2015/04/25

Kandydat na Prezydenta RP: w szkołach integracyjnych „z normalnymi uczą się debile”

24.04.2015

Janusz Korwin-Mikke mówi do mikrofonu. Wokół: słuchacze
Kandydat na Prezydenta RP, Janusz Korwin-Mikke, podczas spotkania z wyborcami w Mrągowie nazwał klasy integracyjne miejscami, w których „z normalnymi uczą się debile”. Nawet jego zwolennicy są oburzeni takimi sformułowaniami.

Wydarzenie miało miejsce 9 kwietnia 2015 r. Zwlekaliśmy z publikacją tego artykułu, licząc na ustosunkowanie się do sprawy sztabu wyborczego. Nie doczekaliśmy się jednak na komentarz.
Janusz Korwin-Mikke, kandydat na Prezydenta RP, odwiedził 9 kwietnia Mrągowo. Przy tamtejszym molo spotkał się z ok. 150 mieszkańcami miasta. Oceniał obecną sytuację społeczno-gospodarczą, stosunki polsko-rosyjskie, ale poruszył też temat szkolnictwa. Podzielił się z zebranymi m.in. refleksją  o bezsensownym jego zdaniem systemie nauczania, w którym „w klasach integracyjnych ludzie normalni uczą się z debilami”, przez co obniża się poziom nauczania. Zdaniem Janusza Korwin-Mikkego to celowy zabieg, by ogłupić społeczeństwo.
Piotr Piercewicz, redaktor portalu mrągowo24.info, który obserwował całe zdarzenie i poinformował o nim, przyznaje, że ta wypowiedź nie wywołała żadnych gwałtownych protestów publiczności.
- Po prostu zero reakcji – przyznał.

Ostra dyskusja

Nie jest to niestety pierwszy taki słowny atak Janusza Korwin-Mikkego na osoby z niepełnosprawnością. Trzy lata temu na swoim blogu podważał sens organizowania igrzysk dla paraolimpijczyków. „Ze sportem nie ma to jednak wiele wspólnego – równie dobrze można by organizować zawody w szachy dla debili – lub turnieje brydżowe dla ludzi z zespołem Downa”.
Po ostatnich słowach, wypowiedzianych w Mrągowie, ostra dyskusja przetoczyła się na portalu mragowo24.info.
„Czyli waszym zdaniem dziecko z białaczką jest debilem? U nas w szkole jest klasa integracyjna i jest w niej 3 dzieci, dwoje z białaczką, jedno z porażeniem mózgowym. AHA debile” – pisze komentator o nicku pedagog. Inna czytelniczka przekonuje, że „w klasach integracyjnych są też dzieci z niepełnosprawnością ruchową, z niedosłuchem itp. ... dzieci z lekkim opóźnieniem świetnie sobie radzą w ogólnodostępnych”.
Ale niektórzy bronią polityka. Marek pisze „Jeżeli w klasie będzie kilku „specjalnych”, którzy będą przeszkadzać w lekcji, robić żarty, zaczepiać lub straszyć uczniów – nauczyciel będzie zmuszony poświecić czas, aby ich opanować – poświęci czas na naukę dla twojego dziecka i innych. Ty się możesz na to zgodzić, no bo przecież empatia, równość, ale czemu inni rodzice prawem są zmuszani do posyłania swoich dzieci do takich klas i szkół. JKM mówi o tym, aby mieć wybór, aby rodzic mógł zdecydować, do jakiej szkoły, z jakim programem i nauczycielami będzie to szkoła, czy katolicka, czy gender, integracyjna, czy szkoła osobna dla chłopców i dziewcząt...”
Jeden z komentatorów wzywa Korwina, by przeprosił za swoje słowa: „Przeproś za dzieci z Wrześni, przeproś niepełnosprawnych sportowców, których obraziłeś na paraolimpiadzie i przeproś mrągowian i wszystkich Polaków za tę postawę niegodną człowieka!!!!!! (…) Ps. w szkołach integracyjnych uczy się m.in. tolerancji, ale ty nie wiesz co to, gdybyś uczęszczał do takiej byłoby ci łatwiej to zrozumieć”.

Stygmat i nienawiść

O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy Rzecznika Praw Dziecka, Marka Michalaka:
- Nie komentuję kampanii prezydenckiej – odpowiedział. – Uważam jednak, że powinni tę wypowiedź skomentować pozostali kandydaci. Wypowiedzi tego Pana w żaden sposób nie mieszczą sie w moim systemie wartości. Kto poniża innych, zwłaszcza słabszych, nie zasługuje na uwagę, raczej na ostracyzm.
O komentarz poprosiliśmy też dr Dorotę Pudzianowską z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, ekspertkę m.in. w kwestii mowy nienawiści.
- Wokół funkcjonowania szkół integracyjnych toczy się dyskusja, ale gdyby pan Korwin-Mikke chciał w niej wziąć udział, to powinien się odnieść do argumentów merytorycznych, a nie uciekać się do wyzwisk – powiedziała dr Pudzianowska. – Nazwanie „debilami” uczniów z niepełnosprawnością jest stygmatyzujące i nienawistne.

Prawo na razie nie chroni

W Polsce znieważanie lub nawoływanie do nienawiści na tle narodowościowym, rasowym, etnicznym, wyznaniowym lub braku tego wyznania jest zabronione. Można za to zostać ukaranym na podstawie art. 256 i 257 Kodeksu karnego grzywną bądź ograniczeniem wolności do dwóch lat.
- Niestety, przepisy prawa karnego nie chronią przed znieważaniem ze względu na niepełnosprawność – tłumaczy dr Pudzianowska. – To przykład sytuacji, gdy osobom z niepełnosprawnościami nie przysługuje szczególna ochrona prawno-karna, jaka przysługuje ze względu na pochodzenie narodowe, rasę lub kwestie wyznania. W takich sprawach wytoczenie powództwa cywilnego jest trudne, gdyż nie ma konkretnej osoby, której dobro osobiste zostałoby naruszone tą wypowiedzią.
W Sejmie rozpatrywane są obecnie aż trzy projekty, które zakładają nowelizację Kodeksu karnego. Znajdą się w nim zapisy, zakazujące znieważania ze względu na przesłanki, takie jak niepełnosprawność, orientacja seksualna czy tożsamość płciowa. Zmiany w Kodeksie popiera Ministerstwo Sprawiedliwości.                XXXXX                                                                                          Absolutnie  nie  popieram  Korwina  ale  z  żalem  muszę  przyznać  że  niestety  ma  rację . Natomiast  z  całą  stanowczością  sprzeciwiam  się  sposobowi  w  jaki  ten  pan  przekazuje  swoje  poglądy  .  Nieraz  powinien  się  ugryźć  w  język  zanim  coś  powie . Nie  wolno  bowiem  w  taki  sposób  mówić  o  ludziach  których  los  dotknął  takim  nie szczęściem  .  Powinien  teraz  albo  przeprosić  za  swój  nie wyparzony  język  albo  w  jakiś  sposób  się  do  swojej  wypowiedzi  ustosunkować  żeby  nikt  nie  poczuł  się  urażony  jego  słowami  a  tak  na  pewno  było  .  I  za  to  powinien  dostać  ostrą  reprymendę .                                                                  Natomiast  jeżeli  chodzi  o  dzieci  dotknięte  chorobą  to  jednak  uważam  że  powinny  chodzić  do  szkół  w  których  nauczyciele  są  specjalnie  przeszkoleni  i  jest  odpowiednie  zabezpieczenie  medyczne  to  wszystko  .  Czy  takie  dzieci  hamują  poziom  nauczania ,  no  cóż  trudno  powiedzieć ,  bo  zazwyczaj  panie  nauczycielki  muszą  iść swoim  planem  a  poziom  zależy  od  systematyczności  i  nauki  dziecka  .                                                                     gb.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz