2015/06/27

DOWCIPY

Mąż został wezwany do szpitala, bo jego żona miała wypadek samochodowy. Zdenerwowany czeka na lekarza, wreszcie lekarz się pojawia ze współczującą miną.
•I co?! Co z nią, panie doktorze.
•Cóż...Żyje. I to jest dobra wiadomość.
Ale są i złe: żona, niestety będzie musiała przejść skomplikowany zabieg, którego NFZ nie refunduje. Koszt: 25 tys. złotych.
• Oczywiście, oczywiście - na to mąż.
•Potem potrzebna jej będzie rehabilitacja. NFZ nie refunduje. Koszt ok. 5 tys. miesięcznie.
•Tak, tak... - kiwa głową mąż.
•Konieczne będzie pobyt w sanatorium, które zajmuje się tego typu urazami, plus ta rehabilitacja cały czas. NFZ nie refunduje...Koszt sanatorium - 10 tysięcy...
•Boże...
• Tak mi przykro...To nie koniec złych wiadomości. NFZ nie refunduje również leków, które przepiszemy pańskiej żonie, a to bardzo drogie leki..
•Ile? - blednie mąż.
•Miesięcznie 12 - 15 tysięcy złotych.
•Jezuu...
• Plus pielęgniarka całą dobę. Na pana koszt. Tu już się może pan dogadać. Myślę, że znajdzie pan kogoś za 10 zł za godzinę...
Cisza. Mąż chowa twarz w dłoniach.
Nagle lekarz wybucha serdecznym śmieche, klepie męża po ramieniu:
• Żartowałem! Nie żyje.




Kobieta Ryba
Pewnego razu autobus z zakonnicami spadł w przepaść i oczywiście wszystkie zginęły.
Stoją więc w kolejce do nieba iczekają, aż św. Piotr skończy zadawać im pytania:
- Siostro Karen, czy miała siostra kiedyś kontakt z penisem?
- Tak, raz dotknęłam główkikoniuszkiem palca.
- Dobrze - włóż palec do wody święconej i możesz wejść.
- Siostro Elżbieto, czy miała siostra kontakt z penisem?
- Tak, raz przyczyniłam się do wytrysku i miałam całą rękę w spermie.
- Włóż zatem dłoń do wody święconej i możesz wejść.
W tym momencie w kolejce zrobiło się wielkie poruszenie i jakaś zakonnica zaczęła się przepychac do przodu.
- Siostro, siostro - czemu siostra tak pędzi?
- Jeżeli mam się napić tej wody, to wolę to zrobić zanim siostra Joanna włoży tam tyłek.



  
Kobieta Ryba
Polak,Rusek i Niemiec mówią co kupią żonom na gwiazdkę.Niemiec mówi:

-Ja żonie kupię BMW i Mercedesa,Jak jej sie BMW nie spodoba to będzie miała Mercedesa.

-Ja mojej kupię futro z norek i z szynszyli.Jak jej się z norek nie spodoba to będzie miała z szynszyli-powiedział Rusek.A Polak:

-Ja mojej kupię beret i wibrator.Jak jej się beret nie spodoba to niech się pierdoli. 



  
Ufoludki dowiedzialy sie, że na Ziemi jest takie zwierze ktore piję
wodę i daje mleko.
Złapały więc krowę i zaprowadziły nad rzekę. Jeden trzymał łeb krowy w
wodzie, a drugi doił.
Nagle krowa się zesrała i ten ktory doił wrzeszczy do drugiego :
- Wyżej łeb!
Wyżej! Bo muł bierze!!! 



  
johnny6Przychodzi mąż do domu patrzy, a tu żona podłogę myje, a dupę ma wypiętą do góry.
Długo nie myśląc, podbiega, łapie za d**ę, spódnice podwija, majty w dół i .... Zrobił co swoje, a żona odwraca głowę i mówi:
• Taki sam po***any jak chłopaki w robocie.                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                      





Jasiu zawsze odzywał sie brzydko i wyzywał koleżanki. Pewnego dnia zanim jeszcze Jasiu przyszedł pani mówi do dziewczynek: "jeżeli Jasiu was obrazi, lub powie coś nieprzyzwoitego to wszystkie wyjdźcie z sali". Po kilku minutach wpada jasiu i krzyczy:
•Ej! Burdel budują za rogiem!!!
Wszystkie dziewczynki wychodzą z klasy a Jasiu na to:
•Gdzie, kurwy, dopiero fundamenty kładą!



  
Niedźwiedź do zajączka:
• Idziesz na impreze?
• Nie! bo zawsze po powrocie dostaje od ciebie łomot
• No chodź! Tymrazem objecuje że nie będe cie bił.
Po imprezie, zajączek budzi się rano cały poobijany, pizda pod okiem, brak kilka zębów, łapka zwichnięta.
Wkurzony idzie do niedwiedzia:
• Obiecałeś że mi nie wpierdolisz
• Zajączek obiecałem obiecałem, ale słuchaj jak było:
• urżnołeś się w cztery dupy - ja nic
• zaczołeś mnie obrażać - ja nic
• zaczołeś obrażać moją matkę - ja dalej nic
• ale gdy nasrałeś do łóżeczka wstawiłeś zapałki i powiedziałeś że jeżyk też z nami śpi - niewytrzymałem! 



  
batorycomW pewnej rodzince byl taki zwyczaj, ze rodzice co dwa, trzy dni wyjezdzali do znajomych na noc, wiec jedyny syn mial cala
chate wolna przez caly wieczor i noc. Wiec skwapliwie z tego korzystal sprowadzajac sobie swoja dziewczyne i razem figlowali korzystajac z nieobecnosci starszych.
Az pewnego pieknego dnia znajomych nie bylo w domu i rodzice z kwitkiem wrocili z powrotem i przylapali mlodych w lozeczku.
Chlopak przylapany na "goracym" uczynku pomyslal sobie:
• O, cholera, mam za niedlugo mature, mialem dostac samochod, uwazali mnie za takiego porzadnego. A tu co?
Dziewczyna sobie mysli:
• Aj, mialo byc fajnie, mial mnie przedstawic rodzicom, mialo byc milo, kolacja itp., a tu mnie jak ostatnia kurwe poznali.
Ojciec sobie mysli:
• Moja krew! Dobrze synku, dobrze, calkiem niezla dupa!
A serce matki:
• Jak ta szmata nogi trzyma! Przeciez mu niewygodnie!






Na łożu śmierci leży 80-latek - kochany mąż, ojciec i dziadek. Dookoła zebrała się cała rodzina. Żona, wszystkie dzieci, wnuki oraz kilkoro prawnucząt. Wszyscy w milczeniu wpatrują się w sufit tudzież w podłogę, czekając na zbliżającą się chwilę... Nagle ciszę przerywa dziadek i rzecze:
• Zdradzę wam swój największy sekret... Ja naprawdę nie chciałem się żenić i zakładać rodziny. Miałem wszystko: szybkie samochody, piękne kobiety, sporo przyjaciół i kasę na koncie. Ale pewnego wieczoru znajomy rzekł do mnie:
• "Ożeń się i załóż rodzinę bo nie będzie ci miał, kto podać szklanki wody, kiedy będzie ci się chciało pić na łożu śmierci."
Od tego momentu słowa te nie dawały mi spokoju. Postanowiłem radykalnie zmienić swoje życie i ożenić się. Skończyły się wyskoki z kolegami na piwo. Teraz wyskakiwałem tylko do nocnego po gerberki dla was, dzieci moje. Wieczorne dyskoteki z dziewczynami, zamieniły się w wieczorne oglądanie seriali z żoną... Pieniądze z konta zostały roztrwonione na fundusze inwestycyjne dla was kochane dzieci. Swawolne dni sprzed małżeństwa odeszły jak wiatr... I teraz, kiedy leżę na łożu śmierci ... - wiecie co?
• Co? - wszyscy zdumieni wpatrują się w staruszka.
• Nie chce mi się pić!



  
Bóg przyjmuje umarłych. Nagle ktoś wbiega, rozgląda się i szybko wybiega.
Sytuacja powtarza się kilka razy. Zdziwiony Bóg pyta sekretarza:
• Kto to jest?
A on odpowiada:
• To z reanimacji. 



  
Kobieta Ryba
Przyszedł Jasio ze szkoły i mówi do taty:
- Dostałem piątkę i w mordę!
- Za co dostałe piątkę?
- Bo pani zapytała się mnie ile jest 7x6, a ja powiedziałem, że to jest 42!
- A za co w mordę?!
- Bo pani zapytała się mnie ile jest 6x7!
Tata: - Przecież to jest jeden ch...!
- Też tak powiedziałem!




querqapani w szkole pyta dziecie,jakie widziały jajka. Zgłasza się jaś.
•a ja widziałem czarne!
•gdzie?
•u murzyna,na plaży.
•dwa!-woła nauczycielka i wpisuje.
•dwa,były dwa
•pała! woła nauczycielka
•pała też była.
•przyjdziesz z tatą.tata ci pokaże!
•tata mi nie pokaże bo ma białe



  
Kobieta Ryba
O czwartej nad ranem u profesora dzwoni telefon.

Profesor odbiera i slyszy:

- Śpisz?

- Śpie - odpowiada zaspany profesor.

- A my sie kurwa jeszcze uczymy!



Panna młoda i jej mąż. Noc poślubna, leżą w łóżeczku. Atmosfera cud miód. Nagle:
• Kochanie, jestem jeszcze dziewicą. Nie mam zielonego pojęcia o tym seksze, seksie, czy jak mu tam. Możesz mi to najpierw jakoś tak po ludzku wytłumaczyć?
• Oczywiście dziubeczku moj kochany Ty. Ujmijmy to tak, to co masz między nogami to więzienie, a to co ja mam między nogami to więzien. To co robimy:
Wsadzamy więznia do więzienia.
I tak kochali się po raz pierwszy. Mąż z błogim uśmiechem na twarzy padł na poduchę, żona zachwycona całymi igraszkami mówi:
• Słoneczko... więzień uciekł z więzienia.
• No to trzeba go zaaresztować kolejny raz.
Spróbowali tego w innych pozycjach itd itd. Mąż po ktorymś tam razie pada na poduchę, sięga po papierosa, nagle słyszy:
• Kochanie, nie wiem, może mi sie tylko tak wydaje, ale mam wrażenie, że więzień znów uciekł.
Na to mąż resztką sił krzyczy:
• Przecież on nie dostał kurwa dożywocia!



  
Piękna złota polska jesień. Starsze małżeństwo (koło 60) wybrało się na wieczorny spacerek. Po spacerku babcia mówi do dziadka:
•Zenek skocz no do piwnicy bo jako butelkę wina, to będziemy się kochać.
Dziadek zbiegł do piwnicy, jak jakiś sportowiec, myśląc "ku**a od 20 lat sex-u nie było). Wziął pierwszą butelkę z brzegu, przetarł lekko z kurzu i czyta: "Koń jak". Myśli sobie, że to pewnie jakiś koniak będzie. Zaniósł więc butelkę na górę, wypili cala, po czym poszli do sypialni i kochają się przez godzinę, dwie, jeden dzień, dwa, trzy, aż w końcu po tygodniu wychodzą z sypialni i babcia odzywa się tymi słowami:
•Łoj dziadek, tak to ja z tobą jeszcze nigdy nie miałam.
•Łoj babka, ja z tobą też.
•Skocz zobacz, co to za wino było
Dziadek bierze butelkę, przeciera z kurzu i czyta:
•"Koń jak nie może to dwie łyżki na wiadro."


Jasiu zawsze odzywał sie brzydko i wyzywał koleżanki. Pewnego dnia zanim jeszcze Jasiu przyszedł pani mówi do dziewczynek: "jeżeli Jasiu was obrazi, lub powie coś nieprzyzwoitego to wszystkie wyjdźcie z sali". Po kilku minutach wpada jasiu i krzyczy:
•Ej! Burdel budują za rogiem!!!
Wszystkie dziewczynki wychodzą z klasy a Jasiu na to:
•Gdzie, kurwy, dopiero fundamenty kładą!



  
Niedźwiedź do zajączka:
• Idziesz na impreze?
• Nie! bo zawsze po powrocie dostaje od ciebie łomot
• No chodź! Tymrazem objecuje że nie będe cie bił.
Po imprezie, zajączek budzi się rano cały poobijany, pizda pod okiem, brak kilka zębów, łapka zwichnięta.
Wkurzony idzie do niedwiedzia:
• Obiecałeś że mi nie wpierdolisz
• Zajączek obiecałem obiecałem, ale słuchaj jak było:
• urżnołeś się w cztery dupy - ja nic
• zaczołeś mnie obrażać - ja nic
• zaczołeś obrażać moją matkę - ja dalej nic
• ale gdy nasrałeś do łóżeczka wstawiłeś zapałki i powiedziałeś że jeżyk też z nami śpi - niewytrzymałem! 



  
batorycomW pewnej rodzince byl taki zwyczaj, ze rodzice co dwa, trzy dni wyjezdzali do znajomych na noc, wiec jedyny syn mial cala
chate wolna przez caly wieczor i noc. Wiec skwapliwie z tego korzystal sprowadzajac sobie swoja dziewczyne i razem figlowali korzystajac z nieobecnosci starszych.
Az pewnego pieknego dnia znajomych nie bylo w domu i rodzice z kwitkiem wrocili z powrotem i przylapali mlodych w lozeczku.
Chlopak przylapany na "goracym" uczynku pomyslal sobie:
• O, cholera, mam za niedlugo mature, mialem dostac samochod, uwazali mnie za takiego porzadnego. A tu co?
Dziewczyna sobie mysli:
• Aj, mialo byc fajnie, mial mnie przedstawic rodzicom, mialo byc milo, kolacja itp., a tu mnie jak ostatnia kurwe poznali.
Ojciec sobie mysli:
• Moja krew! Dobrze synku, dobrze, calkiem niezla dupa!
A serce matki:
• Jak ta szmata nogi trzyma! Przeciez mu niewygodnie!

Żona, wracając do domu z zakupów, zastała swojego męża w łóżku z piękną kobietą. W momencie gdy chce opuszczać dom, mąż zaczyna wyjaśniać:
• Zanim wyjdziesz, chciałbym, żebyś posłuchała, jak do tego wszystkiego doszło... Gdy jechałem z pracy do domu autostradą, w czasie wielkiej ulewy, zobaczyłem tę miłą dziewczynę, zmęczoną i przemoczoną, więc zaofiarowałem się, że ją podwiozę. Ale gdy zorientowałem się, że jest głodna i bez pieniędzy, przywiozłem ją do domu i przygotowałem jej posiłek. Na nogach miała bardzo zniszczone sandały, więc dałem jej parę twoich butów, których nie nosisz, bo wyszły z mody. Było jej zimno, więc dałem jej sweter, który kupiłem ci na urodziny, a którego nigdy nie włożyłaś, bo kolor ci nie odpowiadał. Jej spodnie były bardzo zniszczone, więc dałem jej parę twoich. Były jak nowe, ale już za małe dla ciebie. I w momencie gdy ta dziewczyna opuszczała nasz dom, zatrzymała się i zapytała:
"Czy jest jeszcze coś, czego twoja żona już więcej nie używa?".


batorycomByłem kiedyś świadkiem pouczającego zdarzenia. Jechałem MPKiem. Ludzi dużo, wszystkie miejsca zajęte. Na jednym siedzeniu obok siebie, siedzi starsza kobieta i młodzian uczesany na "irokeza" w kurtce ze skaju, na plecach której, pędzlem i biała farbą wymalowany, widniał napis: "Pocałujcie mnie w dupę". Młodzieniec nonszalancko mamlał gumę. Ludzie niechętnie spoglądali na "wojownika". Na jednym z przystanków do autobusu wsiadła paniusia z rozwydrzonym kilkuletnim bachorem i siatkami wyładowanymi zakupami w rękach. "Indianin" popatrzał na paniusię, wstał i grzecznie poprosił o zajęcie miejsca. Jak było do przewidzenia paniusia nie siadła, tylko posadziła obok starszej pani, swą rozpuszczoną latorośl. Brzdąc zaczął wiercić się, machać nogami i kopać starszą panią po nogach. Kobieta odsuwała się, ale to nic nie pomagało, bo gówniarzowi kopanie bardzo się spodobało. Nikt nie reagował. Paniusia na zwróconą uwagę odpowiedziała, że ona wychowuje swoje dziecko bezstresowo i nie będzie mu zwracać uwagi. Przeżuwający gumę młodzian z zainteresowaniem oglądał zajście i na odpowiedź paniusi, wyjął gumę z ust i z głośnym klaśnięciem przykleił paniusi do czoła. W autobusie nastąpiła konsternacja, po czym rozległ się gromki śmiech. Oburzona paniusia zapytała:
• Co pan sobie wyobraża?! Jak pana matka wychowała?!
Na postawione pytanie, młodzian ze stoickim spokojem odpowiedział:
• Bezstresowo


Jasiu dostał od ojca kolejkę i sobie ją uruchomił. Ojciec w tym czasie ogląda TV i słyszy z pokoju Jasia:
• Wsiadać! Kurwa! Wsiadać!
• Wysiadać! Kurwa! Wysiadać!
Wpada zdenerwowany ojciec do pokoju i mówi:
• Jeśli przez najbliższą godzinę usłyszę choć jedno brzydkie słowo to zabiorę Ci kolejkę!
Ojciec wraca do pokoju i dalej ogląda TV. Mija pół godziny i nic nie słychać z pokoju Jasia. Mija godzina i nic. Mija godzina i minuta i z pokoju Jasia słychać:
• Wsiadać! Kurwa! Wsiadać! Przez tego skurwysyna mamy godzinę opóźnienia...



  
Pewnego dnia zajączej złowił złotą rybkę. Rybka, jak to złote rybki mają w zwyczaju rzekła:
• Zajączku wypuć mnie to spełnię trzy twoje życzenia !
• Dobrze
• odpowiada zajączek
• wypuszczę cię ale, jak spełnisz trzy pierwsze życzenia misia, które wypowie po przebudzeniu ze snu zimowego.
• No co ty, zajączku! Chcesz oddać swoje życzenia misiowi ?!! Rybka nie kryła zdziwienia.
• Tak, to moje ostatnie słowo
• stanowczo rzekł zajączek.
• Zgoda! Odrzekła złota rybka. Jakis czas później mis budzi się ze snu zimowego, przeciąga się leniwie i mruczy zaspanym głosem: Sto ch..ów w dupę i kotwica w plecy, byle była ładna pogoda ! !



  
Kobieta Ryba
Leci samolot, nagle awaria, samolot zaczyna spadać. Stewardesa podchodzi do Francuza:

- Niech pan skoczy i odciąży samolot, uratuje pan wielu ludzi.

Francuz pomyślał, wypił całe wino, wyruchał wszystkie brunetki, krzyknął "Viva la France!" i skoczył.

Samolot spada dalej. Stewardesa prosi Amerykanina. Amerykanin pomyślał, wypił całą whisky, wyruchał wszystkie blondynki, krzyknął "God bless the USA!" i skoczył. Samolot dalej spada. Stewaresa podchodzi do Polaka:

- Niech pan skoczy uratuje pan nas!

- Nie ma mowy!

- No niech pan skoczy będzie pan bohaterem...

Polak pomyślał, wypił wszystko co się dało wypić, wyruchał wszystko co się rusza, krzyknął "Niech żyje Mozambik!" i wyrzucił Murzyna stojącego obok...


Blondynka i prawnik siedzą obok siebie w samolocie. Prawnik pyta blondynkę, czy nie zechciałaby zagrać z nim w ciekawą grę. Blondynka mówi, że jest zmęczona, odwraca się do okna i próbuje zasnąć. Ten jednak nalega i wyjaśnia, że "gra" jest bardzo prosta i wesoła. Mianowicie, będą zadawać sobie pytania i jeśli któreś nie zna odpowiedzi - płaci 5$. Blondynka ponownie odmawia i znów próbuje zasnąć, ale prawnik nie daje jej spokoju i proponuje inny układ - jeżli ona nie będzie znała odpowiedzi - płaci 5$, jeśli natomiast on nie będzie znał odpowiedzi - płaci 5000$. To przykuwa jej uwagę, poza tym i tak zdaje sobie sprawę, że on nie da jej spokoju, dopóki nie zagrają w tą grę, więc zgadza się. Prawnik zadaje pierwsze pytanie:
• Jaka jest odległość pomiędzy Ziemią a Księżycem?
Blondynka bez słowa sięga do portfela i wyjmuje banknot 5$.
• Ok - mówi prawnik. - Twoja kolej...
• Co to jest, wchodzi na górę na dwóch nogach, a schodzi na trzech?
Prawnik jest zaskoczony, wytęża umysł i nic, dzwoni do znajomych, wysyła maile, przeszukuje internet i nic. Po godzinie poddaje się i wypisuje czek na 5000$, ona przyjmuje, odwraca się i próbuje zasnąć. Prawnik jest jednak ciekaw odpowiedzi i pyta:
• Co to jest, co wchodzi na górę na dwóch nogach, a schodzi na trzech?
Blondynka odwraca się i wyciąga banknot 5$.



obą tylko kilka złotych. W końcu jeden z nich proponuje:
• Złóżmy się i kupmy sobie hot doga.
• Hot doga? Ja chcę drinka!
• Zrobimy tak: kupimy hot doga, wyjmiemy z niego parówkę i przymocuję ją sobie do rozporka. Pójdziemy do baru, zamówimy drinki, wypijemy. Kiedy przyjdzie do płacenia, ty uklękniesz i zaczniesz ssać parówkę, tak jakbyś robił mi laskę. Barman nas wyrzuci i nie będziemy musieli płacić. I tak zrobili. Zamówili dwie whisky, wypili, odegrali scenkę i barman ich wyrzucił. Odstawili ten numer w 19 barach.
• Wiesz co? - mówi w końcu drugi facet. - Zamieńmy się rolami, bo mnie już kolana bolą...
• Myślisz, że jesteś w gorszej sytuacji ode mnie? Stary, ja zgubiłem parówkę w trzecim barze...



- Jasiu znowu zgubiłeś klucze!
• Tak, ale tym razem przyczepiłem do nich karteczkę z adresem. 



e3s3Jasiu wraca do domu cały podrapany: ręce, twarz, nogi, więc mama się go pyta:
• Synku co się stało?
• Jechałem na rowerku i się wywróciłem.
• Ale przecież rowerek stoi w garażu i ma zepsute siodełko...
• No, ale to był rowerek pożyczony.
• I jak to się stało??
• Wjechałem na żwir i wpadłem w poślizg.
• Ale przecież dzisiaj rano widziałam, że wylali pod naszym blokiem asfalt, tam nie ma żwiru!
• No tak, ale ja wpadłem tak naprawdę w krzaki i się porysowałem.
• Kochanie przecież krzaki wycięli wczoraj wieczorem...
Na to Jasiu zrobił wkurzoną minę i krzyczy:
• Kot jest mój i będę go pierdolił kiedy mi się podoba!



Początek XX wieku. Uboga wiejska rodzina miała jedyną żywicielkę - krowę. Kiedy nastał kolejny ranek, mąż wstał jak zwykle przed świtem i poszedł do obory ją wydoić. Niestety krowa leżała całkiem martwa. Człowiek się załamał, przed oczami stanęła mu wizja śmierci głodowej, więc wyjął ze spodni pasek i powiesił się pod powałą. Po dłuższej chwili obudziła się żona, zaniepokojona brakiem małżonka. Od razu pomyślała, że mąż powinien być w oborze. Kiedy się tam udała i okazało się, że mąż popełnił samobójstwo, a na klepisku leży
martwa krowa - jedyna żywicielka rodziny, niewiele myśląc powiesiła się koło męża, w końcu zgodnie z przysięgą małżeńską chciała dzielić jego los. Po chwili obudził się starszy syn. Kiedy zobaczył, że łoże rodziców jest puste, a na stole nie stoi kanka z mlekiem, jak zazwyczaj bywało, postanowił poszukać rodzicieli w oborze. Jakiż był jego szok, gdy odnalazł martwą krowę i rodziców równie martwych, a okoliczności wskazywały na samobójstwo. Pomyślał, że musi to sobie poukładać, postanowić coś, a najlepiej zawsze udawało mu się myśleć nad rzeką. Wziął więc wędkę i poszedł nad wodę. Zarzucił haczyk i w tej chwili z wody wyłoniła się postać pięknej syreny...
• Jeśli przelecisz mnie pięćdziesiąt razy, wskrzeszę twoich rodziców, krowę i żyć będziecie w dostatku do końca waszych dni - rzekła syrena.
Niestety syn dał radę syrenie tylko 25 razy i kiedy zasłabł pochłonęły go czeluście piekielne. W tejże chwili obudził się młodszy syn ubogich rolników. Kiedy zobaczył, że izba stoi pusta, postanowił, że poszuka współmieszkańców. Kiedy zobaczył martwą krowę i martwych rodziców w oborze, bardzo zafrasowany zauważył brak również wędek. Przecież miał jeszcze brata.
• Pewno poszedł nad rzekę - pomyślał i poszedł go poszukać. Zastał porzuconą wędkę i pomyślał, że brat poszedł za potrzeba i zaraz wróci, jednak w tym momencie z wody wyłoniła się piękna syrena i zapytała:
• Ile masz lat chłopcze?
• 16...
• Hm, jeśli przelecisz mnie 25 razy, wskrzeszę twoich rodziców, brata, krowę i żyć będziecie w dostatku do końca waszych dni - rzekła syrena.
• A mogę 30?!
• No, możesz...
• A 40?
• Możesz chłopcze, oczywiście, jak tylko dasz radę.
• A 50 razy mogę?
• Tak, tak, tak! - krzyknęła uradowana syrenka.
• A nie zdechniesz jak krowa?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz