Dodano: 30.06.2016 [07:06]
Jeśli nie teraz, to nigdy! Reprezentacja Polski stoi przed wielką szansą historycznego awansu do najlepszej czwórki drużyn Starego Kontynentu. Zagramy z Portugalią – to rywal mocny, ale nie aż tak, aby się go obawiać. Naprzód, Biało-Czerwoni!
Trudno wyobrazić sobie dla nas lepszego rywala z górnej europejskiej półki niż Portugalia. To zespół, z którym od lat nie przegrywamy. Nie licząc bolesnej porażki w 2002 r. na mundialu w Korei i Japonii, byliśmy od nich lepsi na mistrzostwach świata w 1986 r. czy eliminacjach Euro 2008. Do tego na tym turnieju Portugalczycy nie prezentują niczego specjalnego. Do tej pory nie wygrali jeszcze meczu w regulaminowym czasie. Przywykliśmy do tego, że Portugalczycy czarują nas swoją bajeczną techniką, a jak na razie najbardziej z francuskiego turnieju zapadł nam w pamięci widok płaczącego Cristiano Ronaldo po zremisowanym 3:3 meczu z Węgrami. To właśnie zatrzymanie gwiazdora Realu będzie największym wyzwaniem, przed jakim stoją Biało-Czerwoni. Ronaldo nie rozgrywa wprawdzie wielkiego turnieju, ale jego genialne zagrania sprawiły, że Portugalia jest w najlepszej ósemce mistrzostw. To on strzelił dwa gole Węgrom, to jego kapitalne trafienie zapewniło wygraną w dogrywce z Chorwacją.
Jednak dzisiejszego wieczora Ronaldo nie będzie miał tak łatwo. Przeciw niemu zagra Michał Pazdan, chyba największe odkrycie Euro 2016. Obrońca Legii Warszawa jest na francuskim turnieju zaporą nie do przejścia. Świetnie radzi sobie także Grzegorz Krychowiak, który lada moment ma podpisać kontrakt z Paris Saint-Germain. Dla obecnego jeszcze zawodnika Sevilli mecz w ćwierćfinale Euro to nic szczególnego. – Świetnie to brzmi, że Polska jest w najlepszej ósemce, ale miejmy nadzieję, że to dopiero początek. Nie zadowalajmy się tym, co już mamy. Uważam, że jeszcze nic nie osiągnęliśmy. Zdajemy sobie sprawę, że jest to historyczne zwycięstwo, ale ambicje tego zespołu są dużo, dużo większe. Przede wszystkim skupiamy się na najbliższym meczu, z myślą, aby go wygrać i przejść do kolejnej rundy – twierdzi nasz zawodnik.
Polacy świetnie radzą sobie w defensywie, do tej pory straciliśmy tylko jednego gola. A wielkie rezerwy mamy w ataku. Jak na razie celownika nie może dobrze nastawić sobie regularnie marnujący po kilka sytuacji w meczu Arkadiusz Milik, a jest przecież jeszcze Robert Lewandowski, który we Francji nie strzelił jeszcze gola. – Brak skuteczności Roberta? To żaden problem. Lepiej pomyślcie, co będzie, jak zacznie strzelać. Nie zdziwię się, jak odpali w meczu z Portugalią i zaliczy hat-tricka – uważa prezes PZPN u Zbigniew Boniek.
Podobnie uważają media na całym świecie. Amerykański Fox Sports wskazał Polaków jako… faworytów do zdobycia złotego medalu Euro 2016. Warunek jest tylko jeden. Gole musi zacząć Robert Lewandowski. Lewy, do roboty!
Trudno wyobrazić sobie dla nas lepszego rywala z górnej europejskiej półki niż Portugalia. To zespół, z którym od lat nie przegrywamy. Nie licząc bolesnej porażki w 2002 r. na mundialu w Korei i Japonii, byliśmy od nich lepsi na mistrzostwach świata w 1986 r. czy eliminacjach Euro 2008. Do tego na tym turnieju Portugalczycy nie prezentują niczego specjalnego. Do tej pory nie wygrali jeszcze meczu w regulaminowym czasie. Przywykliśmy do tego, że Portugalczycy czarują nas swoją bajeczną techniką, a jak na razie najbardziej z francuskiego turnieju zapadł nam w pamięci widok płaczącego Cristiano Ronaldo po zremisowanym 3:3 meczu z Węgrami. To właśnie zatrzymanie gwiazdora Realu będzie największym wyzwaniem, przed jakim stoją Biało-Czerwoni. Ronaldo nie rozgrywa wprawdzie wielkiego turnieju, ale jego genialne zagrania sprawiły, że Portugalia jest w najlepszej ósemce mistrzostw. To on strzelił dwa gole Węgrom, to jego kapitalne trafienie zapewniło wygraną w dogrywce z Chorwacją.
Jednak dzisiejszego wieczora Ronaldo nie będzie miał tak łatwo. Przeciw niemu zagra Michał Pazdan, chyba największe odkrycie
Polacy świetnie radzą sobie w defensywie, do tej pory straciliśmy tylko jednego gola. A wielkie rezerwy mamy w ataku. Jak na razie celownika nie może dobrze nastawić sobie regularnie marnujący po kilka sytuacji w meczu Arkadiusz Milik, a jest przecież jeszcze Robert Lewandowski, który we Francji nie strzelił jeszcze gola. – Brak skuteczności Roberta? To żaden problem. Lepiej pomyślcie, co będzie, jak zacznie strzelać. Nie zdziwię się, jak odpali w meczu z Portugalią i zaliczy hat-tricka – uważa prezes PZPN u Zbigniew Boniek.
Podobnie uważają media na całym świecie. Amerykański Fox Sports wskazał Polaków jako… faworytów do zdobycia złotego medalu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz