Dla ponad 1,43 mln seniorów otrzymujących najniższe świadczenia będzie to największa podwyżka w historii. Automatycznie ich emerytury zostaną podwyższone do 1000 zł brutto. Dla pozostałych wchodząca 1 marca waloryzacja będzie miała wymiar symboliczny, obejmą ich podwyżki od 10 do 18 zł. - Do wszystkich odbiorców świadczeń ZUS prześle stosowne informacje o zmianach związanych z waloryzacją świadczeń i podwyższeniem wypłacanych kwot - zapowiada Wojciech Andrusiewicz, rzecznik Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.
Najbardziej niezadowoleni będą emeryci pobierający więcej niż 2272,73 brutto miesięcznie. Osoba ze świadczeniem 3000 zł według pierwotnych zapowiedzi rządu dostałaby podwyżkę w wysokości 21 zł, ale po zmianach będzie to tylko 13 zł.
Wszystkim, którzy dostają mniej niż 2272,73 zł brutto miesięcznie, świadczenia zostaną podniesione o 10 zł brutto, zatem ktoś, kto do tej pory dostawał 1700 zł, od marca otrzyma 1710 zł. Wystarczy to miesięcznie na dodatkowe 3 bochenki chleba.
- Pierwotnie takim minimalnym wzrostem miały zostać objęte świadczenia emerytalne do 1369,86 zł brutto - mówi minister pracy Elżbieta Rafalska. - W związku z niższym wskaźnikiem waloryzacji niż w ubiegłym roku zaplanował rząd minimalną kwotę podwyżki dostaną emeryci mający świadczenia do 2272,73 zł brutto - wyjaśnia szefowa resortu pracy. Oznacza to, że minimalną kwotę waloryzacji zamiast 2,1 mln emerytów otrzyma 5,2 mln.
Jak zapewnia ZUS, wszyscy seniorzy uprawnieni do świadczeń, w sumie ok. 9 mln Polaków, otrzymają list ze szczegółowym wyliczeniem nowych stawek emerytur, rent i dodatków.
Dla kogo 12,5 proc. podwyżki?
Wyjątek stanowią natomiast najbiedniejsi emeryci. Dla świadczeń niższych niż 1000 zł miesięcznie resort ma najlepszą wiadomość. Podwyżki bowiem mogą sięgnąć nawet 12,5 proc.
Wszystko przez zapowiedzi PiS jeszcze z kampanii wyborczej. Politycy partii rządzącej zapewniali, że nikt nie będzie już miał emerytury niższej niż 1000 zł. Decyzją minister Rafalskiej więc minimalne świadczenie wyniesie już nie 882,56 zł, ale okrągły 1000 zł. To oznacza wzrost o jedną ósmą.
Podwyżka obejmie wszystkie świadczenia, czyli zarówno te finansowane Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, jak i te wypłacane przez Kasę Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego. Nowe stawki wejdą w życia 1 marca.
Dodatki w górę
Od 1 marca 2017 r. nowa kwota bazowa dla obliczania emerytur to 3 tys. 536 zł i 87 gr. Wraz ze wzrostem wysokości świadczeń zmieniają się kwoty dodatków. I tak pielęgnacyjny, za tajne nauczanie i kombatancki wyniosą teraz 209,59 zł, dodatek pielęgnacyjny dla inwalidy wojennego całkowicie niezdolnego do pracy i samodzielnej egzystencji - 314,39 zł, dla sieroty zupełnej - 393,93 zł, a kompensacyjny - 31,44 zł.
Świadczenia przysługujące cywilnym niewidomym ofiarom działań wojennych wyniosą 744,62 zł, dla żołnierzy zastępczej służby wojskowej przymusowo zatrudnianych w kopalniach węgla, kamieniołomach, zakładach wydobywania rud uranu i batalionach budowlanych oraz przysługujące osobom deportowanym do pracy przymusowej oraz osadzonym w obozach pracy przez III Rzeszę i ZSRR - w zależności od liczby pełnych miesięcy trwania pracy od 10,51 zł do 209,59 zł.
Dorabianie bez zmian
Rząd Beaty Szydło, przyjmując prezydencki projekt obniżenia wieku emerytalnego, w uzasadnieniu napisał: "Rada Ministrów wnosi o rozważenie przez Sejm możliwości uzupełnienia prezydenckiego projektu ustawy o modyfikację rozwiązań, dotyczących łączenia dalszej aktywności zarobkowej z pobieraniem emerytury i jej wysokości".
Zapowiedź rozważań nad ograniczeniem dorabiania można znaleźć też w przeglądzie emerytalnym, który z rządu trafił do Sejmu. To wystraszyło emerytów, bo dla wielu dorabianie to jedyny sposób na przeżycie. Okazuje się jednak, że wciąż mogą szukać dodatkowego źródła zarobku.
- Nie będzie żadnych ograniczeń w dorabianiu na emeryturze. Nie ma takich zamiarów ze strony rządu i wielokrotnie to podkreślałam. Słowo ministra rodziny, pracy i polityki społecznej - zapewnia Elżbieta Rafalska, minister rodziny, pracy i polityki społecznej.
W tej chwili po osiągnięciu ustawowego wieku emerytalnego można dorabiać bez ograniczeń. Limity obowiązują pobierających wcześniejsze świadczenia. Nie mogą oni zarobić więcej niż 130 proc. średniej pensji. Jeśli ten limit zostanie przekroczony, ZUS zawiesza wypłacanie emerytury do czasu, aż zarobki spadną lub emeryt zrezygnuje z dorabiania.
Obecnie pracuje ok. 370 tys. osób pobierających świadczenia z ZUS
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz