2016/03/26

Kogo obraża "Czarna owca Europy". Śledztwo w sprawie 61-latka, który śmiał się z PiS ................. Nareszcie kogoś ruszylo ! Za takie bandery powinni wsadzać za kratki bo opozycja przyzwolona bezkarnścią pozwala sobie za dużo !!!! Najwyższa pora zdać sobie z tego sprawę że co za dużo to niezdrowo !! Ja bym go na święta zamknęła , niech sobie za kratami i pomyśli czy warto było !!!!!

Kogo obraża "Czarna owca Europy". Śledztwo w sprawie 61-latka, który śmiał się z PiS

Robert Robaszewski
 26.03.2016 01:00
A A A
Zbigniew Baca z banerami, które ustawił na działce przed swoim domem. Prokuratura uznała, że mogą znieważać funkcjonariusza publicznego i obrażać uczucia religijne, i wszczęła śledztwo
Zbigniew Baca z banerami, które ustawił na działce przed swoim domem. Prokuratura uznała, że mogą znieważać funkcjonariusza publicznego i obrażać uczucia religijne, i wszczęła śledztwo (PRZEMYSLAW SKRZYDLO)
Deweloper spod Olsztyna może wylądować za kratkami na dwa lata. Za co? Zrobił banery wyśmiewające liderów PiS i postawił je na swojej posesji.
- Policjanci uznali, że moje banery mogą obrażać czyjeś uczucia religijne i znieważać funkcjonariuszy publicznych. Dla mnie są po prostu zabawne, trochę straszno-śmieszne, jak te całe rządy Prawa i Sprawiedliwości - tłumaczy Zbigniew Baca, 61-latek, właściciel firmy deweloperskiej.

Dojeżdżamy na teren budowanego przez niego osiedla domów jednorodzinnych we wsi Naglady, 15 km na zachód od Olsztyna. W jednym z 12 budynków mieszka sam deweloper. To tu na działce wystawił podobizny liderów PiS.

Pytam go, jak to było z tą policją. - Policjanci wjechali na mój prywatny teren bez żadnego nakazu, o, tą drogą, cośmy nią przyjechali - mówi przedsiębiorca. - Mogę tędy jeździć ja i cztery inne osoby, wszędzie są znaki zakazu ze stosowną informacją. To były dwa nieoznakowane radiowozy, w każdym dwóch funkcjonariuszy w cywilu. Fugowałem, kiedy zaświecili mi odznakami przed nosem. Byli z olsztyńskiej komendy miejskiej. Z miejsca zaczęło się przesłuchanie, mieli gdzieś, że mi się dobra zaprawa na fugowanie zmarnuje - opowiada.

Rozmowa trwała godzinę. Poszło o cztery banery na kijkach, które Baca wbił na posesji przed swoim domem. Potem policjanci obejrzeli banery, mierzyli litery, opisywali zdjęcia, wszystko w gumowych rękawiczkach. Po kolejnej godzinie Baca usłyszał, że grożą mu dwa lata więzienia. Przez następne cztery dni łykał środki uspokajające.

Czarna owca i nieudacznik

Baner nr 1: duże zdjęcie Zbigniewa Ziobry za kratkami, nad nim napis "Nieudacznik", poniżej tekst: "Za Blidę, Leppera i innych".

Baner nr 2: duża fotografia Jarosława Kaczyńskiego, poniżej podpis: "Kaczyzm jak faszyzm niszczy Polskę".

Baner nr 3: na górze złączone flagi Polski i Unii Europejskiej, pośrodku tekst: "Europo, przepraszamy za", poniżej fotografie Jarosława Kaczyńskiego z fryzurą a la Kim Dżong Un, Andrzeja Dudy i Beaty Szydło okraszone podpisami, kolejno: "Bóg Ojciec", "Syn Boży", "Duch Święty".

Baner nr 4: u góry tekst: "Czarna owca Europy". Pośrodku baran z głową Jarosława Kaczyńskiego, niżej podpis: "Bee, Beee. Ja jestem baranem".

Nikt tu nie zagląda, sarna może wyjść z lasu

- Po co one panu?

- Jeżdżę z nimi na wszystkie demonstracje Komitetu Obrony Demokracji w Warszawie. Ja, żona, czasem córki, niekiedy zabieram pracowników, jeśli mają ochotę. Pokazujemy, że nie podobają nam się rządy PiS. To, co wystawiłem przed domem, to oczywiście nie jest pełen zbiór, mam też inne. Przy jednym nawet Sławomir Sierakowski z Krytyki Politycznej sobie zdjęcie zrobił, tak mu się spodobał. Niektóre z tych grafik to gotowce znalezione w internecie, część ułożyłem sam, ale wszystkie ich elementy pochodzą z sieci.

- Przed domem też pan chciał nimi manifestować?

- No skąd. Dwa tygodnie wcześniej zabrałem je na marsz KOD-u do Warszawy, chciałem je pokazać moim podwykonawcom, pochwalić się nimi. Nie myślałem, żeby cokolwiek demonstrować, nie ma komu. W najbliżej położonych budynkach jeszcze nikt nie mieszka, wciąż są moją własnością. Osoby postronne tu nie zaglądają, jakaś sarna może wyjść z lasu. Powiem panu, że dziwi mnie to, że w stolicy widziało je mnóstwo osób, w tym służby mundurowe, i nikt się nie czepiał, a tu, na prowincji, jest z tego afera.

Zgłoszenie z biura poselskiego

Komenda miejska policji w Olsztynie najpierw nie chce o sprawie mówić. W końcu dostaję maila od podkomisarz Marioli Plichty: "Potwierdzam, że 23 lutego policjanci interweniowali w miejscowości Naglady. Zgłoszenie o przypuszczeniu popełnienia przestępstwa otrzymaliśmy z biura poselskiego. Po konsultacji z prokuratorem oględzinom poddane zostały, a następnie zabezpieczone cztery banery. Wszczęliśmy postępowanie w kierunku art. 226 kk - znieważenia funkcjonariusza publicznego, oraz art. 196 kk - obrazy uczuć religijnych innych osób, za co grozi kara 2 lat pozbawienia wolności. Sprawa została przekazana do Prokuratury Olsztyn-Północ".

Prokurator Rejonowy Bartłomiej Gadecki: - Na razie dochodzenie zostało wszczęte. To, czy postawimy zarzuty, okaże się po analizie, oględzinach banerów i ich treści, bo równie dobrze sprawa może się skończyć umorzeniem. Zgłoszenie do policji wpłynęło z biura poselskiego PiS.

Baca: - Jeszcze powiem, co mnie zdziwiło. Po te moje dzieła nie przyjechali pierwsi lepsi funkcjonariusze. Dwóch z nich to komendanci. A jeden nawet był zainteresowany kupnem któregoś z tych moich domów.

Wyborca pisze do posłanki

Dzień przed przyjazdem policji do Bacy na skrzynkę mailową posłanki PiS Iwony Arent przychodzi wiadomość od człowieka podpisującego się "Wyborca". "Proszę o kontakt ws. zdjęć umieszczonych we wsi Naglady w miejscu publicznym. Przepraszam, że nie piszę tu szczegółów, ale wolałbym osobiście porozmawiać w tej i paru innych sprawach dotyczących piętnowania nas przez ludzi wyznających tylko mowę nienawiści". W mailu są jeszcze nr telefonu i dwa załączniki z fotografiami banerów.

- Byłam w lekkim szoku, kiedy je zobaczyłam - mówi posłanka Iwona Arent. - W tych banerach uderzyły mnie dwie rzeczy: mowa nienawiści użyta w obrażaniu głowy państwa, pani premier oraz w przypadku grafiki z Trójcą Świętą obraza uczuć religijnych. Baran i głowa Jarosława Kaczyńskiego to także obrażanie. Możemy się nie zgadzać, krytykować, ale coś takiego jest sporym przegięciem. Nie zastanawiałam się długo i zgłosiłam to na policję, poprosiłam o sprawdzenie, nie monitorowałam, co się dalej z tą sprawą dzieje.

- Prokurator się nią zajmuje - mówię.

- Czyli jednak coś jest na rzeczy. A pamięta pan, że za podobne sprawy skazywano już ludzi, także za prezydentury Komorowskiego? Dla wszystkich prawo musi być jednakowe.

- Autor był zaskoczony interwencją, bo podczas manifestacji KOD-u maszerował przez Warszawę z tymi obrazkami i nikt mu nie zwrócił uwagi.

- Ja bym zwróciła.

Kto sieje wiatr

- Słabe to jest - komentuje całą sytuację Mateusz Kijowski, lider KOD-u. - Słaba, wręcz skandaliczna jest ta interwencja, ale, niestety, słabe i niesmaczne jest także to, co się znajduje na tych banerach. Pamiętajmy jednak, że każdy ma swoją estetykę i wyraża emocje czy niezadowolenie tak, jak czuje. Te cztery grafiki pokazują, do jakiego stanu władza potrafi doprowadzić obywatela. Sam pan rozumie: kto sieje wiatr, ten zbiera burzę. Ja tu żadnego złamania prawa nie zobaczyłem, a ściganie z urzędu tego człowieka i wmontowywanie w to prokuratury uważam za absurdalne - podsumowuje.

Kijowski podkreśla również, że wolałby, aby tego rodzaju banerów podczas demonstracji komitetu było jak najmniej, zdarza mu się napominać ludzi z podobnymi transparentami, prosi, żeby je chować. - Ale ostatecznie to oni biorą odpowiedzialność za swoje hasła, a nie Komitet. KOD jako organizator odpowiada za bezpieczeństwo - wyjaśnia. Dodaje też: - Nie ma możliwości, żeby podczas demonstracji upilnować tysiące osób, tym bardziej że zdarzają się prowokacje. Na przykład w Katowicach, gdzie najpierw narodowcy na Facebooku naradzili się, że zrobią transparent "Kaczyński, Hitler, Stalin", a potem przyszli i na tle naszej demonstracji robili sobie z nim zdjęcia. Z kolei w Łodzi zauważyliśmy grupkę młodych ludzi z odznakami Obozu Narodowo-Radykalnego stojącą ze starszym panem. Po chwili ten mężczyzna podszedł do naszej demonstracji, odwrócił się przodem do tych młodych chłopaków i zaczął na nich bluzgać, a oni to filmowali.

Stróże prawa ganiają po działkach

Adwokat i karnista z UW prof. Piotr Kruszyński. - Nie mając w ręku akt, mogę powiedzieć tyle, że jeżeli owe banery na tej posesji mógł zobaczyć nieograniczony krąg osób, czyli nie tylko rodzina i współpracownicy, to kwalifikacja prawna postawiona przez prokuratora jest słuszna. Jeśli zaś krąg był ograniczony do tej niewielkiej grupy, wówczas kwalifikacja jest błędna, bo działanie pana Bacy nie miało charakteru publicznego - ocenia prawnik.

Piotr Rogowski, radca prawny Agory SA, specjalista od ochrony dóbr osobistych i pomówień: - Zaangażowanie się prokuratury i policji w tę sprawę to karykatura państwa prawa. Swoboda wypowiedzi obejmuje wypowiedzi nawet prowokacyjne i przesadzone, oburzające czy szokujące. Swobodne funkcjonowanie i wyrażanie tego typu politycznej satyry i karykatury jest podstawowym sprawdzianem tego, czy żyjemy w demokratycznym, wolnym kraju. Jak widać, politycy PiS i podlegli im stróże prawa inaczej definiują już wolność słowa, a zamiast zajmować się sprawami istotnymi z punktu widzenia bezpieczeństwa obywateli, tracą czas na ganianie po leśnych działkach i sprawdzanie, co kto postawił sobie w ogródku.

- Był pan na środkach uspokajających, grozi panu odsiadka, tułanie się po sądach, boją się o pana żona i dzieci. Pewnie niejeden odpuściłby sobie drażnienie władzy. A może wprost przeciwnie, może pan jest z tych, którzy po takim potraktowaniu nie popuszczą? - pytam dewelopera, kiedy wracamy z Naglad jego autem.

- Proszę spojrzeć na tylne siedzenie, o tam, po lewej stronie, widzi pan? To nowe transparenty, za parę dni zabieram je do stolicy. No, to chyba domyśla się pan odpowiedzi? - uśmiecha się zadziornie.


Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75478,19825528,kogo-obraza-czarna-owca-europy-sledztwo-w-sprawie-61-latka.html#ixzz43zd9ITZL

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz