2017/02/27

Mówiła, że za „10 tys. żyć da się tylko na prowincji”. ZOBACZ ile zarabia prezes SN

Dodano: 27.02.2017 [11:24]
Mówiła, że za „10 tys. żyć da się tylko na prowincji”. ZOBACZ ile zarabia prezes SN - niezalezna.pl
foto: Wikimedia Commons/Katarzyna Czerwińska
Myśleliśmy, że więcej zaskoczeń w tym temacie już nie będzie. Nic bardziej mylnego. Piastująca od 2014 roku stanowisko pierwszego prezesa Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf zasłynęła stwierdzeniem, że „za 10 tys. dobrze żyć można tylko na prowincji”. Wyszło na jaw ile pani prezes zarabia. I bańka pękła…

Byli już tacy, którzy twierdzili, że: za 2 tys. zł miesięcznie nie da się wyżyć, że za 6 tys. pracuje tylko „złodziej albo idiota”. Teraz słyszymy, że za 10 tys. „dobrze żyć można tylko na prowincji”. A są to słowa najważniejszej rangi sędzi w Polsce - sędzi Sądu Najwyższego prof. Małgorzaty Gersdorf, która miesięcznie zarabia… 27 tys. zł. Teraz już wiemy skąd te skandaliczne słowa o „10 tys. zł” - o których większość Polaków może tylko pomarzyć.

„Super Express” ustalił, że miesięczne zarobki prezes Gersdorf to 27 tys. zł brutto. Dla porównania podano, że jest to kwota dwa razy wyższa niż otrzymuje premier polskiego rządu.

Przypomnijmy, jak sędzia Gersdorf tłumaczyła, że sędzia wcale tak dużo nie zarabia.
 
 
Przeciętny radca prawny zarabia więcej, niż sędzia sądu rejonowego. 7 tys. to straszne pieniądze? Na tym szczeblu 70 proc. nominacji to kobiety. Zarobki nie są wystarczające, by mężczyźni podejmowali ten zawód. Nieco lepiej jest w sądach okręgowych, ale za te ok. 10 tys. brutto dobrze żyć można tylko na prowincji. A co jest na samym szczycie? Dobry adwokat ma się lepiej, niż sędzia Sądu Najwyższego

– mówiła w wywiadzie Gersdorf.

Wicepremier Gowin odniósł się do jej słów.
 
 
Nie lubię używania ostrych słów, więc nie chcę używać przymiotnika, że ta wypowiedź jest skandaliczna, ale ona, niestety,potwierdza sposób, w jaki spora część środowiska sędziowskiego myśli o sobie

– mówił o „wypowiedzi” Gersdorf  wicepremier Jarosław Gowin.
 
 
Pamiętamy sformułowanie, które wyszło z ust jednej z takich autorytetów środowiska sędziowskiego, która powiedziała, żemy, sędziowie, jesteśmy kastą nadzwyczajnych ludzi. I słowo kasta, i słowo nadzwyczajna, a teraz to, że za 10 tys. to się da przeżyć tylko na prowincji - to wszystko pokazuje, że jednak spora część środowiska sędziowskiego odrywa się od rzeczywistości i zapomina o tym, że sędziowie powinni być niezawiśli
– dodał.

Taka właśnie „nadzwyczajna kasta”…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz