2015/04/11

Puszczają gaz podczas porodu! Oszaleli?

Uśmierza ból, uspokaja i pomaga w skupieniu.
CO NA TO RODZICE?!

Puszczają gaz podczas porodu! Oszaleli?

Słowa kluczowe: 
Uśmierza ból, poprawia humor i łagodzi stres. Gaz rozweselający szturmem zdobył zachodnie poródówki, by teraz z powodzeniem zadomowić się na polskich oddziałach położniczych. Jak działa i czy jest się czego bać?
Im bliżej porodu, tym częściej zastanawiamy się - czy w ogóle go wytrzymamy. Stres przedporodowy dotyka nie tylko kobiety, które rodzą po raz pierwszy, ale także i doświadczone matki. Nic więc dziwnego, że para spodziewająca się dziecka szuka różnych sposobów na uśmierzenie bólu. Jedną z najbardziej naturalnych metod, która z roku na rok cieszy się coraz większą popularnością w USA i Wielkiej Brytanii, jest stosowanie mieszaniny gazowej tlenu i podtlenku azotu, czyli popularnego gazu rozweselającego.
W praktyce wygląda to tak, że rodząca na początku porodu sama dawkuje sobie gaz - wdycha go przez maseczkę wtedy, gdy następuje skurcz. Kobiety, które zdecydowały się rodzić przy zastosowaniu tej metody, twierdzą, że jego siła jest tak mocna, że bez problemu wystarcza na przetrwanie bólów do końca porodu. I choć niektóre przygotowujące się do porodu panie twierdzą, że bałyby się sięgać po ten środek, bo kojarzy on się im z działaniem halucynogennym, metodę tę z powodzeniem stosuje się już od XIX wieku.
Jednak dopiero od kilku lat, wraz z boomem na ekologiczny sposób życia, ten rodzaj znieczulenia stał się prawdziwym porodkówkowym hitem. Jedną z największych zalet stosowania gazu rozweselającego jest jego cena - przeciętny koszt to około 500 złotych, co jest niewielkim wydatkiem w porównaniu do kosztującego nawet kilka tysięcy epiduralu. A co ze skutkami ubocznymi? Mówi się o o zawrotach głowy i nudnościach, jednak na szczęście nad wszystkim czuwa położna – cała akcja porodowa i znieczulająca jest zatem monitorowana.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz