2015/04/17

Film, którego boi się Putin. Mordercy w „raju” Stalina

Dodano: 17.04.2015 [10:31]
Film, którego boi się Putin. Mordercy w „raju” Stalina - niezalezna.pl
foto: mat. pras.
„System” to thriller szpiegowski najwyższych lotów. Nie tylko za sprawą gęstego klimatu filmu i rewelacyjnej kreacji przystojnego jak nigdy dotąd Toma Hardy’ego. To genialny film dlatego, że dylematy komunistycznego oprawcy pokazuje w sposób, który nie wybiela totalitarnego systemu. I to musiało zaboleć Władimira Putina. Film został zakazany w Rosji. Rosyjskie ministerstwo kultury uznało go za „niedopuszczalny i szkodliwy”.

Film, który zdaniem rosyjskiego ministerstwa szkodzi wizerunkowi tego kraju, to opowieść osadzona w stalinowskiej Rosji. Lew Stiepanowicz Demidow (Tom Hardy) jest wysokiej rangi pracownikiem ministerstwa bezpieczeństwa publicznego. (Pracownicy polskiego odpowiednika tego urzędu w Polsce katowali Witolda Pileckiego). Lojalność Leo dla komunistycznego systemu ma swoje tragiczne uzasadnienie. W przeszłości był ukraińskim dzieckiem cierpiącym niewyobrażalny głód w 1933 r. By przetrwać, dołączył do sowieckich żołnierzy, który go nakarmili i… tym samym kupili jego duszę.Złamane sumienie zacznie go boleć dopiero wtedy, gdy komunistyczni decydenci w latach 50. będą chcieli przykryć śmierć dziecka jego przyjaciela. Kolejnym punktem zwrotnym w jego życiu będzie moment, w którym będzie zmuszony do wystąpienia przeciwko swojej żonie.

Film, którego producentem jest m.in. Ridley Scott, genialnie pokazuje, jak totalitarny system komunistyczny łamał sumienia. Jak niczym obrzydliwy wirus zamieniał życie w świat terroru. Terroru nie tylko w mrocznych pokojach przesłuchań opozycjonistów, ale też psychicznego terroru, który uwidoczniał się nawet w małżeńskich alkowach. Jak ludzi nawet sobie najbliższych sprawnie wstawiał w schemat relacji ofiara–kat. Jak podzielił Rosjan na zwierzynę łowną i ściganych. To, co zasługuje w tej produkcji na szczególną uwagę, to właśnie fakt, że dylematy, które zaczynają drążyć umysł bohatera, nie wybielają zbrodniczego systemu. Relatywizm, któremu ulegają nasi rodzimi filmowcy, twórcom „Systemu” nie grozi. Przemiana, którą przejdzie Leo, będzie miała więcej wspólnego z nawróceniem niż usprawiedliwianiem kata. Z drogi, którą wybierze, nie będzie odwrotu. Ryzyko, które poniesie, będzie najwyższe.

Polskich kinomanów elektryzuje to, że w filmie, oprócz znakomitości jakich jak Tom Hardy i Gary Oldman pojawia się Agnieszka Grochowska. Choć hollywoodzki debiut Polki jest epizodem, to jednak odegrana przez nią rola matki zamordowanego chłopca ma dla fabuły istotne znaczenie. Polska premiera kinowa dokładnie za tydzień!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz