2019/01/19

Żona Adamowicza wspomina męża: Wierzę, że dobro rozleje się dalej

Pawle zachęcałeś do czynienia dobra, tu, w małej ojczyźnie, w Gdańsku, wierzę, że to dobro rozleje się dalej, na inne miasta, na cały świat, że podziały zaczną się zacierać, że skończy się fala nienawiści – mówiła dziś w Bazylice Mariackiej Magdalena Adamowicz, żona zmarłego Pawła Adamowicza.W niedzielę wieczorem Pawła Adamowicza zaatakował nożem w centrum miasta 27-letni Stefan W., który podczas finału WOŚP wtargnął na scenę. Samorządowiec trafił do Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku, gdzie w poniedziałek po południu zmarł. Paweł Adamowicz miał 53 lata, prezydentem Gdańska był od 20 latDziś od godziny trwają w Gdańsku uroczystości pogrzebowe.
Głos zabrała żona zmarłego prezydenta Gdańska. Dziękowała wszystkim, którzy pamiętają o Pawle Adamowiczu.Dziękuję Wam za płynące zewsząd ciepłe myśli. Dziękuję za oddaną przez was krew, za spływające po policzkach łzy, za wasze czuwanie pod szpitalem, za serce ze zniczy i pełne prawdziwej żałoby milczenie i pożegnanie. Za wasze współczucie. I jeżeli prawdą jest, że pamięć jest nieśmiertelnością, to w nas Paweł będzie zawsze. Wierzę, że twoje idee, myśli, twórczość nie umrze razem z tobą. Że twoi przyjaciele zadbają o kontynuację twojego dzieła i że zostaniesz oczyszczony ze wszystkich pomówień. Ty uczyłeś otwartości miłości, empatii, zachęcałeś do czynienia dobra, tu w małej ojczyźnie, w Gdańsku. Ja wierzę, że to dobro rozleje się dalej, na inne miasta, na cały świat. Że podziały zaczną się zacierać, ze skończy się fala nienawiści
– mówiła Magdalena Adamowicz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz