„Wyrzucę z rządu tego, kto zaproponuje podniesienie podatków" – mówił kilka lat temu Donald Tusk. Szkoda, że po tym, jak zaaprobował decyzję swojego rządu o podniesieniu m.in. stawki VAT zapomniał o swoich poprzednich słowach...
Prezydent Komorowski po Oscarze dla filmu „Ida" mówił, że „wielkość polskiego kina jest przywracana między innymi za przyczyną mądrej decyzji o powołaniu ważnej instytucji kultury, jaką jest Polski Instytut Sztuki Filmowej". Panie prezydencie, czyżby zapomniał Pan, że 10 lat temu głosował Pan przeciwko utworzeniu PISF? Kiedy w 2005 r. toczyło się głosowanie nad powołanie PISF-u do życia PO niemal w całości zagłosowała przeciwko. A dzisiejszy prezydent był wtedy jednym z posłów tej partii .
Wicepremier i minister gospodarki Janusz Piechociński zareagował na miażdżący polski gazoport raport NIK sugestią utworzenia nowego resortu: Ministerstwa Energetyki. Czy wydarzenia ostatnich dwóch lat az tak zmieniły jego poglądy? W 2013 r., na ten sam pomysł zareagował negatywnie, mówiąc, ze „nowe ministerstwo nie załatwi sprawy". To jak to jest, panie ministrze? Dwa lata temu nie załatwiłoby sprawy, a dziś załatwi?
Niespecjalnie słowny jest także minister sportu, Andrzej Biernat. Kiedy okazało się, że są niejasności w sprawie rozliczeń kilometrówek Radka Sikorskiego, Sławomira Neumanna i Bartosza Arłukowicza, Biernat zapowiedział, że władze partii zaapelują o wyjaśnienie tej kwestii. Potem jednak zaczął się z tego wycofywać i powiedział, że jego słowa były "nadinterpretowane".
„Jeśli Lech Kaczyński zostanie prezydentem, ja nie będę premierem" – mówił w 2005 r. Jarosław Kaczyński. Ciekawe czy słowa te słyszał Kazimierz Marcinkiewicz, którego Kaczyński w 2007 r. zastąpił na fotelu premiera? A jeśli słyszał, to jak na nie zareagował?
„Można jako karę za złodziejstwo wyznaczyć obcięcie ręki" – to jedna z wielu skrzydlatych myśli Janusza Korwin-Mikkego.
„To właśnie rodzina zapewnia oparcie i wychowanie młodych pokoleń przyszłych Polaków. Jednak nasz kraj nie prowadzi skutecznej polityki prorodzinnej" – mówił dwa lata z mównicy sejmowej temu poseł Piotr Szeglia. Najwyraźniej jednak, dla katolickiego, konserwatywnego posła rodzina nie była tak wielka wartością, jak twierdził. Kiedy jego żona była w ciąży, on sam... zabawiał się z prostytutkami. Panie pośle – gratulujemy słowności!
„Premier, który w ubiegłym [2008 - przyp. autora] roku zwiedził Machu Picchu, a w czasie kryzysu hulał na nartach, jest ostatnią osobą, która miałaby prawo upominać pracującego i pracowitego prezydenta" – tak swego czasu wypowiadał się o Donaldzie Tusku Michał Kamiński. Dzis jest najbliższym współpracownikiem namaszczonej przez Tuska Ewy Kopacz. Ciekawe co powiedziałby, gdyby to Tusk zaproponował mu stanowisko doradcy?
..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz