Przypomnijmy, że w ciągu niespełna roku, w wypadkach uczestniczyły samochody wiozące prezydenta Andrzeja Dudę, szefową rządu Beatę Szydło, szefa MON Antoniego Macierewicza.
Niespełna rok temu w prezydenckiej limuzynie pękła opona przy prędkości około 140 km na godzinę. Auto wpadło do rowu.
– Miał sporo szczęścia – mówi o wypadku syna Jan Tadeusz Duda. – Dziękuję kierowcy, że uratował mojego syna – dodał.
„Los swojego syna powierzam Opatrzności Bożej”
Los swojego syna powierzam Opatrzności Bożej. Każdy może mieć obawy o życie, w każdym przypadku mogą się wydarzyć różne rzeczy. Zawsze jest ryzyko. Wierzę w to, że kierowcy BOR, odpowiednie służby pracują właściwie. Wierzę w ich fachowość – mówi Jan Tadeusz Duda.
Źródło: se.pl / Telewizja Republika.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz