Długi majowy weekend to okazja do odpoczynku na łonie przyrody. Rozleniwieni labą i piękną pogodą często jednak zapominamy, że, odpoczywając, możemy naruszać prawo. Wyjaśniamy, jak wysokie kary grożą nam za różne wykroczenia.
100 zł - spożywanie napojów alkoholowych w miejscach objętych zakazem
Prawo w Polsce jest tak skonstruowane, że właściwie niemożliwe jest legalne napicie się alkoholu „pod chmurką”, rzecz jasna poza wyznaczonymi do tego miejscami, jak np. ogródki piwne. Tam sprzedawany alkohol jest jednak z reguły droższy niż w sklepie, dlatego wiele osób raczy się trunkami w tzw. miejscach publicznych. To grozi jednak stuzłotowym mandatem i, choć prawo zabrania spożywania napojów alkoholowych tylko na ulicach, placach i w parkach, trzeba pamiętać, że także miejsca niewymienione w ustawie (jak np. plaże) często mają swoje wewnętrzne regulaminy zabraniające picia alkoholu. A więc próby przekonania funkcjonariuszy, by nie wypisywali nam mandatu, są najczęściej bezskuteczne. Mitem jest też, że nie dostaniemy mandatu za picie napojów typu radler. Legalnie „pod chmurką” możemy pić tylko napoje, w których zawartość alkoholu nie przekracza pół procenta, a radlery mają go w sobie 2-3 proc.
100-500 zł - zakłócenie spokoju, porządku publicznego, spoczynku nocnego albo wywoływanie zgorszenia w miejscu publicznym
oraz
50 – 100 zł - publiczne dopuszczenie się nieobyczajnego wybryku
Prawo mówi: „Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny”. Choć ustawodawca niższą grzywną karze wybryk nieobyczajny niż zakłócenie spokoju, to już czas aresztu za oba wykroczenia jest taki sam i wynosi od 5 do 30 dni. Podobnie jest z miesięcznym ograniczeniem wolności. Podany wyżej zapis z Kodeksu wykroczeń jest dość kontrowersyjny, bo często trudno ustalić, czy ktoś zakłócił spokój czy nie, bądź też dopuścił się nieobyczajnego wybryku. Mówiąc w dużym uproszczeniu, na konsekwencje prawne narażają się osoby, które celowo krzyczą czy hałasują, by komuś przeszkadzać (funkcjonariusze często podchodzą do tego inaczej podczas tzw. ciszy nocnej), a wybryk nieobyczajny to takie zachowanie, które wykracza poza przyjęte normy społeczne i doprowadza do zgorszenia otoczenia. Do wybryku można więc zaliczać np. opalanie się topless czy seks w ogólnodostępnym miejscu.
200-500 zł - umyślne wprowadzenie w błąd co do danych osobowych organu państwowego lub instytucji upoważnionej do legitymowania
Jeśli już staniemy w obliczu rozmowy z funkcjonariuszami, z powodu strachu przed karą czy ośmielenia alkoholem, może nam przyjść do głowy chęć do kombinowania. Najprościej powiedzieć, że nie mamy przy sobie dokumentów albo, co gorsza, podać fałszywe dane. Trzeba pamiętać, że za to również grozi grzywna – od 200 do 500 zł.
100-500 zł - zakłócenie spokoju, porządku publicznego, spoczynku nocnego albo wywoływanie zgorszenia w miejscu publicznym
oraz
50 – 100 zł - publiczne dopuszczenie się nieobyczajnego wybryku
Prawo mówi: „Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny”. Choć ustawodawca niższą grzywną karze wybryk nieobyczajny niż zakłócenie spokoju, to już czas aresztu za oba wykroczenia jest taki sam i wynosi od 5 do 30 dni. Podobnie jest z miesięcznym ograniczeniem wolności. Podany wyżej zapis z Kodeksu wykroczeń jest dość kontrowersyjny, bo często trudno ustalić, czy ktoś zakłócił spokój czy nie, bądź też dopuścił się nieobyczajnego wybryku. Mówiąc w dużym uproszczeniu, na konsekwencje prawne narażają się osoby, które celowo krzyczą czy hałasują, by komuś przeszkadzać (funkcjonariusze często podchodzą do tego inaczej podczas tzw. ciszy nocnej), a wybryk nieobyczajny to takie zachowanie, które wykracza poza przyjęte normy społeczne i doprowadza do zgorszenia otoczenia. Do wybryku można więc zaliczać np. opalanie się topless czy seks w ogólnodostępnym miejscu.
200-500 zł - umyślne wprowadzenie w błąd co do danych osobowych organu państwowego lub instytucji upoważnionej do legitymowania
Jeśli już staniemy w obliczu rozmowy z funkcjonariuszami, z powodu strachu przed karą czy ośmielenia alkoholem, może nam przyjść do głowy chęć do kombinowania. Najprościej powiedzieć, że nie mamy przy sobie dokumentów albo, co gorsza, podać fałszywe dane. Trzeba pamiętać, że za to również grozi grzywna – od 200 do 500 zł.
ZA CO JESZCZE MOŻEMY ZAPŁACIĆ PODCZAS MAJÓWKI
Niezachowanie środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia:
50-250 zł
Doprowadzenie zwierzęcia poprzez drażnienie lub płoszenie do tego, że staje się niebezpieczne:
250-500 zł
Niszczenie roślinności ochronnej na brzegach wód morskich i śródlądowych:
100 zł
Zdejmowanie chrustu z wydm:
100 zł
Chodzenie lub przebywanie na wydmach:
50 zł
Niszczenie ogrodzeń wydm i lasu:
200 zł
Biwakowanie na wydmach:
300 zł
Niszczenie tablic informacyjno-ostrzegawczych na wydmach i w lasach:
100 zł
Umieszczenie w miejscu publicznym nieprzyzwoitego ogłoszenia, napisu lub rysunku albo używanie słów nieprzyzwoitych:
50-100 zł
Zanieczyszczanie lub zaśmiecanie miejsca dostępnego dla publiczności:
50-500 zł
50-250 zł
Doprowadzenie zwierzęcia poprzez drażnienie lub płoszenie do tego, że staje się niebezpieczne:
250-500 zł
Niszczenie roślinności ochronnej na brzegach wód morskich i śródlądowych:
100 zł
Zdejmowanie chrustu z wydm:
100 zł
Chodzenie lub przebywanie na wydmach:
50 zł
Niszczenie ogrodzeń wydm i lasu:
200 zł
Biwakowanie na wydmach:
300 zł
Niszczenie tablic informacyjno-ostrzegawczych na wydmach i w lasach:
100 zł
Umieszczenie w miejscu publicznym nieprzyzwoitego ogłoszenia, napisu lub rysunku albo używanie słów nieprzyzwoitych:
50-100 zł
Zanieczyszczanie lub zaśmiecanie miejsca dostępnego dla publiczności:
50-500 zł
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz