Jednak to nie był koniec tragedii. Policjanci zauważyli, że przed blokiem leży dziecko z wieloma ranami. Jak się później okazało, był to 3,5-letni synek zmarłej kobiety i napastnika
Chłopczyk został wyrzucony z drugiego piętra przez ojca. Niestety mimo akcji ratunkowej jego także nie udało się uratować…
Zaczęło się od wezwania policji do bloku przy ulicy Kilińskiego przez sąsiada, który słyszał krzyki kobiety, 32-letniej Wioletty Sz.
Gdy funkcjonariusze przybyli na miejsce, zastali konającą kobietę na klatce schodowej. Szybko także zorientowali się, kto dokonał tej przerażającej zbrodni. Był to 30-leni Sebastian R., partner kobiety i ojciec 3,5-latka.Policjanci w chwili próby zatrzymania mężczyzny, zostali przez niego zaatakowani, dlatego też została użyta broń służbowa.
Według tego, co mówią mieszkańcy bloku przy ulicy Kilińskiego, wcześniej dochodziło w domu zamordowanej kobiety i synka do licznych awantur
Byłam świadkiem, jak matka i ojciec lżyli malutkiego Filipka na ulicy
Zeznali, że kilka razy słyszeli, jak kobieta także wyżywała się na dziecku, nie tylko jego ojciec. Awantury były na porządku dziennym. Nocą gdy doszło do tragedii, zakrwawiona kobieta wyczołgała się na klatkę, za nią wyszedł Sebastian chciał jeszcze ją atakować, ale gdy w drzwiach zobaczył sąsiada, schował się do mieszkania.
W momencie gdy Sebastian Sz. trafił do szpitala po postrzeleniu przez policjanta, lekarz, który go przyjmował, mówił, że napastnik zachowywał się dziwnie.Był bardzo agresywny. „Nie było go można zrozumieć. Mówił coś o misji od Boga”.Wiele wskazuje na to, że był pod wpływem środków psychoaktywnych. Nie udało jeszcze się przesłuchać napastnika.
.
.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz