Cmentarz W Masyrii znajdował się bardzo stary cmentarz żydowski. Od dawna już nie urzywany i zamkniety na cztery kłódki. O tym miejscu krążyły różne legendy, jedna z nich głosi , że w każdą pełnie księżyca, o północy pojawia się duch mnicha który chodzi po cmentarzu i sprawdza czy nikt nie zakłucił spokoju tego świętego miejsca. Gdy tylko zobaczy kogoś chodzącego po jego cmentarzu, zabija go w okrutny sposób. Ciało pochowuje blisko bramy, żeby było przestrogą dla innych osób. Katrina nie wierzyła w tę bajeczkę i postanowiła na własne oczy sprawdzić co się stanie jak wejdzie na cmentarz. Załorzyła się z przyjaciółmi, że przejdzie do końca cmentarza i spowrotem. Przy pełni księżyca katrina ruszyła na podbój cmentarza. Przeszła przez bramę, nie widziała żadnej ścieszki, więc poszła prosto przed siebie. To był duży błąd, nic niewiedząc szła po grobach zmarłych żydów, czym rozzłościła MNICHA. Szedł tuż koło niej, ale ona go nie widziała, wprawdzie czuła czyjąś obecność ale nie przejmowała się tym zbytnio. Gdy już wracała zdała sobie sprawę, że przedtem cmentarz był mniej zarośnięty. Teraz z trudem robiła jeden krok. Czuła, że coś złego się dzieje. Ale nie poddawała się, szła dalej, była już niedaleko bramy – widziała swoich przyjaciól. Pomachała im z wyższością, chciała im dać do zrozumienia, że ona się nie bała i przeszła przez ten okropny cmentarz. Gdy nagle poczuła na swoim karku czyjs oddech, straszny, śmierdzący odór. Odwróciła się, nikogo nie widziała, ale słyszała głos, przerażający, mrożący krew w żyłach. Zaczeła uciekać, na nic się to zdało. Mnich ją złapał, porwał w głąb cmentarza, podciął jej gardło. Z upojną miną patrzył jak umiera. Jej przyjaciele wrócili na drugi dzień i zobaczyli nagrobek „Katrina Malczewska”. A pod jej imieniem były słowa w języku żydowskim: „kaspinata balkiena sloto ahnada, gedfi siutrada venida zaxiu” co oznaczało „Twa dusza przez wieki bedzie sie błąkać po cmentarzu i nigdy nie zazna spokoju”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz