2015/04/28

27.04.2015 15:01 "WSZYSTKIE PRZEPISY ZOSTAŁY ZŁAMANE"

Żłobek zamknięty, rodzice zaskoczeni. "Dzieci siedziały w kurzu i hałasie"

SERWISY:
Pracownicy potwierdzają - placówka została zamknięta w trybie natychmiastowym ze względu na warunki, w jakich prowadzony jest w niej remont.
- Wydałem taką decyzję, kierując się bezpieczeństwem dzieci. Wszystkie przepisy zostały tu złamane, ten żłobek zamienił się w plac budowy. Dzieci siedziały w pomieszczeniach z oknami zasłoniętymi folią, w kurzu, pyle i hałasie, w pomieszczeniach zdemontowane były też osłony zabezpieczające - mówi tvnwarszawa.pl Dariusz Rudaś, dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno - Epidemiologicznej w m.st. Warszawie.
I dodaje, że to była jedyna możliwość w tej sytuacji.
- To jest nasze zadanie, ochrona zdrowia i życia ludzkiego. Tu nie chodzi tylko o kwestie przepisów, ale zdrowego rozsądku. Zamknąłem placówkę z bólem serca, bo zdaję sobie sprawę z tego, że to duża uciążliwość dla rodziców, ale lepiej, żeby zostały one w domu niż na placu budowy - podkreśla  Rudaś.

Ratusz złamał umowę?

Ten argument nie przekonuje rodziców.
- Dzisiaj zostałam poinformowana, że opiekę nad dziećmi do czasu ponownego otwarcia żłobka muszą zapewnić rodzice. Dzieci nie zostaną przydzielone do innych placówek - skarży się jedna z mam.
Jej zdaniem, to złamanie przez ratusz umowy o opieki nad dzieckiem, którą rodzice podpisali na czas wrzesień 2014 - 31 sierpień 2015 r.
Ratusz odpowiada, że zaczął już szukać miejsc dla dzieci z Działdowskiej.
- Jesteśmy oburzeni decyzją sanepidu, bo za nieprawidłowości w nadzorze nad przeprowadzanym remontem sanepid w trybie natychmiastowym obciąża konsekwencjami rodziców i ich dzieci, nie dając Zespołowi Żłobków szans na wpłynięcie na wspólnotę i korektę. W marcu zrobiliśmy kontrolę i nie było opisanych przez sanepid niedogodności. Już od piątku robimy wszystko, aby zrealizować zalecenia sanepidu, choć remont nie jest robiony przez miasto, a wspólnotę mieszkaniową - komentuje Katarzyna Pienkowska z biura prasowego stołecznego ratusza.

Jak podkreśla, ratusz planuje odwołać się od decyzji sanepidu. Szczególnie, że to nie miasto, a wspólnota mieszkaniowa, jest zleceniodawcą remontu. To ona zarządza budynkiem, w którym znajduje się żłobek.
- Współpraca ze wspólnotą mieszkaniową jest trudna, ale do tej pory udawało się rozwiązywać wszystkie problemy - podkreśla Pienkowska.

Zapewnia także, że władze miasta robią wszystko, by żłobek został jak najszybciej otwarty.

Dostaną urlop?

Na razie rodzice, którzy nie mają z kim zostawić swoich dzieci, mogą liczyć na zaświadczenia dla pracodawców i pomoc z ZUS-u.
- Wystawiamy zaświadczenia dla pracodawców, na podstawie których można wystąpić o płatną opiekę do ZUS-u (na okres do 60 dni roboczych) z powodu nieprzewidzianego zamknięcia żłobka z przyczyn od nas niezależnych - tłumaczy w rozmowie z nami jedna z pracownic żłobka.
To rozwiązanie nie satysfakcjonuje wszystkich. Rodzice pytają: jaki pracodawca zechce trzymać pracownika, który z dnia na dzień oświadcza, że od poniedziałku nie będzie go w pracy nie wiadomo jak długo, być może do końca czerwca, czyli ponad 2 miesiące?
W takiej sytuacji jest ponad 80 osób.Takie  jaja  to  tylko    Polsce  .  Zaden  normalny  kraj  nie  zostawiłby  dzieci  osób  pracujących  bez  opieki  i  "  kazał  "  rodzicom  zająć  się  pociechami  a  w  pracy  poprosić  o  urlop  .  To  jest   chore .  Dobre  tylko  dla  pracowników  budżetówki  bo  ci  nic  nie  stracą  .  Ale  ci  co  pracują  w firmach  prywatnych  mogą  się  z  pracą  pożegnać  .   Zważywszy  na  fakt  że  znaleźć  dobrą  prace  jest  cholernie  trudno  więc  to  co  robi  rząd  jest  zwyczajnym  świństwem  .  Jeszcze  jeden  dowód  na to  że  ten  rząd  jest  nieudolny  a  interesy  ludzi  ma  głęboko  w  dupie  !!!!!!!!!!!!!!!!!!                                                                                                              GB.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz