2015/04/30

Mniej ważni niż psy

SPOŁECZEŃSTWO \ Kilka słów o tych którzy żyją na marginesie /Oto człowiek. Wsiada do autobusu, a ludzie odsuwają się, bo śmierdzi. Kiedyś nawet młody mężczyzna kopnął go, gdy na przystanku otworzyły się drzwi. Wypadł z pojazdu i zdarł skórę z kolan. Oto człowiek. Latem mył nogi w fontannie, więc zawołano Straż Miejską, bo przecież z tych fontann piją psy. Oto człowiek. Kiedy prosi o pieniądze, nie patrzy na ciebie. Nie chce pamiętać litości i pogardy w twoich oczach. Oto człowiek. Bezdomny. Mało kto pamięta, że to człowiek

Zgadzają się porozmawiać, bo kupiłam im coś do jedzenia albo dałam jakieś drobne, taktownie nie pytając, czy przypadkiem nie przepiją. A czasem niczego nie chcą, są po prostu zdziwieni, że ktoś pyta, jak trafili na ulicę, zamiast rzucić monetę – tak, rzucić, bo najczęściej dający starają się, by nie dotknąć dłonią dłoni bezdomnego – i jak najszybciej odpędzić od siebie wyrzut sumienia i myśl, że oni istnieją – oni, ta szpetna twarz każdego miasta.
Spotkałam ich tam, gdzie żyją – na ulicach. Do noclegowni nie chcą pójść, najczęściej dlatego, że piją. Czasem próbują zapanować nad swoim życiem. Podejmują walkę. Przegrywają.
Nie możesz wyglądać za dobrze
Na pytanie o noclegownie K. opowiada niechętnie. – Byłam kiedyś w takim ośrodku pomocy, ale to było dawno, wtedy jeszcze nie piłam. I byłam młodsza. Właściwie nie wiem, dlaczego tam wtedy nie zostałam, może łatwiej byłoby mi z tego wszystkiego wyjść. No, ale jakoś nie zostałam. A potem pojawił się Faraon, a bez niego nigdzie nie pójdę – wyjaśnia.
Faraon to stary, kudłaty kundel. K. od siedmiu lat się z nim nie rozstaje. – On się przybłąkał, dałam mu coś do żarcia i został. Nie miał nikogo i ja też nie miałam nikogo, a teraz mamy siebie – wyjaśnia.                                                                                                                                                          
   Są  to  bardzo  biedni  ludzie .                                                                                                  .  W  pewnym  momencie  życia  coś  się  wydążyło  i  zostali  na  bruku  .  Jedni  na  własne  życzenie  ,  inni  to  przypadek  losowy  .  Ale  każdy  człowiek  zasługuje  na  drugą  szansę  a  oni  pewnie  takiej  w  odpowiednim  momencie  nie  dostali  . I  żyją  na  marginesie  ,  na  uboczu  ,  zapomniani  przez  Boga  i  ludzi  .  Kiedyś  pewnie mieli  rodzinę  ,  przyjaciół  ,  ale  jak  się  im  powinęła  noga  wszyscy  o  nich  zapomnieli  .  Nikt  do  nich  ręki  nie  wyciągnał  .  A  teraz  już  żyją  na  granicy  dwóch  światów  ,  swojego  i  naszego  .  I  podczas  gdy  my  wyrzucamy  jedzenie  ,  oni  nie  maja  co  jeść  .  Ludzie  się  ich  brzydzą  ,  omijają  jak  trędowatych ,  czasem  ktoś  żuci  im  grosz  ale  szybko  odchodzą  żeby  się  nie  pobrudzić  .  Nikt  o  nich  nie  myśli  ,  nikt  się  nimi  nie  zajmuje  .  A  to  przecież  tacy  sami  ludzie  jak  my ,  ale  okrutnie  doświadczeni  przez  los  .  Często  są  samotni  ale  przeważnie  trzymają  się  razem ,  w  grupie  zawsze  lepiej  .  Jakie  jest  ich  życie  ??  ,  nijakie  ,  szare  ,  bure  ,  puste .  A oni  pogodzili  się  ze  swoim  losem  i  tak  trwają  w  tej  szarej  egzystencji  dopóki  śmieć  ich  nie  wyzwoli  !!!!                                                                                                                                         gb



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz