2016/04/04

Wszczął alarm bombowy w szpitalu, bo nie chcieli zrobić mu badań (http://www.tvn24.pl)

Wszczął alarm bombowy w szpitalu, bo nie chcieli zrobić mu badań                                                                      Foto: Małopolska Policja Groził, że ma przy sobie ładunek wybuchowy Sparaliżował pracę szpitala, po tym jak jednemu z pracowników oznajmił, że ma przy sobie bombę. Zrobił to, bo w placówce nie chcieli wykonać badań, których się domagał. Przez godzinę karetki odsyłano do innych szpitali. W zaparkowanym aucie znaleźli dwóch mężczyzn. Jeden już nie żył, drugi był nieprzytomny Przechodniów... czytaj dalej » - Do zdarzenia doszło w niedzielę przed południem w Wojskowym Szpitalu Klinicznym w Krakowie. 20-latek domagał się wykonania określonych badań. Kiedy jeden z pracowników poinformował go, że nie zostaną wykonane w tej placówce, oburzony mężczyzna wyszedł. Po chwili wrócił i oznajmił, że ma przy sobie ładunek wybuchowy- relacjonuje Katarzyna Padło z małopolskiej policji. Pakunek zbadali pirotechnicy Ochrona szpitala obezwładniła agresywnego 20-latka i powiadomiła policję. Na miejsce wezwano pirotechników z psem przeszkolonym do wykrywania ładunków pirotechnicznych. - Okazało się, że pakunek, którzy przyniósł ze sobą nie zawiera ładunku wybuchowego, jednak z uwagi na to, że sytuacja wyglądała niebezpiecznie, przez około godzinę, karetki pogotowia przekierowywano do innych szpitali – dodaje Padło. Był pod wpływem narkotyków Mężczyzna został zatrzymany. Okazało się, że był pod wpływem narkotyków. W jego organizmie wykryto obecność marihuany i amfetaminy. W takim stanie przyjechał samochodem do szpitala. Usłyszał zarzuty dotyczące wywołania fałszywego alarmu bombowego i kierowania pojazdem pod wpływem środków odurzających. Grozi mu do 8 lat pozbawienia wolności. (http://www.tvn24.pl)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz