– Alkohol jest dla ludzi. Nie istnieje żadna kościelna zasada zakazująca jego spożywania w Wielkanoc – wyjaśnia ojciec Jan Maria Szewek, franciszkanin z Krakowa. Oczywiście, wszystko z umiarem, bo nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu to jeden z 7 grzechów głównych.
Franciszkanin z Krakowa, ojciec Jan Maria Szewek uspokaja. Kościół w kwestii alkoholu zajmuje jasne stanowisko: sam w sobie alkohol nie jest zły, grzechem jest jednak picie go zbyt często lub zbyt dużo. Chodzi o to, by alkoholu nie nadużywać. Nie ma zatem znaczenie czy wypijemy za dużo głębszych w Wielkanoc, czy w dzień nieświąteczny. Każdy katolik będzie musiał się z tego grzechu wyspowiadać.
– Istotne są również osobiste śluby i ich również należy się trzymać. Zdarza się bowiem, zeosoba obiecuje sobie nie picie, więc obietnicy samemu sobie złożonej nie powinno się łamać– dodaje ojciec Szewek. Zatem na wielkanocnym stole śmiało można postawić butelkę wina.
Prawie każdy Polak jest grzesznikiem !!! . Według tego co mówi Franciszkanin z Krakowa wszyscy albo prawie wszyscy jesteśmy grzesznikami . Bowiem tak mamy że jak zaczniemy pić to przestajemy dopiero wtedy kiedy nasz organizm nie chce go więcej przyjąć czyli po prostu się nawalamy , co niektórzy w trupa co jest grzechem . Ale umiar należy zachować we wszystkim . Obżarstwo też jest grzechem . Bzykanie się nie w celach rozrodczych też jest grzechem itd , itd . Wobec tego żyjemy w świecie grzeszników bo każdy z nas ma coś na sumieniu . Ja nie namawiam do upijania się czy żarcia ponad miarę ale według tych przykazań żyć bez grzechu się nie da . Przy najmniej jednego . Podczas gdy Kowalski jest grzesznikiem , ksiądz jest kłamcą ponieważ świadomie łamie śluby dane Panu Bogu, my takich ślubów nie składaliśmy a kler tak , wobec tego kto jest większym grzesznikiem ??? gb
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz