Jest mały, puchaty i nieśmiały - para tońców z wrocławskiego ogrodu zoologicznego doczekała się potomka. To pierwszy pingwin urodzony we Wrocławiu w 150-letniej historii zoo. Rodzice bacznie mu się przyglądają i na razie nie dopuszczają do niego innych członków pingwiniej rodziny.
- Malec ma teraz około miesiąca. Cała rodzina ma się dobrze. Mama i tata na zmianę pilnują swojej pociechy, karmią i doglądają. W tej kwestii panuje u nich równouprawnienie - mówi Paweł Borecki, opiekun pingwinów i kotików z wrocławskiego zoo.
Pierwszy historyczny
- Sprawdziliśmy to w archiwach. Te ptaki mieliśmy tu już przed wojną, ale wtedy w ogóle się nie rozmnażały. To historyczne wydarzenie - wyjaśnia opiekun. I dodaje, że dumny ojciec przyjechał do stolicy Dolnego Śląska z Bristolu. Matka musi być jeszcze sprawdzona, ale niewykluczone, że pingwinia miłość rozpoczęła się właśnie we Wrocławiu.
Czarno-biały będzie za rok
Na razie mały pingwin z rodzicami mieszka w jednej z jaskiń, które ptaki założyły w sztucznych skałach. Na wybiegu zadebiutuje dopiero za kilka tygodni. Opiekunowie ptasiego stada starają się nie przeszkadzać rodzinie.
- Potrzebny im spokój, minimalna ingerencja w gniazdo i dostarczenie tyle jedzenia, ile są w stanie przejeść. W końcu muszą wykarmić małego - podkreśla Borecki.
Swoich rodziców zacznie przypominać, dopiero gdy skończy rok. Wtedy zmieni ubarwienie. Na razie jest czarny jak smoła.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz