25-latka po ciąży ważyła osiemdziesiąt kilogramów i żadne metody odchudzające na nią nie działały. Postanowiła wypróbować radykalny sposób na odchudzanie: połknęła tabletkę z tasiemcem. Słyszała, że to niebezpieczne, ryzykowne, ale że na pewno warto. Przekonały ją wpisy na forach. Czuła się źle, ale męczyła się, bo w miesiąc schudła aż dwadzieścia kilo!
Ma małe dziecko w domu i nie chciała, by się zaraziło, była zapewniana przez innych forumowiczów, że nic jej rodzinie nie grozi. Czuła się fatalnie, ale efekty miło ją zaskakiwały. W końcu zaczęła się bać, że tasiemiec rośnie i może zagrażać jej życiu. Do opakowania z tabletkami z pasożytem dołączone były inne, na jego usunięcie. Postanowiła je zażyć.On nie zjada kiełbasy, ale nas. Zjada naszą hemoglobinę, nasze żelazo […]. Produkuje swoje odchody i nas zatruwa […]. Nie ma znaczenia czy jest uzbrojony czy nie. Wcale nie musi żyć na terenie jelita, może skręcić do dróg żółciowych i wtedy jest trudny do usunięcia – wyjaśnił lekarz.
Niebezpieczne odchudzanie tasiemcem może trwać nawet dwa miesiące. Można mieć zatem kilka tasiemców, bo każda pigułka zawiera kilka segmentów pasożyta, zdolnych do rozmnażania.
Stanowczo odradzamy!
Źródło: http://www.plotek.pl
dajcie spokój to nie bezpieczne jest i może się tragicznie skończyć. ja bym w zyćiu się nie zgodziła na takie rzeczy wolę być na swojej diecie pudełkowej z lightdiet i tyle. Więcej wysiłku mnie to kosztuje ale przynajmniej wiem, że ta dieta jest zdrowa.
OdpowiedzUsuń