Fajne zdjęcie. Sporo mówi. No i ten podpis o deklaracji wiary. Gdyby to zdjęcie wywiesić w szpitalach i przychodniach, niektórzy chorzy wyzdrowieliby na sam widok. Był już kiedyś taki, nazywał się Kaszpirowsky. Tamten miał łagodniejszy wzrok. Ale jak tamten na człowieka patrzył, to ponoć herbata w szklance przed telewizorem nie stygła, a kwiatki więdły nawet te sztuczne. Ten spojrzy i już wiesz, że nie będzie podwyżek dla pielęgniarek, ani dla rezydentów
— próbuje dowcipkować ks. Lemański.
Emeryci niech Bogu dziękują za te „tanie leki”, których się przy poprzedniku nałykali. O zwiększenie nakładów na ochronę zdrowia możemy się co najwyżej pomodlić. Do kolejnych występów WOŚP zostało już tylko kilka dni, więc może jeszcze nie zdąży rzucić żadnej klątwy
— drwi duchowny.
Na tym nie koniec.
Już sobie wyobrażam podwyżki dla kapelanów i dotacje na kaplice szpitalne. Różaniec zamiast śniadania. Pielgrzymka wokół szpitala w ramach rehabilitacji. Naturalne porody. Ziołoterapia wspomagana naprotechnologią. Z Białorusi i z Ukrainy sprowadzimy „babki szeptuchy”. Ja nie lekarz, Pan Bóg lekarz, ciebie boli…..
— czytamy we wpisie księdza.
Trudno zrozumieć, dlaczego katolicki – bądź co bądź – kapłan drwi sobie publicznie z człowieka ze względu na jego… katolicyzm. Wygląda na to, że ks. Wojciech Lemański chce rozstać się z kapłaństwem, a być może również z samym Kościołem.
gah
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz