Dodano: 03.04.2015 [20:36]
„Wybrał Pan „zgodę i bezpieczeństwo” w swojej kampanii wyborczej (...) Szkoda tylko, że pozostał Pan obojętny na ludzką krzywdę” – napisała w liście otwartym do Bronisława Komorowskiego piosenkarka Natalia Arnal. Kobieta została ukarana mandatem za kolizję przed Belwederem. Doszło tam do stłuczki samochodu piosenkarki z limuzyną BOR wiozącą prezydenta.
W grudniu ubiegłego roku przed Belwederem doszło do kolizji. Zderzyły się mercedes BOR, którym jechał Bronisław Komorowski i samochód osobowy. Na miejsce zdarzenia wezwano karetkę pogotowia, ponieważ trzeba było udzielić pomocy dziecku, które podróżowało osobówką.
Teraz zapadł pierwszy, nieprawomocny wyrok w sprawie kolizji. Sąd Rejonowy dla Warszawy Śródmieścieukarał kierującą autem osobowym kobietę mandatem w wysokości 600 zł. Ukaraną okazała się piosenkarka Natalia Arnal – poinformowało RMF FM. Zdaniem kobiety, wyrok jest niesprawiedliwy i w związku z tym wysyła list otwarty do Komorowskiego, w którym oskarża go, „że pozostał obojętny na ludzką krzywdę” – cierpienie jej i jej dziecka. Według Arnal, wyrok sądu jest próbą zatarcia odpowiedzialności oficera BOR, który kierował limuzyną.
Poniżej list Natalii Arnal do Bronisława Komorowskiego:
„Szanowny Panie Prezydencie,
z okazji zbliżających się Świąt Wielkanocnych pragnę życzyć Panu i Pana Rodzinie wyjątkowej atmosfery świątecznej przepełnionej miłością, radością i wzajemną życzliwością.
Przykro mi, że list, który napisałam do Pańskiej Małżonki przed Świętami Bożego Narodzenia pozostał bez odpowiedzi. W liście tym opisałam bardzo przykrą dla mnie sytuację, gdzie prowadzone przeze mnie auto zderzyło się z nieoznakowanym autem BOR-u, którym Pan podróżował. Najwyraźniej szkody, które wtedy ponieśliśmy (uraz kręgosłupa szyjnego oraz trauma moja i dziecka) są dla Państwa nieistotne.
Pragnę nadmienić, że cieszę się, że wybrał Pan „zgodę i bezpieczeństwo” w swojej kampanii wyborczej, gdyż w nawiązaniu do 10.12.2014 roku (dzień kolizji) trudno mówić o jakimkolwiek poczuciu bezpieczeństwa (przynajmniej z mojej perspektywy). Szkoda tylko, że pozostał Pan obojętny na ludzką krzywdę, która była konsekwencją tego nieprzyjemnego incydentu. W tym momencie nie czuję się prawowitą obywatelką tego kraju, bo potraktowano mnie wyjątkowo niesprawiedliwie próbując zrobić ze mnie kozła ofiarnego, ignorując ewidentne łamanie przepisów przez kierowców z BOR-u, którzy czują się bezkarnie jeżdżąc jak piraci drogowi.
Mimo to, wierzę (może naiwnie) w zmiany i lepsze jutro. Kobieto co ty w duchy wierzysz ??? . W tym popapranym kraju nigdy nie będzie dobrze . A Komoruch i jego stara to wieśniaki i puki mogą rządzić mają wszystkich w dupie . Co jego wielkiego prezydenta obchodzi jakaś durna baba która nie ustąpiła miejsca jego światłości Boluchowi Komoruchowi ??? . A jego żona , ona tylko żre i pasie się jak tucznik . Co ją obchodzi jakaś baba z dzieciakiem ??? gb A pracownicy BOR nietykalni są , nikt im nie podskoczy , oni zawsze maja rację .
W grudniu ubiegłego roku przed Belwederem doszło do kolizji. Zderzyły się mercedes BOR, którym jechał Bronisław Komorowski i samochód osobowy. Na miejsce zdarzenia wezwano karetkę pogotowia, ponieważ trzeba było udzielić pomocy dziecku, które podróżowało osobówką.
Teraz zapadł pierwszy, nieprawomocny wyrok w sprawie kolizji. Sąd Rejonowy dla Warszawy Śródmieścieukarał kierującą autem osobowym kobietę mandatem w wysokości 600 zł. Ukaraną okazała się piosenkarka Natalia Arnal – poinformowało RMF FM. Zdaniem kobiety, wyrok jest niesprawiedliwy i w związku z tym wysyła list otwarty do Komorowskiego, w którym oskarża go, „że pozostał obojętny na ludzką krzywdę” – cierpienie jej i jej dziecka. Według Arnal, wyrok sądu jest próbą zatarcia odpowiedzialności oficera BOR, który kierował limuzyną.
Poniżej list Natalii Arnal do Bronisława Komorowskiego:
„Szanowny Panie Prezydencie,
z okazji zbliżających się Świąt Wielkanocnych pragnę życzyć Panu i Pana Rodzinie wyjątkowej atmosfery świątecznej przepełnionej miłością, radością i wzajemną życzliwością.
Przykro mi, że list, który napisałam do Pańskiej Małżonki przed Świętami Bożego Narodzenia pozostał bez odpowiedzi. W liście tym opisałam bardzo przykrą dla mnie sytuację, gdzie prowadzone przeze mnie auto zderzyło się z nieoznakowanym autem BOR-u, którym Pan podróżował. Najwyraźniej szkody, które wtedy ponieśliśmy (uraz kręgosłupa szyjnego oraz trauma moja i dziecka) są dla Państwa nieistotne.
Pragnę nadmienić, że cieszę się, że wybrał Pan „zgodę i bezpieczeństwo” w swojej kampanii wyborczej, gdyż w nawiązaniu do 10.12.2014 roku (dzień kolizji) trudno mówić o jakimkolwiek poczuciu bezpieczeństwa (przynajmniej z mojej perspektywy). Szkoda tylko, że pozostał Pan obojętny na ludzką krzywdę, która była konsekwencją tego nieprzyjemnego incydentu. W tym momencie nie czuję się prawowitą obywatelką tego kraju, bo potraktowano mnie wyjątkowo niesprawiedliwie próbując zrobić ze mnie kozła ofiarnego, ignorując ewidentne łamanie przepisów przez kierowców z BOR-u, którzy czują się bezkarnie jeżdżąc jak piraci drogowi.
Mimo to, wierzę (może naiwnie) w zmiany i lepsze jutro. Kobieto co ty w duchy wierzysz ??? . W tym popapranym kraju nigdy nie będzie dobrze . A Komoruch i jego stara to wieśniaki i puki mogą rządzić mają wszystkich w dupie . Co jego wielkiego prezydenta obchodzi jakaś durna baba która nie ustąpiła miejsca jego światłości Boluchowi Komoruchowi ??? . A jego żona , ona tylko żre i pasie się jak tucznik . Co ją obchodzi jakaś baba z dzieciakiem ??? gb A pracownicy BOR nietykalni są , nikt im nie podskoczy , oni zawsze maja rację .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz