| Przychodzi mąż do domu patrzy, a tu żona podłogę myje, a dupę ma wypiętą do góry.
Długo nie myśląc, podbiega, łapie za d**ę, spódnice podwija, majty w dół i .... Zrobił co swoje, a żona odwraca głowę i mówi:
• Taki sam po***any jak chłopaki w robocie.
|
|
| Jasiu zawsze odzywał sie brzydko i wyzywał koleżanki. Pewnego dnia zanim jeszcze Jasiu przyszedł pani mówi do dziewczynek: "jeżeli Jasiu was obrazi, lub powie coś nieprzyzwoitego to wszystkie wyjdźcie z sali". Po kilku minutach wpada jasiu i krzyczy:
•Ej! Burdel budują za rogiem!!!
Wszystkie dziewczynki wychodzą z klasy a Jasiu na to:
•Gdzie, kurwy, dopiero fundamenty kładą! |
|
|
|
|
| Niedźwiedź do zajączka:
• Idziesz na impreze?
• Nie! bo zawsze po powrocie dostaje od ciebie łomot
• No chodź! Tymrazem objecuje że nie będe cie bił.
Po imprezie, zajączek budzi się rano cały poobijany, pizda pod okiem, brak kilka zębów, łapka zwichnięta.
Wkurzony idzie do niedwiedzia:
• Obiecałeś że mi nie wpierdolisz
• Zajączek obiecałem obiecałem, ale słuchaj jak było:
• urżnołeś się w cztery dupy - ja nic
• zaczołeś mnie obrażać - ja nic
• zaczołeś obrażać moją matkę - ja dalej nic
• ale gdy nasrałeś do łóżeczka wstawiłeś zapałki i powiedziałeś że jeżyk też z nami śpi - niewytrzymałem! |
|
|
|
|
| W pewnej rodzince byl taki zwyczaj, ze rodzice co dwa, trzy dni wyjezdzali do znajomych na noc, wiec jedyny syn mial cala
chate wolna przez caly wieczor i noc. Wiec skwapliwie z tego korzystal sprowadzajac sobie swoja dziewczyne i razem figlowali korzystajac z nieobecnosci starszych.
Az pewnego pieknego dnia znajomych nie bylo w domu i rodzice z kwitkiem wrocili z powrotem i przylapali mlodych w lozeczku.
Chlopak przylapany na "goracym" uczynku pomyslal sobie:
• O, cholera, mam za niedlugo mature, mialem dostac samochod, uwazali mnie za takiego porzadnego. A tu co?
Dziewczyna sobie mysli:
• Aj, mialo byc fajnie, mial mnie przedstawic rodzicom, mialo byc milo, kolacja itp., a tu mnie jak ostatnia kurwe poznali.
Ojciec sobie mysli:
• Moja krew! Dobrze synku, dobrze, calkiem niezla dupa!
A serce matki:
• Jak ta szmata nogi trzyma! Przeciez mu niewygodnie! |
|
|
|
|
| Na łożu śmierci leży 80-latek - kochany mąż, ojciec i dziadek. Dookoła zebrała się cała rodzina. Żona, wszystkie dzieci, wnuki oraz kilkoro prawnucząt. Wszyscy w milczeniu wpatrują się w sufit tudzież w podłogę, czekając na zbliżającą się chwilę... Nagle ciszę przerywa dziadek i rzecze:
• Zdradzę wam swój największy sekret... Ja naprawdę nie chciałem się żenić i zakładać rodziny. Miałem wszystko: szybkie samochody, piękne kobiety, sporo przyjaciół i kasę na koncie. Ale pewnego wieczoru znajomy rzekł do mnie:
• "Ożeń się i załóż rodzinę bo nie będzie ci miał, kto podać szklanki wody, kiedy będzie ci się chciało pić na łożu śmierci."
Od tego momentu słowa te nie dawały mi spokoju. Postanowiłem radykalnie zmienić swoje życie i ożenić się. Skończyły się wyskoki z kolegami na piwo. Teraz wyskakiwałem tylko do nocnego po gerberki dla was, dzieci moje. Wieczorne dyskoteki z dziewczynami, zamieniły się w wieczorne oglądanie seriali z żoną... Pieniądze z konta zostały roztrwonione na fundusze inwestycyjne dla was kochane dzieci. Swawolne dni sprzed małżeństwa odeszły jak wiatr... I teraz, kiedy leżę na łożu śmierci ... - wiecie co?
• Co? - wszyscy zdumieni wpatrują się w staruszka.
• Nie chce mi się pić! |
|
|
|
|
| Bóg przyjmuje umarłych. Nagle ktoś wbiega, rozgląda się i szybko wybiega.
Sytuacja powtarza się kilka razy. Zdziwiony Bóg pyta sekretarza:
• Kto to jest?
A on odpowiada:
• To z reanimacji. |
|
|
|
|
|
Przyszedł Jasio ze szkoły i mówi do taty:
- Dostałem piątkę i w mordę!
- Za co dostałe piątkę?
- Bo pani zapytała się mnie ile jest 7x6, a ja powiedziałem, że to jest 42!
- A za co w mordę?!
- Bo pani zapytała się mnie ile jest 6x7!
Tata: - Przecież to jest jeden ch...!
- Też tak powiedziałem! |
|
|
|
| pani w szkole pyta dziecie,jakie widziały jajka. Zgłasza się jaś.
•a ja widziałem czarne!
•gdzie?
•u murzyna,na plaży.
•dwa!-woła nauczycielka i wpisuje.
•dwa,były dwa
•pała! woła nauczycielka
•pała też była.
•przyjdziesz z tatą.tata ci pokaże!
•tata mi nie pokaże bo ma białe |
|
|
|
|
|
O czwartej nad ranem u profesora dzwoni telefon.
Profesor odbiera i slyszy:
- Śpisz?
- Śpie - odpowiada zaspany profesor.
- A my sie kurwa jeszcze uczymy! |
|
|
|
|
| Panna młoda i jej mąż. Noc poślubna, leżą w łóżeczku. Atmosfera cud miód. Nagle:
• Kochanie, jestem jeszcze dziewicą. Nie mam zielonego pojęcia o tym seksze, seksie, czy jak mu tam. Możesz mi to najpierw jakoś tak po ludzku wytłumaczyć?
• Oczywiście dziubeczku moj kochany Ty. Ujmijmy to tak, to co masz między nogami to więzienie, a to co ja mam między nogami to więzien. To co robimy:
Wsadzamy więznia do więzienia.
I tak kochali się po raz pierwszy. Mąż z błogim uśmiechem na twarzy padł na poduchę, żona zachwycona całymi igraszkami mówi:
• Słoneczko... więzień uciekł z więzienia.
• No to trzeba go zaaresztować kolejny raz.
Spróbowali tego w innych pozycjach itd itd. Mąż po ktorymś tam razie pada na poduchę, sięga po papierosa, nagle słyszy:
• Kochanie, nie wiem, może mi sie tylko tak wydaje, ale mam wrażenie, że więzień znów uciekł.
Na to mąż resztką sił krzyczy:
• Przecież on nie dostał kurwa dożywocia! |
|
|
|
|
| Piękna złota polska jesień. Starsze małżeństwo (koło 60) wybrało się na wieczorny spacerek. Po spacerku babcia mówi do dziadka:
•Zenek skocz no do piwnicy bo jako butelkę wina, to będziemy się kochać.
Dziadek zbiegł do piwnicy, jak jakiś sportowiec, myśląc "ku**a od 20 lat sex-u nie było). Wziął pierwszą butelkę z brzegu, przetarł lekko z kurzu i czyta: "Koń jak". Myśli sobie, że to pewnie jakiś koniak będzie. Zaniósł więc butelkę na górę, wypili cala, po czym poszli do sypialni i kochają się przez godzinę, dwie, jeden dzień, dwa, trzy, aż w końcu po tygodniu wychodzą z sypialni i babcia odzywa się tymi słowami:
•Łoj dziadek, tak to ja z tobą jeszcze nigdy nie miałam.
•Łoj babka, ja z tobą też.
•Skocz zobacz, co to za wino było
Dziadek bierze butelkę, przeciera z kurzu i czyta:
•"Koń jak nie może to dwie łyżki na wiadro." |
|
| |
|
|
| Jasiu zawsze odzywał sie brzydko i wyzywał koleżanki. Pewnego dnia zanim jeszcze Jasiu przyszedł pani mówi do dziewczynek: "jeżeli Jasiu was obrazi, lub powie coś nieprzyzwoitego to wszystkie wyjdźcie z sali". Po kilku minutach wpada jasiu i krzyczy:
•Ej! Burdel budują za rogiem!!!
Wszystkie dziewczynki wychodzą z klasy a Jasiu na to:
•Gdzie, kurwy, dopiero fundamenty kładą! |
|
|
|
|
| Niedźwiedź do zajączka:
• Idziesz na impreze?
• Nie! bo zawsze po powrocie dostaje od ciebie łomot
• No chodź! Tymrazem objecuje że nie będe cie bił.
Po imprezie, zajączek budzi się rano cały poobijany, pizda pod okiem, brak kilka zębów, łapka zwichnięta.
Wkurzony idzie do niedwiedzia:
• Obiecałeś że mi nie wpierdolisz
• Zajączek obiecałem obiecałem, ale słuchaj jak było:
• urżnołeś się w cztery dupy - ja nic
• zaczołeś mnie obrażać - ja nic
• zaczołeś obrażać moją matkę - ja dalej nic
• ale gdy nasrałeś do łóżeczka wstawiłeś zapałki i powiedziałeś że jeżyk też z nami śpi - niewytrzymałem! |
|
|
|
|
| W pewnej rodzince byl taki zwyczaj, ze rodzice co dwa, trzy dni wyjezdzali do znajomych na noc, wiec jedyny syn mial cala
chate wolna przez caly wieczor i noc. Wiec skwapliwie z tego korzystal sprowadzajac sobie swoja dziewczyne i razem figlowali korzystajac z nieobecnosci starszych.
Az pewnego pieknego dnia znajomych nie bylo w domu i rodzice z kwitkiem wrocili z powrotem i przylapali mlodych w lozeczku.
Chlopak przylapany na "goracym" uczynku pomyslal sobie:
• O, cholera, mam za niedlugo mature, mialem dostac samochod, uwazali mnie za takiego porzadnego. A tu co?
Dziewczyna sobie mysli:
• Aj, mialo byc fajnie, mial mnie przedstawic rodzicom, mialo byc milo, kolacja itp., a tu mnie jak ostatnia kurwe poznali.
Ojciec sobie mysli:
• Moja krew! Dobrze synku, dobrze, calkiem niezla dupa!
A serce matki:
• Jak ta szmata nogi trzyma! Przeciez mu niewygodnie! |
|
|
|
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz