Kiedy PiS próbuje bezskutecznie znaleźć sposób na zwiększenie ściągalności abonamentu RTV, po stronie opozycji kiełkują pomysły zgoła przeciwne. Jak dowiedział się Fakt, PSL chce, żeby tę daninę na media publiczne w ogóle zlikwidować
PSL przygotowało projekt nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji, która znosi abonament i wprowadza abolicję dla osób, które nie opłacały go w przeszłości. To potwierdzenie, że tradycyjnie za zmniejszenie finansowania mediów publicznych biorą się partie, które utraciły władzę nad TVP. Najsłynniejsza próba zmiany to przełom 2007 i 2008 roku. Nowy premier Donald Tusk (60 l.) nazwał wówczas abonament „haraczem” i „wyłudzaniem pieniędzy od Polaków na rzecz propagandowej machiny rządowej”. Zapowiadał walkę o jego zniesienie. Na obietnicach się skończyło. Gdy w 2010 r. PO uzyskała wpływ na TVP, o zniesieniu abonamentu nikt już nie wspominał. A pomysły zastąpienia go dotacją budżetową nie zostały uchwalone mimo większości w parlamencie.
Dziś podobny pomysł ma PSL. Zdaniem ludowców obecny system się nie sprawdził. – Przychodzą do mnie nękani ludzie, których ściga się za zaległe opłaty i skarżą się, że nie chcą płacić na taką telewizję – mówi nam poseł PSL Mieczysław Kasprzak (64 l.). PSL chce, by abonament zastąpiła dotacja z budżetu w wysokości 700 mln zł – to niemal tyle, ile dziś TVP dostaje z abonamentu – oraz... dobrowolne składki. Wpłacaliby ci, którym „telewizja Kurskiego odpowiada” – wyjaśniają ludowcy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz