SKANDAL: "Polskie komory gazowe" - pisze izraelski dziennik "Jerusalem Post"
Dodano: 30.04.2015 [11:21]
"Co jest lepszą alternatywą? Szybka śmierć w polskiej komorze gazowej czy powolna na gorącej syryjskiej pustyni?" - zastanawia się publicysta izraelskiego dziennika, pisząc o ludobójstwie Ormian dokonanym przez Turków. To kolejne skandaliczne sformułowanie, niemające nic wspólnego z prawdą historyczną. Na szczęście po nagłośnieniu sprawy, m.in. przez portal Niezalezna.pl, słowo "polski" zmieniono na "nazistowski".
Autor "Jerusalem Post" pisze o potrzebie uznania przez świat faktu ludobójstwa Ormian przez Turków. Cel przyświecający publicyście jest jak najbardziej godny pochwały - tyle że gdy autor przyrównuje rzeź Ormian do holokaustu, pisze o... "polskich komorach gazowych".
W odniesieniu do holokaustu w tekście nie padają przy tym przymiotniki "niemiecki" czy nawet "nazistowski". Są "polskie komory gazowe" i tyle.
Co ciekawe - autor tekstu Tal Harris, przedstawiający się jako wnuk dwóch Żydów ocalałych z holokaustu, jest zarazem doktorantem na Uniwersytecie Goethego we Frankfurcie. Trudno więc stwierdzić, czy jest tak ogromnym ignorantem, czy też po prostu celowo użył takiego sformułowania, by wybielić przeszłość kraju, w którym mieszka i robi karierę naukową.
Dziennikarka Beata Biel poprosiła Harrisa na Twitterze, by wymienił choć jeden obóz z polskimi komorami gazowymi. Na co Harris wymienił... Bełżec, Sobibór, Auschwitz i Majdanek. "Można chyba tylko siąść i płakać" - trafnie skomentowała Beata Biel. Na szczęście po nagłośnieniu sprawy, m.in. przez portal Niezalezna.pl, na internetowej stronie "Jerusalem Post" zmieniono słowo "polski" na "nazistowski".
Autor "Jerusalem Post" pisze o potrzebie uznania przez świat faktu ludobójstwa Ormian przez Turków. Cel przyświecający publicyście jest jak najbardziej godny pochwały - tyle że gdy autor przyrównuje rzeź Ormian do holokaustu, pisze o... "polskich komorach gazowych".
W odniesieniu do holokaustu w tekście nie padają przy tym przymiotniki "niemiecki" czy nawet "nazistowski". Są "polskie komory gazowe" i tyle.
Co ciekawe - autor tekstu Tal Harris, przedstawiający się jako wnuk dwóch Żydów ocalałych z holokaustu, jest zarazem doktorantem na Uniwersytecie Goethego we Frankfurcie. Trudno więc stwierdzić, czy jest tak ogromnym ignorantem, czy też po prostu celowo użył takiego sformułowania, by wybielić przeszłość kraju, w którym mieszka i robi karierę naukową.
Dziennikarka Beata Biel poprosiła Harrisa na Twitterze, by wymienił choć jeden obóz z polskimi komorami gazowymi. Na co Harris wymienił... Bełżec, Sobibór, Auschwitz i Majdanek. "Można chyba tylko siąść i płakać" - trafnie skomentowała Beata Biel. Na szczęście po nagłośnieniu sprawy, m.in. przez portal Niezalezna.pl, na internetowej stronie "Jerusalem Post" zmieniono słowo "polski" na "nazistowski".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz