2015/04/26

Seks na polskiej wsi, czyli jak dawniej tracono dziewictwo

Świadomość seksualna mieszkańców wsi była zaskakująco niska, ale dzieci wiedziały, co rodzice robią w nocy, bo na ogół wszyscy mieszkali w jednej izbie.                                                                                
Na polskiej wsi przyzwolenie na seks przedmałżeński było powszechne. Wieś reagowała dopiero, kiedy dziewczyna zaszła w ciążę. Jak się chłopak nie chciał żenić, to w formie alimentów zasądzano od niego krowę. Dziewictwo w dzisiejszym rozumieniu nie stanowiło szczególnie cenionej wartości. Powstał natomiast system obyczajów, pozwalający dość bezpiecznie uprawiać seks przedmałżeński.
Dziewczyny mogły rozpoczynać aktywność seksualną z nadejściem pierwszej miesiączki, zapewne w wieku lat 14-15 lat. Chłopcy chyba niewiele później. Badania ksiąg parafialnych pokazują, że średni wiek zawierania małżeństwa na wsi w XVII-XVIII w. to dla kobiety 20-24 lata, a dla mężczyzny 25-29. Zatem między osiągnięciem dojrzałości płciowej a założeniem rodziny mijało około 10 lat - opowiada "Newsweekowi Historia" dr Tomasz Wiślicz. - Wiele chłopskich dzieci w tym okresie opuszczało rodzinny dom, by udać się na służbę, czyli w istocie coś w rodzaju praktyki zawodowej w innych gospodarstwach we wsi lub we dworze. Służba w gospodarstwach chłopskich miała charakter rodzinny, tzn. sługa traktowany był jak domownik – pracował na równi z dziećmi gospodarza, jadł przy tym samym stole i jeszcze dostawał niewielką zapłatę - tłumaczy.
- Nadzór nad jego zachowaniem przejmował gospodarz domu, ale oczywiście kontrola była słabsza niż w rodzinnej zagrodzie. Służba była dobrą okazją do zawarcia bliższych znajomości między dziewczynami a chłopakami, wtedy też zwykle rozpoczynano współżycie. Niektóre takie związki wiodły do ołtarza. Zdecydowaną większość małżeństw zawierano między osobami z tej samej parafii, a więc grupa potencjalnych partnerów była dość nieliczna i wszyscy się znali. To trochę tak, jakby dziś musiało się wybrać małżonkę lub męża spośród dziewcząt lub chłopców, z którymi chodziło się do przedszkola - przekonuje Wiślicz.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz