2019/01/25

Władze Gdańska pomagają rodzinie Stefana W. Opieka psychologa to dopiero początek

WÅ‚adze GdaÅ„ska pomagajÄ… rodzinie Stefana W. Opieka psychologa to dopiero poczÄ…tekPrzerażające wydarzenia z 13 stycznia wstrząsnęły całą Polską. Prawdopodobnie zmieniły ją bezpowrotnie. Miały one wpływ także i na rodzinę Stefana W., który na oczach tłumu zadźgał prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Teraz władze miasta postanowiły, że udzielą pomocy matce oraz rodzeństwu przestępcy.

Tragiczny dzień w historii naszego kraju

13 stycznia doszło do przerażającej zbrodni. W czasie 27. finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy 27-letni mężczyzna rzucił się z nożem na prezydenta Gdańska, Pawła Adamowicza. Zadał mu trzy ciosy w klatkę piersiową oraz w jamę brzuszną. Włodarz był reanimowany już na scenie. Później natychmiast zabrano go do szpitala, gdzie przeszedł 5-godzinną operację. Niestety, mimo zaciętej walki, lekarzom nie udało się ocalić jego życia. Zmarł kolejnego dnia. W sobotę, 19 stycznia, pochowano go w Bazylice Mariackiej.

Tragiczny dzień w historii naszego kraju

13 stycznia doszło do przerażającej zbrodni. W czasie 27. finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy 27-letni mężczyzna rzucił się z nożem na prezydenta Gdańska, Pawła Adamowicza. Zadał mu trzy ciosy w klatkę piersiową oraz w jamę brzuszną. Włodarz był reanimowany już na scenie. Później natychmiast zabrano go do szpitala, gdzie przeszedł 5-godzinną operację. Niestety, mimo zaciętej walki, lekarzom nie udało się ocalić jego życia. Zmarł kolejnego dnia. W sobotę, 19 stycznia, pochowano go w Bazylice Mariackiej.

Rodzina Stefana W. mocno przeżywa jego zbrodnię

Wiceprezydent Gdańska, Piotr Kowalczuk, w całej tej tragedii, która wydarzyła się w naszym kraju, postanowił spotkać się z matką Stefana W. Podkreśla, że kobieta przeżywa prawdziwy dramat i to, co się stało, jest dla niej ogromnym ciosem. Zresztą nie tylko dla niej, a dla całej rodziny 27-latka.

Rodzina Stefana W. mocno przeżywa jego zbrodnię

Wiceprezydent Gdańska, Piotr Kowalczuk, w całej tej tragedii, która wydarzyła się w naszym kraju, postanowił spotkać się z matką Stefana W. Podkreśla, że kobieta przeżywa prawdziwy dramat i to, co się stało, jest dla niej ogromnym ciosem. Zresztą nie tylko dla niej, a dla całej rodziny 27-latka.

Nie tylko spotkanie

Teraz Piotr Kowalczuk, wiceprezydent Gdańska ds. społecznych, w rozmowie z Fakt24.pl zdradził, że nie tylko osobiście spotkał się z matką Stefana W., po zabójstwie Pawła Adamowicza, ale ponadto władze miasta zapewniły kompleksowe wsparcie zarówno kobiecie, jak i pozostałym członkom rodziny zabójcy.
Matka Stefana W. ma ośmioro dzieci – 6 synów i 2 córki. Zaproponowaliśmy całej rodzinie Stefana W. wsparcie psychologa. Na razie korzysta z niej tylko jego matka. Udzielamy także pomocy związanej z dalszym tokiem kształcenia rodzeństwa Stefana W. Chodzi o studia jednej z córek pani Jolanty i liceum jednego z synów. Chcemy udzielić im wsparcia w taki sposób, by nie musieli przerywać nauki, zindywidualizować ich tok nauczania. W tej sytuacji Uniwersytet Gdański wykazał się bardzo dużą otwartością. Chcę podkreślić, że nikt z rodziny Stefana W. nie występował do władz miasta z prośbą o jakiekolwiek wsparcie finansowe
To jeszcze nie wszystko. Wiceprezydent Gdańska podkreśla także, iż jest w codziennym kontakcie z matką Stefana W.. Piotr Kowalczuk zdradził, że kobietę znał już wcześniej ponieważ pracowała w miejskim przedszkolu. Wiceprezydent z żalem przyjął wiadomość o tym, że grozi jej zwolnienie z pracy, właśnie dlatego postanowił ją odwiedzić.
Nie chciałbym, żeby ktokolwiek uważał mnie za świętego, bo wiem, że w tej sytuacji prezydent Paweł Adamowicz sam wysłałby mnie do tej rodziny, żeby udzielić jej wsparcia

Dzień przed tragedią brała ślub

Te tragiczne wydarzenia dla pani Jolanty potęguje fakt, że dokładnie dzień przed atakiem na prezydenta Gdańska brała ślub cywilny. To właśnie wtedy widziała swojego syna po raz ostatni przed atakiem. Dlatego wiceprezydent Gdańska uważa, że nie ma mowy, aby kobieta doszła do siebie sama. Warto zaznaczyć, że to, co robi jej syn, nie było dla niej obojętne. Już kilka dni po tym, jak Stefan W. opuścił więzienne mury, była mocno zatroskana jego stanem. Wręcz ostrzegała, że jego zachowanie ją niepokoi i jest nieprzewidywalny. Bała się, że może zrobić komuś krzywdę. Policja poinformowała w tej sprawie zakład karnym, ale nie zareagowano.

Boi się o bezpieczeństwo swoje i pozostałych dzieci

Teraz pani Jolanta boi się także o życie i bezpieczeństwo swoje oraz rodziny. Obawia się zemsty za to, co zrobił Stefan W.
Rodzeństwo Stefana W. boi się o swoje bezpieczeństwo, dlatego policja dyskretnie chroni ich dom. Matka nie mieszka ze swoimi dziećmi, ponieważ po ślubie zamieszkała z mężem w innym miejscu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz