2016/01/18

Za KILKASET TYSIĘCY złotych nauczali ludzi Tuska mówić o Smoleńsku OJ ZAWIŚNIESZ TUSKU , ZAWIŚNIESZ JAK CAŁE TWOJE DRAŃSTWO UJRZY ŚWIATŁO DZIENNE CO NASTĄPI PRĘEJ NIŻ PÓŻNIEJ

                                                                        Smoleńsk. Wrak Tu-154M                                                                                         Na co kancelaria premiera wydawała pieniądze, gdy szefem rządu był Donald Tusk? Jak się okazuje ponad 350 tysięcy złotych zostało przeznaczone na szkolenia z zakresu mówienia o Smoleńsku. Portal kulisy24.com, opublikował dane, z których wynika, że za czasów rządów Tuska KPRM organizował specjalne szkolenia dla członków zespołu ds. wyjaśnienia przyczyn i okoliczności katastrofy smoleńskiej.       Dane, które opublikował portal pochodzą z całego 2013 i pierwszej połowy 2014 roku. W sumie kancelaria wydała wówczas aż 75 milionów złotych. Na co poszły pieniądze? Część na szkolenia dla członków zespołu badającego katastrofę smoleńską. Od 2013 do 2014 firma U74 prowadziła dla zasiadających w zespole osób szkolenie za 76 tys. zł. Było to szkolenie medialne, które miało pomóc członkom zespołu do mówienia w mediach o Smoleńsku. Inna firma zainkasowała za podobne szkolenie 82 tys. zł. Miało ono charakter specjalistycznych konsultacji i doradztwa, a służyło komunikacji członków ze między sobą. Ale to nie wszystko. 54 tys. zł przekazano na eksperta lotniczego, którego zadaniem było obalanie teorii, jakie przedstawiał w sprawie Smoleńska Antoni Macierewicz, Maciej Setlaka. Setlak prowadził portal internetowy faktysmolenskie.gov.pl oraz umieszczał w nim materiały dotyczące katastrofy. Osobne umowy zawierane były przez Macieja Laska, czyli przewodniczącego Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych. Były to umowy, na które wydano 77 tys. zł. Pozostali członkowie komisji zawierali umowy na ponad 60 tys. zł dla każdego. Co z tego wynika? Że olbrzymie sumy szły na nauczanie ludzi z komisji, jak mówić o Smoleńsku.   Ale to nie wszystkie wydatki kancelarii. Jak wynika z danych pieniądze szły też na szkolenia dla pracowników z zakresu zarządzania czasem czy kreatywności. A także jak tłumaczy portalowi kulisy24.com przedstawicielka jednej z firm, z którą kancelaria podpisywała umowy, Anna Robotycka: -Prowadziliśmy warsztaty dla pracowników Centrum Informacyjnego Rządu. Dla sześciu osób, o ile pamiętam. Zajęcia były poświęcone temu, jak komunikować się w mediach społecznościowych, czyli na przykład na facebooku, czy twitterze.
Portal kulisy24.com podaje, że dane zostały przez KPRM udostępnione na prośbę 20-letniego studenta z Warszawy, Kamila Bregula, który walczy o dostęp do informacji publicznych. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz