- informuje se.pl.Stefan W. zaatakował Pawła Adamowicza podczas finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Gdańsku, zadając mu kilka ciosów nożem. Prezydent Gdańska został z bardzo ciężkimi obrażeniami przewieziony do szpitala, gdzie mimo fachowej pomocy lekarskiej ze strony specjalistów, zmarł w poniedziałek 14 stycznia.
W. usłyszał w prokuraturze zarzut zabójstwa, którego motywacja zasługuje na szczególne potępienie. Zabójca prezydenta Gdańska na początku grudnia 2018 r. opuścił zakład karny, gdzie odsiadywał karę za napady na banki z bronią w ręku. - Z ustaleń śledztwa, które jest prowadzone bardzo intensywnie wynika m.in. że [po wyjściu na wolność] miał on (Stefan W.) planować spektakularne przestępstwo, napad w Warszawie. Inne ustalenia wskazują, że to przestępstwo, które planował, miało być głośne, spowodować, że będzie o nim bardzo głośno
- informował kilka dni temu prokurator generalny, Zbigniew Ziobro.Jak ustalił dziennikbaltycki.pl - Stefan W. był fanatykiem broni, poza tym nadużywał sterydów i narkotyków - głównie amfetaminy.- To jest chłopak, który od zawsze miał nierówno pod sufitem, był niezrównoważony i trzeba było na niego uważać. Już jako nastolatek zdarzyło się, że bez powodu rozbił koledze na głowie szklaną butelkę. Nigdy nie ukrywał, że lubił bić ludzi i chętnie się tym chwalił, mówił o tym, jak fajnie jest spuścić komuś wp..dol
- opowiedział "Dziennikowi Bałtyckiemu" mężczyzna z Oliwy, który twierdzi, że Stefana W. zna od ponad 10 lat.
- Później niejednokrotnie mówił: „pozabijałbym wszystkich, którzy mnie wpakowali do pierdla”. On tego nie mówił „dla jaj”, tylko na poważnie
- dodał rozmówca lokalnego dziennika.Prokuratura, w toku prowadzonego śledztwa, zleciła przeprowadzenie jednorazowych badań psychiatrycznych 27-letniego Stefana W.Źródło: niezalezna.pl, se.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz