Co boli bardziej? Kopniak w jaja, czy poród?
autor: Bartek Faryna
Pewnie wielokrotnie słyszeliście opinie, że nic na świecie nie boli tak, jak poród. Nic dziwnego. Przecież poród polega na przedostaniu się obiektu wielkości arbuza, przez otwór wielkości monety. Musi on znacznie powiększyć swoje rozmiary, aby ów obiekt mógł się przez niego przecisnąć. W tym miejscu należy oddać hołd wszystkim kobietom, które kiedykolwiek przez to przechodziły (lub będą przechodzić), a w szczególności naszym matkom. Po sieci krąży także twierdzenie, że ból odczuwany przez kobiety podczas porodu, odpowiada bólowi odczuwanemu przez mężczyznę, po bardzo silnym kopniaku w krocze. Czy faktycznie tak jest?
Jednostką natężenie bólu, jest dol. Mierzy się go, przy pomocy aparatury, zwanej dolorymetrem. Ludzkie ciało jest w stanie znieść ból rzędu 45 dol’ów. Ból odczuwany podczas porodu, odpowiada natężeniu rzędu aż 57 dol’ów, co jest odpowiednikiem złamania 20 kości – na raz. Mówi się, że kopniak w jądra równy jest aż 9000 dol’ów. Więc widzimy, że obydwie te sytuacje, powodują ból, którego skala znacznie przewyższa nasze możliwości.
Zacznijmy jednak od podstaw, czym jest sam ból? W naszym ciele znajdują się receptory bólu, zwane inaczej „Nocyceptorami”, które reagują na ból. Niektóre z tych receptorów działają natychmiastowo, aby umożliwić naszemu organizmowi odpowiednio szybką reakcję zapobiegawczą, inne działają wolno. Niektóre organy nie odczuwają specjalnie bólu (jak wątroba), inne wyposażone są w tysiące receptorów bólu (jak np. męskie jądra). Poza tym jądra połączone są z żołądkiem, podobnie jak nerw błędny, który jest bezpośrednio podłączony do części mózgu, odpowiedzialnej za wymioty. Dlatego tak często po tym, jak „dostaniemy w jądra” robi nam się niedobrze. Na niekorzyść jąder działa również fakt, że są one praktycznie w ogóle niechronione. Co jest całkiem dziwne, ponieważ są przecież kluczem do przetrwania gatunku.
Poród z kolei jest bolesny, ponieważ – nie w samym jej środku ale – wokół macicy, znajduje się mnóstwo receptorów bólu. Dodatkowo w procesie ewolucji, kobiece biodra stały się węższe, a ludzkie głowy większe – co znacznie utrudnia całą sprawę. Przejdźmy więc do wniosków. Nie są one jednak całkiem jasne i proste, ponieważ… wszyscy odczuwamy ból, na swój własny sposób. Nie jest on stricte fizycznym zjawiskiem, lecz bardziej psychicznym. Intensywność, która niemal zabije niejednego z nas, innemu nie sprawi większych problemów. Wszystko zależy od naszych doświadczeń, nastroju w jakim jesteśmy, czy nawet stopnia pobudzenia. Z tego prostego powodu, wszystkie jednostki i skale pomiaru bólu – nie mają racji bytu.
Prawie 80% ludzi, którzy mieli amputowane górne kończyny, odczuwają tak zwany „phantom limb pain” – czyli ból nieistniejącej kończyny. Niestety nie mamy pojęcia, dlaczego tak się dzieje. Daje nam to jednak jasno do zrozumienia, że ból jest doświadczeniem ściśle psychicznym i każdy może go odczuwać inaczej.
W ramach rozstrzygnięcia: biorąc pod uwagę fakt, że ból jest doświadczeniem różnym dla każdego, powiedzmy że jest remis. Jedyna różnica polega na tym, że jedno z tych doświadczeń sprawia, że na świecie pojawia się nowy człowiek, a drugie zmniejsza szansę, na owo pojawienie się.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz