Zbrodnia we wsi Ciecierzyn, o której mówią wszystkie media przywołała wydarzenia z przeszłości.
Mieszkańcy przypominają sobie teraz przerażające morderstwo, do którego doszło w położonej nieopodal Byczynie. Tamto wydarzenie sparaliżowało całą okolicę.
W rozmowie z dziennikarzami mieszkańcy okolic Ciecierzyna otwarcie mówią, że jest ona przeklęta. Ich słowa sprawiają, że włos jeży się na głowie:
– „To przeklęte miejsce. Przyciąga potwory w ludzkiej skórze.”Ciecierzyn jest miejscowością w województwie opolskim. Miejsce, jakich wiele na mapie naszego kraju. Dziś jednak mówią o nim wszystkie media. To tam mieszka 27-letnia przedszkolanka Aleksandra. W jej domu i na podwórku policjanci znaleźli ciała 4 noworodków. Kulisy tej zbrodni są przerażające. Swoje ostatnie dziecko 27-latka miała udusić w reklamówce.
To straszne odkrycie przywołało inny horror sprzed lat. Jedna z mieszkanek Byczyny w rozmowie z portalem fakt24.pl powiedziała:
– „Ten horror obudził stare wspomnienia. Bo u nas takie zbrodnie zdarzają się co jakiś czas. To złe miejsce.”
Dokładnie chodzi o zbrodnie sprzed 20 lat. W Byczynie i Ciecierzynie nadal wspomina się ją z przerażeniem. Wtedy też 9-letnia Kasia została brutalnie zgwałcona i zamordowana przez Krzysztofa P. „To było w październiku 1996 roku. Jak na jesień było wtedy bardzo ciepło. 9-letnia Kasia wyszła wtedy z domu do szkoły. Zaginęła bez wieści.”
W poszukiwania dziewczynki zaangażowało się wiele osób: policja, rodzina, znajomi i mieszkańcy. Przeczesali dosłownie wszystko, co mogli – pola, łąki, lasy. W końcu natrafiono na coś przerażającego.
Harcerze, którzy również zaangażowali się w poszukiwania, odkryli głowę dziewczynki. Znajdowała się w reklamówce. Następnie znajdowano kolejne części ciała 9-latki. Były porozrzucane po okolicy i również owinięte w foliowe torby.
– „Wszyscy baliśmy się wychodzić z domu. Również nastolatkowie, a nawet dorośli. Dzieci do szkoły odprowadzali rodzice, a po zmroku nikt nie wychodził na zewnątrz. Taki był strach przed wampirem.”Mordercę Kasi nazwano Wampirem z Byczyny. Głównym celem policji z okolicy było w tamtym czasie znalezienie go. W końcu na trop zwyrodnialca funkcjonariuszy naprowadzili sąsiedzi. Jak do tego doszli? Przypomnieli sobie Krzysztofa P. z taką samą reklamówką, jak ta, w którą zawinięto głowę dziewczynki. Okazało się, że mieli rację. Mężczyzna mieszkał w tej samej kamienicy, co rodzina Kasi.
Wtedy też na jaw zaczęły wychodzić kolejne straszne szczegóły zbrodni. W trakcie, gdy trwały poszukiwania dziewczynki, ona leżała związana w łazience swojego mordercy. Mężczyzna najpierw brutalnie ją zgwałcił, a później zabił. Następnie pociął ciało piłką do metalu, a szczątki rozrzucił w okolicy.Jedna z mieszkanek wspomina, że w trakcie rozrzucania szczątków dziecka po okolicy, mężczyzna zrobił sobie przerwę na piwo. Z jedną z reklamówek zatrzymał się pod sklepem.
W 1997 roku morderca stanął przed sądem. Poprosił o karę śmierci, ale było to już wtedy niemożliwe.
Matka dziewczynki na rozprawie powiedziała tylko jedno zdanie:
– „Jedna rzecz mnie tylko pociesza, że jego ręka nie dotknie już więcej żadnego dziecka.”
Jakiś czas później w telewizji wyemitowano program z udziałem mordercy Kasi. Wampir z Byczyny powiedział w wywiadzie o tym, jak wygląda życie w więzieniu. Żalił się, że wciąż musi na siebie uważać. Bał się, że ktoś zrobi mu krzywdę.
Stwierdził też, że to, iż jego ofiarą była Kasia to zwykły przypadek. Mówił, że był w złym stanie psychicznym i mógł wtedy zamordować dosłownie każdego.
– „Stało się najgorsze, że to było dziecko. Kasia znalazła się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwej porze.”Krzysztof P. nadal przebywa w więzieniu.
– „Stało się najgorsze, że to było dziecko. Kasia znalazła się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwej porze.”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz