foto: GP
Nominowanie Michała Kamińskiego na szefa Centrum Informacyjnego Rządu jest dla tego polityka pewnie sporą radością – w kreowaniu przekazu czuje się on jak ryba w wodzie. Dzięki temu utrzyma się też w polityce i zapewne w najbliższych wyborach do Sejmu wystartuje z list PO. Niemniej z punktu widzenia PO to ruch kłopotliwy – nie jest tajemnicą, że Kamiński nie cieszy się dużym wsparciem partii i cała jego pozycja polityczna opiera się na Donaldzie Tusku, a teraz także na sympatii Ewy Kopacz. Ta nominacja to oczywiście czysty cynizm Tuska – zdaje się mu, że uderza nią boleśnie w PiS.
Tymczasem raczej demaskuje słabość swojej partii i jej zupełną bezideowość. PO nie ma nikogo, prócz dawnego spin doktora PiS‐u, dla misji ostatniej szansy – ratowania wizerunku Ewy Kopacz i rządu. To oczywiście zadanie desperackie, a kreacja „nowego modelu przywództwa”, jak mówi Michał Kamiński, jest obarczona ryzykiem przejścia do historii najbardziej groteskowych projektów politycznych. Zwłaszcza że szwy już się rozłażą – nowa rzecznik rządu Małgorzata Kidawa-Błońska, pokrzykująca publicznie na premier, że trzeba kończyć konferencję, to scena symboliczna. Oto istota zadania: jak upilnować Kopacz? ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ Bez komentarza!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz