2015/02/20

Oliwier urodził się bez rąk i nóg.

3-miesięczny Oliwier z Zawiercia urodził się bez rąk i nóg. Rodzice o niepełnosprawności syna dowiedzieli się dopiero po porodzie. Twierdzą, że żaden z sześciu lekarzy, którzy wykonywali w trakcie ciąży badanie USG, nie poinformował ich o groźbie tak poważnej niepełnosprawności. - Jesteśmy tym wstrząśnięci i mamy żal do tych wszystkich lekarzy- mówi Anna Pelon, mama Oliwiera i zapowiada walkę w sądzie o rentę dla dziecka.

- Wszystkiego dowiedzieliśmy się dopiero po porodzie, po cesarskim cięciu. Mnie poinformował mąż. Przyszedł do mnie i mi powiedział, że dziecko urodziło się bez nóg i praktycznie bez rąk. Byłam w szoku. Nie mogłam w to uwierzyć. Myślałam: to jest jak zły sen - opowiada mama Oliwiera, Anna Pelon.                                                                                                                                                                                         

"Dziecku obcięło kończyny"

Lekarz prowadzący określił nam nawet płeć dziecka, więc nie rozumiem jak to jest możliwe, że nie widział reszty
Anna Pelon – mama chłopczykażaden z lekarzy nie zauważył, że dziecko może mieć tak bardzo poważną wadę. - Jak to możliwe w XXI wieku, w dobie takiej technologii, kiedy są roboty i niesamowita informatyka, że nikt tego wcześniej nie wykrył - pyta mama chłopca.
Podkreśla, że w trakcie ciąży miała robionych w sumie siedem badań USG. Wykonywało je sześciu lekarzy. - Na żadnym USG nikt nie zauważył, że dziecko nie ma nóg czy rąk. To jest nieprawdopodobne. To nie jest drobny szczegół, kiedy nie widać, że nie ma jednego palca - tym bardziej, że lekarze podczas USG liczą nawet palce. Lekarz prowadzący określił nam nawet płeć dziecka, więc nie rozumiem jak to jest możliwe, że nie widział reszty ciała - mówi kobieta.

Zignorowano sygnał ostrzegawczy?

  17 lipca ubiegłego roku jeden z lekarzy zasugerował matce, że dziecko ma krótsze jedno udo. Jakiekolwiek tego typu problemy wykluczył jednak lekarz prowadzący, który niemal dwa tygodnie później wykonał badanie USG. Mama Oliwiera miała usłyszeć wówczas, że wszystko jest w porządku, a lekarz robiący poprzednie badanie "musiał popełnić błąd".
- Kiedy zapytaliśmy, czy trzeba robić dodatkowe badania prenatalne, powiedział, że nie ma takiej potrzeby, nie ma takich wskazań, bo dziecko rozwija się prawidłowo i zapewne będzie po prostu mniejsze, bo ja nie jestem za wysoka - relacjonuje Anna Pelon.
Mimo że kobieta po tych wydarzeniach była badana jeszcze 4-krotnie, żaden z lekarzy - w tym ten, który wcześniej zwracał uwagę na krótsze udo - nie zauważył żadnych patologii.
- Jesteśmy tym wstrząśnięci i mamy żal do tych wszystkich lekarzy. Jesteśmy na drodze sądowej. Chcemy dostać jakieś ubezpieczenie i rentę, która się małemu należy za to niedopatrzenie lekarzy, za ten błąd lekarski - mówi mama chłopca.

"Jasnowidzem nie jestem"

Lekarz prowadzący ciążę kobiety nie ma sobie nic      do zarzucenia. Tłumaczy, że nie wykonał badań prenatalnych, bo te nie były konieczne, a wyniki badań USG pozwalały mu stwierdzić, że dziecko rozwija się prawidłowo.
Musiałbym być jasnowidzem. Wiedząc, że tak się to rozwinie, zapewne bym te badania zlecił. Natomiast jak widać, jasnowidzem nie jestem.

- Musiałbym być jasnowidzem. Wiedząc, że tak się to rozwinie, zapewne bym te badania zlecił. Natomiast jak widać, jasnowidzem nie jestem - komentuje Paweł Jedynak ze szpitala w Zawierciu.
Nie planuje przepraszać rodziców chłopca, bo jego zdaniem nie ma do tego powodu. - Za co mam przeprosić? Za to, że pracuję? Że tak się stało z przyczyn dla mnie niejasnych, nieznanych mi? To dziecko zostało przekazane do właściwej placówki praktycznie zaraz po urodzeniu. Może tam trzszukać odpowiedzi: na jakim etapie przyczyna tego stanu mogła zostać wykryta, czy powinna być wykryta i co by to dało, gdyby została wykryta - mówi Paweł Jedynak.
Lekarz nie  potrafi wytłumaczyć, dlaczego badania USG nie pozwoliły na wykrycie, że dziecko nie ma rączek i nóżek. - Jak widać, medycyna nie jest doskonała do końca - ucina.

Niedokładność czy wadliwy sprzęt?

- Tak duża ilość badań i absolutnie nikt nie zwrócił uwagi na brak kończyn? Aż trudne to jest do wyobrażenia - mówi konsultant wojewódzki ds. położnictwa, prof. Krzysztof Sodowski.



Zauważa, że badania mogły być niedokładne lub lekarze wykonywali je na wadliwym sprzęcie. - Te wady, które wystąpiły u dziecka - w przypadku wystąpienia taśm owodniowych - to bardzo trudny i rzadki przypadek, ale na dobrym sprzęcie, przez doświadczonego lekarza (szczególnie w diagnostyce prenatalnej) musiały być wykryte - dodaje.
Podkreśla, że medycyna rozwija się w szybkim tempie. - Aparaty, którymi my dysponujemy, mają tak ogromną rozdzielczość, że w zasadzie w 18. tygodniu ciąży wiemy wszystko o płodzie. Wiemy jak się rozwija, czy ma prawidłowo rozwinięte narządy, jesteśmy w stanie policzyć wszystkie paluszki u rąk i nóg. Wydaje mi się, że coś tu nie zadziałało - komentuje konsultant wojewódzki ds. położnictwa.
Zaznacza, że badanie USG pozwala dowiedzieć się wielu szczegółów dotyczących rozwoju płodu. - Nie polega tylko na tym, żeby zobaczyć czy jest akcja serca i czy dziecko żyje. To nie jest też tylko zbadanie wymiarów kości głowy. Jest to bardzo dokładne badanie strukturalne całego płodu. I my naprawdę musimy do 20-tego tygodnia życia płodu wiedzieć o nim wszystko – czy jest zdrowy, czy nie ma wad strukturalnych, czy nie m




ma wad genetycznych. Od tego zależy całe postępowanie w dalszej ciąży - zauważa prof. Krzysztof Sodowski.



Konsultant wojewódzki ds. położnictwa komentuje przypadek Oliwiera
Wideo: Paweł Rusinek/TVN 24 KatowiceKonsultant wojewódzki ds. położnictwa komentuje przypadek Oliwiera

"Nie ma co płakać"



Rodzice rehabilitują 3-miesięcznego Oliwiera, starają się konsultować z różnymi specjalistami. Podkreślają, że są pozytywnie nastawieni.
- Nie poddajemy się, bo gdybyśmy się poddali, wszystko by runęło. Po prostu cieszymy się, że dziecko urodziło się w takiej rodzinie jak my, a nie w rodzinie, która jest patologiczna, która nie mogłaby pomóc - mówi ojciec Oliwiera, Kacper Pelon.                                                                                                                                                                                                                                                                                           No  cóż   z  tego  wynika  że  nasi  lekarze  to  debile  .  Codziennie  mamy  coś  na  temat  ich  nie kompetencji  .  Mnie  natomiast  zastanawia  jedno  .  Sprawa   in  vitro  w  Policach  miała  miejsce  w   sierpniu  ur.  a   prasa   sobie  przypomniała   po  pół  roku  i  zrobiła  to  wbrew  woli  matki  bo  matka  wszystko  załatwiła  ze  szpitalem  ,  dostała  odszkodowanie  i  nie  chciała  tego  rozdmuchiwć  .  Ale   paparaci   płacą  swoim  informatorom  jak  temat  dobry  a  ten  taki  był  .  Po  tym  całym  bałaganie  który  zafundował  pacjentom  rząd  za  pomocą   pojebanego  i  nikomu  nie  potrzebnego  NFZ   wolą  całą  uwagę  skupić  na  lekarzach  żeby  od  siebie   odsunąć   opinię  publiczną  a  że  prasa  to   PO    ,  nie  ma  się  czemu  dziwić  .  Ale  i  na  nich  się  to  kiedyś  odbije  jak  zachorują  bo  w  niektórych   przypadkach  nawet   kasa  nie  pomorze   a   to  co  robimy  innym  wraca  do  nas  w  dwójnasób  .     A  te  nagonki  niczemu  nie  służą  ale  spowodują  że  lekarze  opuszczą  ten  kraj  i  po  ptokach  .  Wtym  wypadku   coś  poszło  nie  tak  ale  tak  czy  siak  aborcji  by  nie  było  bo  żyjemy  w  państwie  kościelnym  i  aborcja  i  tak  by  nie  wchodziła  w  grę  .  Może   wiedzieli  ale  nie  powiedzieli  ??   No  trudno   powiedzieć   ale  tak  czy  siak  niczego  by  to  nie  zmieniło  .  No  cóż  ja  nie  bardzo  wiem  co  by  to  dało  gdyby  wiedzieli  ,  no  może  tyle  że  by  się  jakoś  psychicznie  przygotować  ale  na  coś   takiego  przygotować  się  nie  da  .                                                                                                                                                                                                          gb                                                                                                                                                                                                                                                                                    


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz