To miało być zwyczajne wyjście na dyskotekę. Ale Mateusz (18 l.) z Leopoldowa (woj. lubelskie) nie wrócił do domu. Rodzina i znajomi zaczęli do szukać. Finał tych poszukiwań okazał się tragiczny. Na leżące na łąkach ciało chłopaka natrafili strażacy. Co było przyczyną śmierci, ustalą prokuratorzy
Sobotniego popołudnia nastolatek wybrał się na ostatkową zabawę do pobliskiej miejscowości. Impreza skończyła się, ale Mateusz do domu nie wrócił. Zaniepokojeni bliscy zaczęli go szukać. Komórka zaginionego milczała. Do akcji włączyła się cała okolica. Zdjęcie Mateusza opublikowano na portalach społecznościowych, informację o zaginięciu przekazywał nawet zespół muzyczny, który grał na dyskotece.
Do poszukiwań ruszyli także strażacy z miejscowej OSP, której członkiem był młodzieniec. I to właśnie oni natknęli się na ciało swojego kolegi. W poniedziałek rano zwłoki znaleziono na polu niedaleko jego rodzinnej miejscowości. Na miejscu przez kilka godzin pracowała ekipa policjantów i prokuratorów. Wstępnie przyjęto, że Mateusz mógł stracić życie z powodu wychłodzenia organizmu. Ale dokładne przyczyny uśmierci wyjaśni dopiero sekcja zwłok.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz