2016/06/29

Zdrada stanu! Na polecenie Berlina Tusk pozbawił Polskę prawa głosu w UE

fot. AFP / Wojtek Radwański
Czy solidarność europejska polega na zgadzaniu się we wszystkim z Niemcami? Ostatnie wydarzenia wydają się wskazywać, że tak. Jednakże Polska, mając swojego przedstawiciela na wysokim stanowisku unijnym, może przecież czuć się bezpiecznie, prawda? Nic bardziej mylnego! 
Proniemiecki polityk, który przez 7 lat bycia premierem RP skrupulatnie napędzał gospodarkę Niemiec m.in. zamykając rentowne przedsiębiorstwa w Polsce, niedługo po objęciu stanowiska w Radzie Europejskiej wkopał nasz kraj po same uszy.
Na polecenie kanclerz Niemiec Angeli Merkel, Donald Tusk uniemożliwił Polsce, Węgrom, Słowacji i Czechom zablokowanie siłowej ustawy o relokacji uchodźców po krajach członkowskich.
Aby uniemożliwić tak Polsce, jak i innym krajom sprzeciwienie się woli Berlina, jak donosi RMF24.pl, Donald Tusk – szef Rady Europejskiej zmienił datę dyskusji nad przydzielaniem kwot imigrantów. Głosowanie miało się odbyć na spotkaniu przywódców państw, na którym Polska, Czechy, Słowacja i Węgry miałyby prawo weta. Tusk zmienił jednak termin na 6 dni później, kiedy miało odbywać się posiedzenie ministrów spraw wewnętrznych, na którym możliwości wetowania nie ma. Tym organizacyjno-prawnym zabiegiem pozbawił Polskę i pozostałe kraje grupy Wyszehradzkiej możliwości zawetowania przydziału kwot imigrantów.
ad56dfd39eb377af0bbe74b412006cd809718861Dzięki temu już kilka miesięcy później Unia Europejska mogła analizować pomysł nakładania finansowych, w dodatku obłędnie wysokich kar za nieprzyjmowanie uchodźców w ramach ustawy, której przecież nikt nie zawetował – no bo jak?
Jak się później okazało, pomysł nakładania tak bezwzględnych sankcji na kraje takie jak Polska i reszta V4 prawdopodobie był dziełem… Elżbiety Bieńkowskiej, która do Brukseli wyjechała jako prawa ręka Tuska.
Przypomnijmy, że najkrótszą i najprostszą definicją zdrady Stanu jest “działanie na szkodę państwa”, szczególnie na arenie międzynarodowej. Tego właśnie dopuścił się obecny przewodniczący Rady Europy, bowiem problem uchodźców, których nie chce blisko 80 proc. Polaków, mógł zostać rozwiązany już we wrześniu roku 2015…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz