2015/02/18

19-latek podejrzany o pobicie dwulatka. Usłyszał zarzut

19-letni Patryk K. usłyszał już zarzut ciężkiego uszkodzenia ciała chłopca

W Prokuraturze Rejonowej we Włocławku rozpoczęło się przesłuchanie Patryka K. Mężczyzna usłyszał zarzut ciężkiego uszkodzenia ciała niespełna dwuletniego Marcela, syna swojej konkubiny  .                                                                                                                                                                                                              Nieprzytomny chłopiec trafił do szpitala we Włocławku w poniedziałek. Lekarze natychmiast zaalarmowali policję - podejrzewali, że dziecko najprawdopodobniej zostało pobite przez konkubenta matki, który się nim opiekował.

- Mężczyzna tłumaczył, że wyśliznęło mu się podczas przebierania - mówił nadkom. Maciej Daszkiewicz z bydgoskiej policji. Dziecko było w ciężkim stanie i zostało przetransportowane śmigłowcem do Torunia, gdzie walczy o życie na oddziale intensywnej terapii dziecięcej.

Stan chłopca się pogorszył

Lekarze alarmują, że w nocy z wtorku na środę stan chłopczyka pogorszył się. Marcel, gdy trafił pod opiekę lekarzy miał na ciele liczne krwiaki. Zarówno stare, jak i nowe - informowała Hanna Streich, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Dziecięcego w Toruniu. Dziecko było prawdopodobnie maltretowane od kilku dni. Lekarze wprowadzili je w stan śpiączki farmakologicznej, a oddech chłopca wspomaga respirator.
W Prokuraturze Rejonowej we Włocławku trwa przesłuchanie Patryka K. Matka chłopca została wezwana w charakterze świadka. Nie było jej w domu w chwili zdarzenia.
19-letni Patryk K. usłyszał już zarzut ciężkiego uszkodzenia ciała chłopca. Grozi za to kara do 10 lat więzienia.

"Tłumaczył, że dziecko upadło mu, gdy je przebierał." 19-latek usłyszał zarzut  .                                                                                           Ten  potwór  mógł  być  naćpany  ,  napity  ale  matka  ????  .  Skoro  dziecko  miało  tyle  obrażeń  to  co  nie  widziała  tego  ???   Ja  jej  bym  dała  te   10  lat  a  jemu  to  bym  poodcinała  dłonie  ,  nigdy  by  już  więcej  nie  skrzywdził  nikogo  tak  bezbronnego  jak  ten  maluszek  .  A  on  jeśli  z  tego  wyjdzie  w  co  wątpię  traumę  będzie  mieć  do  końca  życia  bo  czegoś  takiego  się  nie  zapomina  .  Może  to  latami  tkwić  w  naszej  pod świadomości  żeby  w  momentach  stresowych  naszego  życia  udeżyć  ze  zdwojoną  siłą   a  to  oznacza  godziny  terapii  z  psycho
teraupeutą  które  tanie  nie  są  .  Miejmy  nadzieję  że  maluszek  się  wyliże  a  to  bydle  zgnije  w  pierdlu  .                                                                                                           G.B

..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz