do mnie krzy­czał, że o sie­bie nie dbam, że po­win­nam sie­dzieć w domu i dzie­ci pil­no­wać, a nie gołym tył­kiem mury wy­cie­rać.
LE­KARZ RO­DZIN­NY PRAW­DĘ CI POWIE
Przy­krą dla wielu Po­la­ków cho­ro­bą są he­mo­ro­idy. Jest to na tyle kło­po­tli­wa i trud­na do wy­le­cze­nia przy­pa­dłość, że nie można obyć się bez kon­sul­ta­cji le­ka­rza. Pierw­szym kon­tak­tem, zanim do­sta­nie­my skie­ro­wa­nie do chi­rur­ga, jest oczy­wi­ście le­karz ro­dzin­ny. Jeśli tra­fi­my, tak jak fo­ru­mo­wicz­ka Kate, na przy­pad­ko­we­go dok­to­ra, może to skoń­czyć się bar­dzo nie­przy­jem­nie: – Dam pani czop­ki i maść. Ale to cho­ler­stwo roz­pa­sku­dzi­ło ci tyłek po­rząd­nie. Kup sobie taki bidet spe­cjal­ny. Może wtedy na­uczysz się pod­myć po­rząd­nie, a nie tak na łapu capu. Na nie­sto­sow­ny ko­men­tarz po­ku­sił się też le­karz Darka cier­pią­ce­go z po­wo­du he­mo­ro­idów: – Okła­dy z ru­mian­ka po­win­ny pomóc. Ale pan gejem jest czy jak? Bo to może wró­cić.
AP­TE­KAR­SKIM OKIEM
O nie­sto­sow­nym za­cho­wa­niu nie­któ­rych pra­cow­ni­ków ap­te­ki prze­ko­na­ła się także Sa­bi­na, która wal­czy­ła z nie­przy­jem­nym za­pa­chem miejsc in­tym­nych. Le­karz za­pi­sał jej do­po­chwo­we środ­ki na bazie kwasu mle­ko­we­go. Kiedy ko­bie­ta wstą­pi­ła do osie­dlo­wej ap­te­ki, usły­sza­ła: – Co, rybką pach­nie? Dziew­czy­na była tak skrę­po­wa­na, że od­par­ła, że nie wie o co cho­dzi, a re­cep­ta jest dla sio­stry. Re­zo­lut­ny ap­te­karz od­parł: – Wie pani, cho­ro­ba nie wy­bie­ra. Ale ja swoje wiem. Na to nie cho­ru­ją przy­zwo­ici lu­dzie.
PI­GUŁ­KA NIE DLA KAŻ­DE­GO
Oka­zu­je się, że pi­guł­kę „dzień po” nie każdy z nas może kupić. Prze­ko­na­ła się o tym 30-let­nia Zola, która udała się do ap­te­ki z re­cep­tą: – Było się za­szyć, a nie dzie­ci robić. Teraz niech pani chowa – sko­men­to­wa­ła ap­te­kar­ka. Z po­dob­nym, nie­sto­sow­nym ko­men­ta­rzem spo­tka­ła się także Olga, która chcia­ła do­stać po­dob­ne ta­blet­ki – O, widzę, że sek­sik był. Do­brze było?                                                                                                                                         Wśród  każdego  znajdują  się  zgniłki  .  Może  właśnie  tym  pacjentom  się  trafiło  o  ile  to  w  ogóle  prawda  .  Choć  jestem  a  raczej  byłam  związana  z  tym  środowiskiem  nigdy  się  z  czymś  podobnym  nie  spotkałam  .  Jak  pacjent  wyszedl  to  czasem  ktoś  coś  powiedział  ale  i  to  żadko  ale  nigdy  przy  pacjencie  .  No  cóż  może  czasy  się  zmieniły  albo  co  ale  ja  sobie  nie  wyobrażam  takiego  podejścia  do  pacjenta  .                                                                                                                        gb

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz