2018/01/12

Przyjechał wyczyścić Agnieszce akwarium, wyszedł z jej zwłokami w walizce. Wrócił jeszcze, by nakarmić psa

               
                    Jakub K. zabił 36-latkę, której sprzątał akwarium, dusząc ją rękami i paskiem od torby oraz uderzając pałką w głowę. Nie są znane motywy mężczyzny - sąd utajnił przebieg rozprawy. Wiadomo jednak, że kobieta była prostytutką.W czwartek rozpoczął się proces Jakuba K. Jak pisze tvnwarszawa.pl, 28-latek oskarżony jest o morderstwo, którego miał dopuścić się w listopadzie 2016 r. Ofiara to 36-letnia Agnieszka, mężczyzna miał jej jedynie wyczyścić akwarium. Ale kobieta zajmowała się też prostytucją, w sprawie jest więcej tajemnic.
28-letni Jakub K. prowadził sklep zoologiczny, tam poznał Agnieszkę, która przyszła kupić rybki. W jej domu w Konstancinie-Jeziornie bywał, by sprzątać akwarium. Feralnego 7listopada 2016 r. również po to tam przyjechał, wtedy jednak doszło do kłótni, po której mężczyzna miał zabić.

Zacisnął na szyi pasek od torby

Mężczyzna był u Agnieszki wczesnym popołudniem. Wyszedł, kiedy ta miała przyjąć klienta. Wrócił, bo zapomniał narzędzi, wtedy mieli się pokłócić.
Sprzeczka, jak pisze tvnwarszawa.pl, przerodziła się w szamotaninę. Jakub K. miał swoją ofiarę przetrzymywać z ręce i dusić. Potem uderzał drewnianą pałką głowę, a gdy straciła przytomność, zacisnął jej na szyi pasek od torby turystycznej i ciągnął ciało po podłodze.

Na lawecie z ciałem w walizce

W środku nocy zwłoki wepchnął do walizki. Ukradł też kartę płatniczą, dowody osobisty i rejestracyjny i karty lojalnościowe do drogerii. Miał problemy z odjazdem z miejsca zbrodni, nie było ochroniarza, który mógłby go wypuścić ze strzeżonego osiedla. Próbował wydostać się autem ofiary, wtedy zjawił się ochroniarz, który zorientował się, że to samochód 36-latki.
Jakub K. wrócił więc do swojego auta, ale akumulator odmówił mu posłuszeństwa. Popchnąć samochód pomógł sam ochroniarz. Po kilkunastu kilometrach znów doszło do awarii i do domu pod Grójcem mężczyzna wrócił na lawecie.
Walizkę z ciałem Jakub K. ukrył w swoim garażu, dwa dni po morderstwie wrócił jeszcze do Konstancina-Jeziorny, by nakarmić psa ofiary. Policja tymczasem otrzymała zgłoszenie o zaginięciu kobiety. Sprawcę zatrzymano już kilka dni później w Świnoujściu, gdy wrócił promem ze Szwecji. Popłynął tam, by kupić rybki. Mężczyzna miał przy sobie dokumenty i telefony komórkowe ofiary.

Utajniony przebieg rozprawy

Sprawa ma jednak jeszcze inny wątek. Agnieszka miała bowiem utrzymywać się z prostytucji. Jednak sąd zdecydował się utajnić przebieg rozprawy. M.in. ze względu na to, że podczas wyjaśnień mężczyzna miał opowiadać o intymnych szczegółach ze swojego życia. Oraz dlatego że oskarżycielem posiłkowym jest ojciec zamordowanej, który nie chce ujawnienia detali z życia córki, trudniącej się nierządem.
Dlatego też nie poznamy raczej motywów zabójstwa, choć wiadomo, że Jakub K. przyznał się już do winy. Za zabójstwo, kradzież i bezprawne przewożenie dokumentów grozi mu dożywocie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz