Weekend jak każdy inny. Grupa znajomych ze szkoły, w wieku od 17-21 lat, spotkała się na domówce. Jeden z uczestników, który prawdopodobnie nie zdawał sobie sprawy z konsekwencji swojego żartu, przyniósł na imprezę dopalacze. Kolegom powiedział, że to marihuana i zachęcał do zapalenia. Oczywiście chętni szybko się znaleźli.
Po spaleniu skręta kilku imprezowiczów poczuło się inaczej, niż po paleniu marihuany. Po jednym buchu poczułem, że szatan się mną interesuje – czytamy relację jednego z nich w serwisie Zaviruj.pl. Po kilku godzinach zabawa kończyła się i część osób udało się do swoich domów. W mieszkaniu organizatora zostali tylko ci, którzy palili skręta o nieznanym składzie. W pewnym momencie wpadli na pomysł, który na zawsze zmienił ich życie.
„Huston mamy problem!”
O świcie doszło do tragedii. Naćpani dopalaczami nastolatkowie postanowili, że wyślą na Księżyc pierwszego Polaka w historii. Astronautą został chłopak, który leżał nieprzytomny od upojenia alkoholowego. Pomysłowi imprezowicze wsadzili go w karton z napisem „Apollo 13”, otworzyli okno i po odliczeniu 10 sekund wyrzucili przez okno.
Bezmyślni i nietrzeźwi nastolatkowie mieli ponoć nadzieję, że rakieta faktycznie wzbije się w górę. Niestety wyrzucony chłopak zmarł. Ci, zamiast przejąć się tragedią, po okrzyku „Huston mamy problem!” stwierdzili, że wyprawy kosmiczne są niebezpieczne, dlatego muszą wysłać misję ratunkową.
Kiedy odurzeni dopalaczami chłopcy postanowili, że wyrzucą przez okno kolejną osobę, uczestnik imprezy, który palił prawdziwą marihuanę, zadzwonił po policję. Funkcjonariusze na miejscu zjawili się po 10 minutach. Nieodpowiedzialni imprezowicze prawdopodobnie zostaną pozbawieni wolności na 25 lat.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz