Radio, należące do wydającej "Gazetę Wyborczą" Agory, poprosiło po śmierci Jana Kulczyka o komentarze dotyczące tej postaci. Pochwały i superlatywy wylewające się z ust rozmówców TOK FM są chyba nie na miejscu...
Marek Goliszewski z Business Center Club tak określił Kulczyka:
Były premier Kazimierz Marcinkiewicz dał się jeszcze bardziej ponieść fantazji:"Był nie tylko jednym z najbogatszych, ale i najbardziej przedsiębiorczych polskich biznesmenów. Pokazywany jako przykład Polaka zdeterminowanego, myślącego szerokimi horyzontami. Szkoda człowieka, szkoda postaci, która budziła oczywiście kontrowersje, bo każdy wybitny Polak budzi kontrowersje".
Z kolei Krzysztof Kalicki, prezes Deutsche Bank Polska, wychwalając zmarłego oligarchę, posunął się do stwierdzenia, że Jan Kulczyk został... wygnany z Polski - w domyśle oczywiście przez PiS (Kulczyk w 2005 r. przeniósł się do Wielkiej Brytanii):"Jan Kulczyk był wielkim Polakiem wolnej Polski i odcisnął swoje piętno zarówno na naszej wolności, jak i tym sukcesie, jaki przez 25 lat osiągnęliśmy. On miał niesamowicie wysublimowany smak życia. [...] Prawie wszystko, czego się dotknął, zamieniał w złoto".
Niestety - prawda o biznesowym wizjonerstwie Jana Kulczyka wygląda nieco inaczej. Pierwszym wielkim interesem Kulczyka w III RP była w 1991 r. dostawa samochodów dla policji i UOP. Kierowane przez Andrzeja Milczanowskiego MSW zamówiło bez otwartego przetargu w firmie Kulczyka 3 tys. samochodów za 150 mln zł. Fakt, iż ojciec Kulczyka, Henryk, został według dokumentów IPN pozyskany do współpracy z SB w 1961 r., a w latach 70. przekazany na nieformalny kontakt Departamentu I MSW, to rzecz jasna jedynie zbieg okoliczności. Tak samo jak to, że Kulczykowi w latach 90. doradzał Gromosław Czempiński, szef UOP z lat 1993–1996, w PRL funkcjonariusz SB.To był lider przemian. Człowiek, który zbudował imperium, a niewielu Polaków tego dokonało. Inwestował w Polsce, kiedy wygnano go z Polski działał w Afryce, otwierając nowe rynki.
W 2004 r. okazało się, że Jan Kulczyk jest zamieszany w Aferę Orlenu. W ramach pracy Sejmowej Komisji Śledczej ujawniono, że Jan Kulczyk miał ogromny, niewspółmierny do liczby posiadanych akcji, wpływ na działanie i obsadzanie kluczowych stanowisk w PKN Orlen, oraz to że spotkał się z byłym rezydentem KGB w Polsce Władimirem Ałganowem - do spotkania doszło, co ciekawe, w Wiedniu, gdzie dziś zmarł Kulczyk.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz