2015/06/28

Kopacz jak Tusk, wszystko obieca. Ekipa PO-PSL przez 8 lat podnosiła podatki, teraz chce je obniżać

Dodano: 28.06.2015 [14:24]
Kopacz jak Tusk, wszystko obieca. Ekipa PO-PSL przez 8 lat podnosiła podatki, teraz chce je obniżać - niezalezna.pl
foto: flickr.com/photos/kancelariapremiera
Zamierzam obniżyć podatki, szczególnie te osobiste – zapewnia premier Ewa Kopacz na cztery miesiące przed parlamentarnymi wyborami. Jej poprzednik Donald Tusk też obiecywał zmniejszenie fiskalnych obciążeń, ale obietnic nie dotrzymał. W ciągu ośmiu lat rządów PO i PSL podniosły m.in. podatek VAT, akcyzę na paliwa i tytoń oraz składkę rentową dla przedsiębiorców.

Ewa Kopacz chce przedstawić jesienią projekt obniżki podatków. – Zamierzam obniżyć zwłaszcza podatki osobiste – powiedziała premier w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej”. Dodała, że jedna z propozycji „będzie alternatywą dla kwoty wolnej od podatku”, której rząd PO-PSL nie podnosił od ośmiu lat i która jest jedną z najniższych nie tylko w Unii Europejskiej, ale także na świecie. To zaskakująca deklaracja, bo jeszcze kilka tygodni temu, w trakcie kampanii przed wyborami prezydenckimi, rządząca koalicja przyjęła wieloletni plan finansowy państwa, z którego wynika, że na najbliższe kilka lat możemy zapomnieć o zmniejszeniu fiskalnych obciążeń.

Skąd tak radykalna zmiana stanowiska? Kopacz wprost przyznaje, że jej partia dostała nauczkę w przegranych wyborach prezydenckich. – Bardzo poważnie potraktowaliśmy zdanie wyborców. Mieli prawo być na nas źli, ale jesteśmy w trakcie zmian. Po prostu wyciągnęliśmy wnioski – mówi szefowa rządu. A wnioski te są takie, że trzeba obiecać ludziom, że będzie lepiej, że podatki będą niższe. Wszystko po to, by nie stracić jesienią władzy.

Kopacz idzie w ślady swojego poprzednika Donalda Tuska, który obiecywał zmniejszenie fiskalnych obciążeń, ale obietnic nie dotrzymał. Wręcz przeciwnie, podatki i inne finansowe zobowiązania w ostatnich latach rosły, zamiast maleć.Rząd PO-PSL podniósł podatek VAT, m.in. na dziecięce ubranka z 8 do 23 proc., kilkakrotnie podnosił limity na podatki lokalne, zwiększył akcyzę na paliwa i wyroby tytoniowe, wprowadził podatek od kopalin, podwyższył o jedną trzecią składkę rentową dla przedsiębiorców, oskładkował tzw. umowy śmieciowe, zamroził kwotę wolną od podatku, zlikwidował ulgi podatkowe – budowlaną i internetową, ograniczył możliwość odliczania kosztów uzyskania przychodu w umowach o dzieło, rozszerzył zakres podatku od nieruchomości oraz od czynności cywilno-prawnych.

Jeśli dodać do tego wydłużenie obowiązku pracy o siedem lat u kobiet i dwa lata u mężczyzn (wiek emerytalny dla wszystkich wynosi teraz 67 lat), a także grabież ponad 150 mld zł emerytalnych składek, zainwestowanych przez OFE w obligacje skarbu państwa, to rzeczywiście trudno się dziwić, że nastroje w społeczeństwie są coraz gorsze i że Polacy mają już dość pustych obietnic. Rządzona do niedawna przez Tuska, a teraz przez Kopacz, III RP to jedno z najbardziej fiskalnych państw. Przeciętny Polak oddaje w podatkach ponad 41 proc. swoich dochodów, co daje nam odległe, bo dopiero 87. miejsce w rankingu najbardziej przyjaznych pod względem podatków krajów na świecie, sporządzonym przez World Economic Forum.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz