2015/03/02

"Putin rozumie tylko język siły". Niecałą godzinę po tych słowach Niemcow już nie żył

- Poziom okrucieństwa Władimira Putina w stosunku do Nadii Sawczenko jest porażający - mówił w swoim ostatnim wywiadzie Borys Niemcow. Polityk opozycji na niecałą godzinę przed śmiercią rozmawiał z ukraińską stacją Radio Wiesti. Nazwał prezydenta Rosji sadystą i stwierdził, że największym błędem życiowym Borysa Jelcyna było wyznaczenie Władimira Putina na swojego następcę.

Swojego ostatniego wywiadu Borys Niemcow udzielił ukraińskiej rozgłośni w piątek, 27 lutego, ok. godz. 22.30. Krótka, zaledwie pięciominutowa rozmowa poświęcona była sprawie Nadii Sawczenko, ukraińskiej nawigatorki, która od lipca ub. roku przebywa w rosyjskim areszcie, oskarżona o współudział w śmierci rosyjskich dziennikarzy koncernu WGTRK. W grudniu 2014 roku Nadija Sawczenko ogłosiła głodówkę. Obecnie, po 79 dniach głodówki, jej stan jest ciężki.                                                                                      

Okrucieństwo   Kremla nie do przyjęcia

- Można naciskać na Kreml pokojowymi sposobami, by wypuścił Nadiję Sawczenko - mówił Borys Niemcow w ostatnim wywiadzie. - Poziom okrucieństwa w stosunku do Nadii Sawczenko jest porażający. Przyzwyczailiśmy się już w Moskwie, w Rosji do wszystkiego, ale w tym przypadku do takiego zachowania Putina nie można przywyknąć - podkreślał. - Po pierwsze, ona w każdej chwili może umrzeć, a po drugie ona jest symbolem sprzeciwu Ukrainy - mówił Niemcow.
- Jeśli nie daj Boże ona umrze, to nie tylko Putin będzie przeklęty. Wielu będzie utożsamiać jej śmierć z Rosjanami. Tego bym nie chciał, to by było bardzo złe - podkreślał opozycjonista.                                                 - To jasne, że jej nazwiskiem zostałyby nazwane ulice, place i skwery, ale cała ta sytuacja jest przerażająca - mówił, nawiązując do stanu zdrowia głodującej nawigatorki.


- Czy można naciskać na sadystę Putina? Można, ale w takim razie w obronie Nadiji na ulice Moskwy musiałby wyjść milion osób. A największą liczbą, jaka wyszła na ulice, było 150 tys. w marcu 2014 roku. Trzeba być realistami, miliona nie będzie. Teraz mamy zgłoszenie na 100 tys. osób - mówił Niemcow, który był inicjatorem i organizatorem Marszu Wiosna. Antyputinowski i antykryzysowy marsz miał odbyć się w niedzielę, 1 marca, w moskiewskiej dzielnicy Marjino (ostatecznie przybrał formę marszu żałobnego po śmierci Niemcowa i zgromadził ok. 50 tys. ludzi).
                                                                              - To największa dzielnica w Moskwie, mieszkają tam młodzi ludzie, którzy mają hipoteczne kredyty walutowe. Kupili mieszkania przed wojną na Ukrainie. A teraz, z powodu putinowskiej agresji, mają problemy ze spłatą kredytów przez upadek rubla. Ci ludzie ucierpieli z powodu wojny. A my musimy być bliżej ludzi - podkreślał Niemcow.

Język siły                                                                                                                                                                                   Putin rozumie tylko język siły. A w tym przypadku siłą jest liczebność - mówił opozycjonista. Zauważył, że proputinowskie media prowadzą wzmocnione ataki na opozycję, a kilka dni wcześniej ulicami Moskwy przeszedł marsz ruchu Antymajdan, którego uczestnicy wznosili hasła antyukraińskie i antyopozycyjne.

- Ten marsz był opłacany przez Kreml - powiedział Niemcow, porównując Antymajdan do tzw. freak show - pokazów ekscentrycznych przebierańców i dziwaków. - Nawet tam, po opłaceniu uczestników, Putin zdołał zebrać tylko 35 tys. osób. My nic nikomu nie płacimy, ponieważ ludzie idą na nasz marsz z powodu oburzenia tym koszmarem, wojną. Idą za głosem serca - powiedział Niemcow o uczestnikach marszu Wiosna.                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                     Sawczenko droższa niż Putin

- Ale w społeczeństwie panuje jednak apatia, dlatego będziemy realistami - miliona nie będzie. A to oznacza, że możliwości są ograniczone. Mamy też mało czasu - mówimy o dniach, a nie miesiącach czy roku - mówił Niemcow, nawiązując do stanu głodującej nawigatorki. - Uważam, że jej życie jest droższe niż jakiś Putin - zaznaczał.


Największy błąd Jelcyna

Dodał, że gdyby był prezydentem Rosji, wypuściłby ją z aresztu. - A przecież mógł pan być prezydentem Rosji. Czy ma pan prezydenckie ambicje? - zapytała ukraińska dziennikarka.
- Przestańcie. Chcecie mi przypomnieć moje ciężkie dzieciństwo? Jelcyn chciał mnie zrobić swoim następcą, ale się rozmyślił, to był jego największy błąd - powiedział Niemcow.

To były ostatnie słowa, jakie Borys Niemcow wypowiedział w wywiadzie dla mediów. O godzinie 23.31 czasu moskiewskiego zabójca sześciokrotnie strzelił mu w plecy na Moście Moskworieckim w centrum Moskwy. Cztery kule dosięgły celu. Borys Niemcow zginął na miejscu     .     Największy krytyk Władimira Putina zginął  w wieku 55 lat  .                                                                                                                                                                      A  co  to  dla nas  oznacza  ???  .  Napewno  nic  dobrego  .  Natomiast  wyrażnie  pokazuje  jak  Putin  traktuje  swoich  potencjalnych  wrogów  .  A  Polski  i  Polaków  nie  nawidzi .  Za  to  że  się  wyswobodziliśmy  się  spod  ich  jarzma  i  za  to   ze  się  mu  stawiamy  .Jednakże  nic  dobrego  to  nie  wróży  .                                                                                                                  GB.                

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz