Po powitaniu, przyszedł czas na wspólne pozowanie do zdjęć. Polska delegacja występowała razem z premier Malty Josephem Muscatem i burmistrzem Rzymu Virginią Raggi. Beata Szydło ustawiła się z Donaldem Tuskiem przed fotografami i po cichu zagadała do szefa Rady Europejskiej. Oczywiście nic nie było słychać, ale treść krótkiego dialogu udało się odczytać specjalistom od ruchu warg.
– Musimy się uśmiechać – powiedziała Beata Szydło zaznaczając, że trzeba zachować profesjonalizm i udawać, że wszystko jest w porządku.
– Tak, musimy się uśmiechać – odparł Tusk.
Po minach pozostałej dwójki widać było, że kompletnie nie rozumieją o co chodzi, bo Tusk i Szydło zagadali do siebie po polsku. O co im chodziło? Oboje uznali, że muszą zachować się profesjonalnie przed fotografami. Odłożyli na bok animozje i przyjęli nieszczere, dyplomatyczne uśmiechy. Było to bardzo symboliczne.
To dobrze, że premier Szydło i Donald Tusk nie kontynuowali sporu przed kamerami. Byłoby to dla Polski dość kompromitujące i pokazałoby, że nasi politycy nie dorośli do występowania wspólnie na arenie międzynarodowej. Nie trzeba jednak zaznaczać, że brakowało serdeczności w ich wzajemnych relacjach. Nic dziwnego, szczególnie po ostatnich ostrych wypowiedziach Szydło na temat Tuska i krytyce rządu przez szefa Rady Europejskiej.
– Nie mogliśmy poprzeć człowieka, który chciał obalić nasz rząd. To byłoby wywieszenie białej flagi. To oznaczałoby utratę wiarygodności – mówiła wcześniej Szydło.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz