- Poziom okrucieństwa Władimira Putina w stosunku do Nadii Sawczenko jest porażający - mówił w swoim ostatnim wywiadzie Borys Niemcow. Polityk opozycji na niecałą godzinę przed śmiercią rozmawiał z ukraińską stacją Radio Wiesti. Nazwał prezydenta Rosji sadystą i stwierdził, że największym błędem życiowym Borysa Jelcyna było wyznaczenie Władimira Putina na swojego następcę.
Swojego ostatniego wywiadu Borys Niemcow udzielił ukraińskiej rozgłośni w piątek, 27 lutego, ok. godz. 22.30. Krótka, zaledwie pięciominutowa rozmowa poświęcona była sprawie Nadii Sawczenko, ukraińskiej nawigatorki, która od lipca ub. roku przebywa w rosyjskim areszcie, oskarżona o współudział w śmierci rosyjskich dziennikarzy koncernu WGTRK. W grudniu 2014 roku Nadija Sawczenko ogłosiła głodówkę. Obecnie, po 79 dniach głodówki, jej stan jest ciężki.
Okrucieństwo Kremla nie do przyjęcia
- Można naciskać na Kreml pokojowymi sposobami, by wypuścił Nadiję Sawczenko - mówił Borys Niemcow w ostatnim wywiadzie. - Poziom okrucieństwa w stosunku do Nadii Sawczenko jest porażający. Przyzwyczailiśmy się już w Moskwie, w Rosji do wszystkiego, ale w tym przypadku do takiego zachowania Putina nie można przywyknąć - podkreślał. - Po pierwsze, ona w każdej chwili może umrzeć, a po drugie ona jest symbolem sprzeciwu Ukrainy - mówił Niemcow.
- Jeśli nie daj Boże ona umrze, to nie tylko Putin będzie przeklęty. Wielu będzie utożsamiać jej śmierć z Rosjanami. Tego bym nie chciał, to by było bardzo złe - podkreślał opozycjonista. - To jasne, że jej nazwiskiem zostałyby nazwane ulice, place i skwery, ale cała ta sytuacja jest przerażająca - mówił, nawiązując do stanu zdrowia głodującej nawigatorki.
- Czy można naciskać na sadystę Putina? Można, ale w takim razie w obronie Nadiji na ulice Moskwy musiałby wyjść milion osób. A największą liczbą, jaka wyszła na ulice, było 150 tys. w marcu 2014 roku. Trzeba być realistami, miliona nie będzie. Teraz mamy zgłoszenie na 100 tys. osób - mówił Niemcow, który był inicjatorem i organizatorem Marszu Wiosna. Antyputinowski i antykryzysowy marsz miał odbyć się w niedzielę, 1 marca, w moskiewskiej dzielnicy Marjino (ostatecznie przybrał formę marszu żałobnego po śmierci Niemcowa i zgromadził ok. 50 tys. ludzi). - To największa dzielnica w Moskwie, mieszkają tam młodzi ludzie, którzy mają hipoteczne kredyty walutowe. Kupili mieszkania przed wojną na Ukrainie. A teraz, z powodu putinowskiej agresji, mają problemy ze spłatą kredytów przez upadek rubla. Ci ludzie ucierpieli z powodu wojny. A my musimy być bliżej ludzi - podkreślał Niemcow.
Język siły Putin rozumie tylko język siły. A w tym przypadku siłą jest liczebność - mówił opozycjonista. Zauważył, że proputinowskie media prowadzą wzmocnione ataki na opozycję, a kilka dni wcześniej ulicami Moskwy przeszedł marsz ruchu Antymajdan, którego uczestnicy wznosili hasła antyukraińskie i antyopozycyjne.
- Ten marsz był opłacany przez Kreml - powiedział Niemcow, porównując Antymajdan do tzw. freak show - pokazów ekscentrycznych przebierańców i dziwaków. - Nawet tam, po opłaceniu uczestników, Putin zdołał zebrać tylko 35 tys. osób. My nic nikomu nie płacimy, ponieważ ludzie idą na nasz marsz z powodu oburzenia tym koszmarem, wojną. Idą za głosem serca - powiedział Niemcow o uczestnikach marszu Wiosna. Sawczenko droższa niż Putin
- Ale w społeczeństwie panuje jednak apatia, dlatego będziemy realistami - miliona nie będzie. A to oznacza, że możliwości są ograniczone. Mamy też mało czasu - mówimy o dniach, a nie miesiącach czy roku - mówił Niemcow, nawiązując do stanu głodującej nawigatorki. - Uważam, że jej życie jest droższe niż jakiś Putin - zaznaczał.
Największy błąd Jelcyna
Dodał, że gdyby był prezydentem Rosji, wypuściłby ją z aresztu. - A przecież mógł pan być prezydentem Rosji. Czy ma pan prezydenckie ambicje? - zapytała ukraińska dziennikarka.
- Przestańcie. Chcecie mi przypomnieć moje ciężkie dzieciństwo? Jelcyn chciał mnie zrobić swoim następcą, ale się rozmyślił, to był jego największy błąd - powiedział Niemcow.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz