Dziś w Sądzie Rejonowym w Inowrocławiu odbędzie się rozprawa przeciwko rodzicom, którzy odmówili szczepienia w pierwszej dobie po porodzie swojej, dziś 3,5-miesięcznej, córki. Sprawę zgłosił dyrektor przychodni, do której trafiła niewypełniona karta szczepień.
REKLAMA
– Od jakiegoś czasu można zauważyć zmianę podejścia do władzy rodzicielskiej. Nie jest traktowana jako świętość czy jako władza absolutna – przyznaje adwokat Agnieszka Swaczyna, specjalizująca się w prawie rodzinnym.
Jej zdaniem mogłoby dojść do sytuacji, kiedy sąd ograniczyłby prawa rodzicielskie za brak szczepień. Podkreśla jednak, że każda taka sprawa to indywidualna decyzja. – Sędzia powinien mieć przekonanie, że brak szczepienia mógłby doprowadzić do narażenia życia lub zdrowia dziecka – tłumaczy.
Każdy przypadek antyszczepionkowej rodziny jest indywidualny. – Jeżeli rodzicom udałoby się uzasadnić powody swoich obaw i odmowy szczepienia, wskazać na zagrożenie medyczne i w konsekwencji przekonać sędziego do swoich racji, sprawa nie musi się skończyć ograniczeniem władzy rodzicielskiej – mówi adwokat. Samo wszczęcie przez sąd sprawy z urzędu nie oznacza automatycznie orzeczenia ingerującego w prawa rodziców.




Swaczyna przyznaje, że powody medyczne mogą stać się podstawą do ograniczenia władzy. Przypomina sprawę dziecka, które zmarło po tym, kiedy rodzice za radą znachora doprowadzili do zagłodzenia córki: rodzicom postawiono zarzuty karne. – Prawdopodobnie gdyby ktoś wcześniej zgłosił sprawę do sądu rodzinnego, w celu bezpośredniego ratowania życia prawa rodzicielskie zostałyby co najmniej ograniczone – mówi adwokat.
Katarzyna Przyborowska, radca prawny, która zajmuje się sprawami medycznymi, przekonuje, że w przypadku braku szczepień sąd nie powinien tak daleko ingerować w prawa rodzicielskie. – Dziecko nie jest chore, nie ma bezpośredniego zagrożenia. Karą za niewypełnienie obowiązku są grzywny – dodaje prawniczka. – Jeżeli nawet rodzinie zostałaby narzucona opieka kuratora, to i tak nie miałby on prawa zaprowadzić dziecka na szczepienie, bo nie można podawać leku bez zgody opiekuna prawnego – mówi Przyborowska.
Z jej doświadczenia wynika, że sąd może interweniować, jeżeli podejrzewa, że zagrożone jest zdrowie dziecka. Przyborowska prowadziła sprawę rodziny, w której sąd zdiagnozował u matki przeniesiony syndrom Munchausena (wywoływanie choroby w celu skupienia na sobie uwagi otoczenia). Kobieta wzywała bezzasadnie karetkę, wyolbrzymiając objawy choroby dziecka, co powodowało niebezpieczne dla niego badania i leczenie. – Sąd objął rodzinę opieką kuratora oraz pomocą psychologiczną – mówi Przyborowska.
Obie prawniczki wskazują, że istnieją już procedury, które mogą stosować szpitale, jeżeli chcą wdrożyć leczenie ratujące życie, gdy nie ma zgody rodziców. Choćby przetaczanie krwi (na które nie zgadzają się na przykład świadkowie Jehowy) czy zabieg operacyjny. Wówczas zgodę – w zastępstwie rodziców – wydaje sąd.




Według inspektorów sanitarnych dyrektor inowrocławskiej przychodni – który zawiadomił sąd – przekroczył uprawnienia. Powinien był najpierw poinformować sanepid. – Inspektorzy, mając wiedzę o rodzinach, które uchylają się od szczepienia swoich dzieci, podejmują działania edukacyjne. Dopiero gdy to nie przynosi efektów, wnioskują do wojewody o ukaranie ich mandatem. A jeśli istnieje zagrożenie epidemiologiczne, mogą wnioskować o rozpatrzenie sprawy przez sąd – tłumaczy Joanna Narożniak z Państwowego Wojewódzkiego Inspektoratu Sanitarnego w Warszawie.
Dodaje, że powody nieszczepienia inowrocławskiego dziecka, na które powołali się rodzice, wydają się zasadne. Mama tłumaczyła, że rodziła chora, jej starsza córka miała w tym czasie zapalenie oskrzeli, w związku z czym obawiała się, że młodsza też może mieć problemy ze zdrowiem. – Pytanie tylko, dlaczego potem nie zaszczepiła dziewczynki – dodaje Joanna Narożniak. Sprawa z Inowrocławia nie jest pierwszym przypadkiem w Polsce, kiedy głos w kwestii zdrowia dziecka i władzy rodzicielskiej zabiera sąd.


Podobna miała miejsce cztery lata temu w Pile. – Do sądu rejonowego wpłynęły trzy wnioski od państwowego inspektora sanitarnego dotyczące rodziców, którzy odmówili szczepień. Po przeprowadzeniu wywiadów przez kuratora sprawa została wszczęta tylko w jednym przypadku. W trakcie rozprawy sędzia uznał jednak, iż nie ma przesłanek do tego, by ukarać rodziców ograniczeniem ich władzy nad małoletnim – komentuje przypadek Agnieszka Weichert-Urban z biura prasowego Sądu Okręgowego w Poznaniu.   ************************************************************************************************************************************************                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                     W  mediach pojawiają się różnego rodzaju artykuły udowadniające jak to szkodliwe dla zdrowia dziecka jest ...  szczepienie .  A dlaczego ??  Bo szczepionki są zanieczyszczone różnego rodzaju szkodliwymi  substancjami w związku z czym bardziej szkodzą niż pomagają . Próbują również pokazać zbieżność zgonów ze szczepieniem dziecka , nie wspominając już o wielu chorobach typu autyzm i wiele innych !!!  Jak taki rodzic naczyta się takich artykułów napisanych przez światowej sławy specjalistów i popartych szeregiem badań to  tak się to  właśnie kończy !!  Wolą zapłacić niż narażać własne dziecko na cierpienie !!!!!!   Liczba artykułów przeciw znacznie przewyższa artykuły -za !!!!! No  cóż ja na podstawie takich artykułów wypowiadać się nie będę !!  Mogą jedynie powiedzieć że szczepienie przeciw grypie zupełnie nic mi   nie  dało , a w tym roku w którym się nie zaszczepiłam - nie chorowałam !! Tak więc  w moim  przypadku   szczepienie przeciw grypie jest bezzasadne !! Ale to zupełnie co innego !!!!!  Ale tylko  tyle mogę powiedzieć na temat szczepień . Więc albo  udowodnimy  ponad wszelką wątpliwość że szczepionki pomagają a nie szkodzą albo liczba zaszczepionych dzieci jeszcze spadnie !!!! . Ale żeby to udowodnić należałoby przeprowadzić wieloetapowe badania na wybranej grupie dzieci i podzielić to wiekowo !!!  Nikt tego nie zrobi , bo po pierwsze drogie a po drugie ..... po co ????  Od momentu wprowadzenia szczepień było wiadome że są błogosławieństwem bo chronią kraj przed epidemiami . Więc dlaczego miało by się to zmienić ??? No cóż może kiedyś szczepionki były ....  mniej zanieszczszczone albo wcale , a dziś ?? no cóż jest jak jest  !!!   Są badania które wskazują na  zawartość szkodliwych  substancje w szczepionkach takich  jak np.rtęć !!! Więc   szczepić  czy nie szczepić ????  Mamy wiele sprzecznych opinii i musimy zadecydować sami co jest bardzo frustrujące  !!!!!!!!!!!!!!!!                                                                                                                                                                                                           Może ten artykuł pomoże ????                                                                                                                                 Lekarze prawie jednomyślni: szczepienia niestety są niebezpieczne!!!                                                                                                                                                                                LEKARZE PRAWIE JEDNOMYŚLNI : SZCZEPIENIA SĄ  NIEBEZPIECZNE                                                                                                                                                                                                           Tak! Nie bójmy się tego powiedzieć: szczepienia są niebezpieczne! Niebezpieczne jest również jedzenie, które spożywamy. Wykazano niebezpieczeństwo przyjmowania wielu leków. Ba! Nawet oddychanie powietrzem (szczególnie w Krakowie) może być bardzo niebezpieczne dla naszego zdrowia. Niebezpieczne okazało się nawet uprawianie sportu! Przekonał się o tym Arkadiusz Milik podczas meczu, w którym nabawił się kontuzji. Niebezpieczne jest spożywanie ryb, które zawierają szkodliwą rtęć. Ostatnio czytałem, że nawet zjadanie jaj z wolnego wybiegu jest w gruncie rzeczy gorsze od zjadania jaj z chowu klatkowego. Dlaczego? No cóż, kto tam wie co te kury na podwórku znajdą w glebie skażonej chemikaliami od sąsiada rolnika! Dochodzimy do wniosku, że wszystko jest niebezpieczne – życie szczególnie. Staje się śmiertelną chorobą przenoszoną drogą płciową. Przejdźmy zatem od chwytliwego tytułu i zabawnego (przynajmniej zdaniem autora tego tekstu) wstępu do konkretów. W dyskusji o szczepionkach powiedziano już wiele. Mój ulubiony argument brzmi: „Są dwa powody, dla których warto szczepić dzieci. Pierwszy powód: Twoje dziecko może pochwalić się rówieśnikom ze szkoły fajnym śladem po szczepieniu. Drugi powód: Nie umrze.”                                                                                                                                                                                                                             Nie wszystkie opinie są równie cenne
W Polsce panuje obecnie relatywizm naukowy posunięty do tego stopnia, że wszystkie opinie uważa się za cenne albo nawet równoważne. To nieprawda. Trzeba słuchać mądrych ludzi, którzy mają wiarygodne dane oparte na badaniach naukowych. Bo jak ktoś powiedział „głupi ludzie wierzą w głupie bzdury, ale mądrzy ludzie wierzą w mądre bzdury”. Miej na uwadze Drogi Czytelniku, że skłonność do teorii spiskowych i pseudonauki również została zbadana i są ludzie, którzy zwyczajnie taką skłonność posiadają. O tym w swoim czasie, póki co wracamy do  szczepień.
Na temat szczepień napisano już mnóstwo ciekawych rzeczy i jeszcze więcej bzdur. Nie będę powtarzał argumentów, które już padły. Zwyczajnie nie ma to sensu. Miej na uwadze, że ruchy antyszczepionkowe mają postawę rodem ze średniowiecza. W średniowieczu wrzucenie rzekomo nawiedzonej kobiety do wody skutkowało albo utonięciem niewiasty – wówczas ogłaszano jednogłośnie, że rzeczywiście nie była czarownicą, albo dopłynięciem niewiasty do brzegu, co było bezsprzecznym dowodem na nawiedzenie biedaczki. Za to groziła jej śmierć. Ruchy antyszczepionkowe postępują podobnie: jeśli jakikolwiek dowód przeczy szkodliwości szczepionek to na pewno panowie z Big Pharma sfałszowali badania bo dalej chcą na nas zarabiać. W tym tekście chciałbym wysunąć tylko te argumenty, które moim zdaniem mogą trafić do nawet (!) najbardziej zagorzałych zwolenników ruchów antyszczepionkowych. Tekst wydaje się aktualny ze względu na wejście w życie nowego obowiązkowego szczepienia przeciwko pneumokokom. Więc temat wiecznie żywy.


Skorumpowani lekarze
Głównym zarzutem, stawianym lekarzom przez tzw. ruchy antyszczepionkowe, jest kierowany pod adresem lekarza (lub konowała jak kto woli) zarzut powiązania środowiska lekarskiego z przemysłem farmaceutycznym. Wszystkie moje teksty są dość odważne i nie brakuje w nich krytyki adresowanej do tzw. koncernów farmaceutycznych. Są już firmy, które zaczęły straszyć mnie pozwem co odebrałem jako komplement.  Na moim blogu nie oszczędzam nikogo: ani firm farmaceutycznych, naturopatów, hochsztaplerów, szarlatanów, pseudonaukowców, czy innych zwolenników dziwnych teorii paramedycznych. Bronię nauki i zdrowego rozsądku. Nikt mi nie płaci i moja działalność blogowa prędzej przeszkadza mi niż pomaga w codziennym życiu. Innymi słowy, raczej ciężko byłoby mi być podwójnym agentem, ale niektórzy i tak wiedzą swoje. Dla tych, którzy jeszcze mają wątpliwości przedstawiam kilka prostych i moim zdaniem najistotniejszych faktów, które chciałbym poddać pod rozwagę. Z tony argumentów wybrałem tylko kilka, które moim zdaniem mogą dotrzeć nawet do przeciwników szczepień. No to lecimy.

Mit 1. Szczepienia są niepotrzebne i szkodliwe. To zmowa firm farmaceutycznych, które czerpią zyski z naiwnych ludzi.
To oczywiste, że firmy farmaceutyczne chcą drenować nasze kieszenie. To po prostu naturalne. Jak każdy biznes, i ten opiera się na zarabianiu pieniędzy. Istotą konfliktu nie jest więc pytanie, czy firmy farmaceutyczne zarabiają na nas duże pieniądze, tylko czy robią to etycznie. Tutaj odpowiedź może wielu zaskoczyć, ale jako lekarz twierdzę, że duża grupa firm farmaceutycznych nie robi tego etycznie. Ale czy producenci mleka, mięsa, czy płynu do podłóg robią to etycznie? Zależy. Są  tacy, którzy zarabiają etycznie, a są tacy, którzy nie mają przyzwoitości lub zwyczajnie konkurencja zmusza ich do łamania zasad. Wiele wskazuje, że firmy farmaceutyczne rzeczywiście idą po bandzie i zarabiają krocie na zdrowiu. Wykorzystują swoją pozycję w tworzeniu leków. Ale to nie temat na dzisiaj, wrócę do tego w swoim czasie. Dzisiaj zadajmy sobie pytanie.  Czy rzeczywiście to właśnie na szczepieniach firmy farmaceutyczne zarabiają swoje grube miliony?

Załóżmy, że zysk firmy farmaceutycznej z jednej podanej szczepionki to na przykład 200 zł. To bardzo zawyżona średnia ale niech zostanie. Jeśli pacjent, którego postanowimy nie szczepić na chorobę X zachoruje, to leczenie tego pacjenta będzie kosztowało kilka lub kilkaset tysięcy złotych. Bez względu na to, jaką chorobę z kalendarza szczepień wybierzesz i wstawisz w jej miejsce X, leczenie choroby i jej powikłań jest dla firm farmaceutycznych dużo większym kąskiem niż sama szczepionka. W jakim celu zatem firmy farmaceutyczne – które jak wiemy uwielbiają pieniądze – zrezygnowały z tak kosztownego leczenia?


Najbardziej twardzi gracze podają wówczas argument, że chorób na które są szczepione dzieci zwyczajnie nie ma, więc firma nie zarobiłaby nic. Ale takich zawodników jest dość niewielu i tych można odesłać tylko do psychiatry, choć i dla nich mam logiczny argument. Ostatnio obserwuje się znaczną zwyżkę zachorowań na odrę przywleczoną zza wschodniej granicy. Dane nie są generowane przez firmy farmaceutyczne, ani  przez „skorumpowanych” lekarzy, tylko są to dane statystyczne zbierane przez Sanepid. Jak się okazuje, wirus odry rozszalał się za wschodnią granicą w wyniku zaniedbań w kalendarzu szczepień obowiązkowych… Warto przejrzeć dane zachorowalności w USA po aktywności ruchów antyszczepionkowych. Jednoznacznie wskazują na pojawianie się chorób, których nie było. Dochodzi do pierwszych zgonów w Hiszpanii czy USA. Rodzice tych dzieci jasno przyznają, że zostali omamieni. Oczywiście w tym miejscu przeciwnicy szczepionek podadzą kolejny argument: nawet gdyby te choroby rzeczywiście istniały (sic!), to i tak szansa na to, że dziecko na nie zachoruje jest nikła. Dowodem są nieszczepione dzieci matek z ruchów antyszczepionkowych. Wynika to jednak z faktu, że od lat szczepiliśmy dzieci i to spowodowało, że wiele chorób praktycznie zanikło. Dopiero za kilkadziesiąt lat zbierzemy prawdziwe żniwo chorób, które rozszaleją się w skutek braku szczepień. Kto na tym zarobi? Firmy farmaceutyczne. Im naprawdę jest wszystko jedno z punktu widzenia czysto ekonomicznego.



Mit 2. Lekarze są częścią „systemu” i „układu”. W zmowie z firmami farmaceutycznymi ukrywają prawdę o szkodliwości szczepień.
Jeśli szczepionki rzeczywiście nie tyle są bezsensu, co mogą nawet zaszkodzić i lekarze rzekomo to ukrywają, to dlaczego wszystkie dzieci lekarzy są regularnie szczepione? Czy lekarki matki (ojcowie wiadomo, że się nie znają;)) dla korzyści majątkowych narażałyby własne dzieci na autyzm i inne okrutne powikłania szczepionek? Nie znam osoby w środowisku lekarskim, która tak postępuje i nawet najgorsza matka nie narażałaby własnego dziecka, tym bardziej mając wiedzę medyczną i praktykę kliniczną. Oczywiście pojawiają się pojedyncze głosy lekarzy – nawet z dużym dorobkiem naukowym – które wskazują na zagrożenia płynące ze szczepień. Jest to jednak promil środowiska medycznego i raczej są to osoby bez autorytetu medycznego.
 

Mit 3. Szczepionki wywołują autyzm.
Jedna z największych na świecie organizacji antyszczepionkowych SafeMinds stwierdziła, że firmy farmaceutyczne skrupulatnie ukrywają autyzm jako skutek uboczny szczepień. W badaniach prowadzonych przez te firmy nie udało się dowieść jednak, aby autyzm mógł powstawać u osób po szczepieniach. Organizacja kierowana teorią spiskową zebrała własne fundusze i przeprowadziła niezależne od firm farmaceutycznych badania. Wyniki badań niestety nie wykazały związku pomiędzy występowaniem autyzmu, a szczepieniami. Organizacja nie bardzo wie co z tą sytuacją zrobić i w dość enigmatyczny sposób tłumaczy się na oficjalnej stronie, podając dowody ze starych, wcześniej negowanych badań.

Czy szczepionki są super bezpieczne?
Po szczepieniach mogą występować działania niepożądane, odczyny poszczepienne, skutki uboczne. I jest to zupełnie normalne. Każdy lek daje mniejsze lub większe działania niepożądane, a już tym bardziej szczepionka, która jest de facto zabitym lub osłabionym patogenem, który ma nam pomóc w walce z pełnowartościową wersją tego patogenu, który normalnie wywołuje chorobę. Jednak mało kto wie, że nawet po zażyciu zwykłego paracetamolu może dojść do takich działań niepożądanych jak np. zespół Lyella, który polega na utracie części skóry w obrębie dużych obszarów ciała, co prowadzi do ostrego stanu wymagającego interwencji szpitalnej. Czy to jest powód dla którego mamy nie łykać paracetamolu? Nie. Bo takie działanie niepożądane występuje niezwykle rzadko. Przykłady można mnożyć.

Co szczepionki mają wspólnego z glutenem?
W jednym z moich wcześniejszych tekstów pisałem o lekarzu, który wypuścił w świat badania potwierdzające szkodliwość glutenu, ale później powtórzył te badania w dokładniejszej formie i udowodnił, że gluten jest zupełnie nieszkodliwy dla zdrowych ludzi. Lekarz, który zasiał panikę i wypuścił w świat teorię o  szkodliwości szczepionek miał podobną historię, ale niestety bez happy endu. Po jego badaniach wszyscy sensowniejsi naukowcy obalili ją w bardzo krótkim czasie, a on sam stracił uprawnienia zdemaskowany przez dziennikarza śledczego z UK. W obu przypadkach powstały ogromne ruchy: zwolenników żywienia gluten free oraz antyszczepionkowców. Oba te ruchy to klasyczny „niezdrowy biznes”, który wyrósł na ogólnoświatowej panice. Powstały produkty, organizacje, pisma, konferencje, etc. Jest temat, jest człowiek, jest biznes.
 

Telewizja w służbie antyszczepionkowców
Na koniec dodam, że niedawnymi czasy na antenie TVP2 wyemitowano program „Szeptem”. Wśród zaproszonych gości był człowiek, który został przedstawiony jako doktor medycyny naturalnej. Pomimo, że ów gość nie posiadał tytułu naukowego oraz nie skończył żadnych studiów medycznych, z miną znawcy wypowiadał się o szczepionkach przekonany o swojej słuszności niczym minister środowiska przekonany o konieczności wycinki Puszczy Białowieskiej. Wtórowała mu znana działaczka antyszczepionkowa… Nawet prezes Kurski  poszedł w końcu po rozum do głowy i program został wyrzucony z VOD. Wymagało to interwencji Naczelnej Rady Lekarskiej, co jednoznacznie wskazywało – zdaniem ruchów antyszczepionkowych – na udział wielkiego lobby medyczno-farmaceutycznego. Jak widać brakuje rzetelnych osób w telewizji publicznej, które sprawdzałyby, co tak naprawdę jest puszczane na antenie. Wspominam o tym na koniec, aby pokazać Ci Drogi Czytelniku, że skoro nawet w telewizji publicznej dopuszczają do głosu pseudoekspertów i pseudonaukowców to masz prawo mieć wątpliwości i Ty. Niestety, zawsze będziesz zmuszony wytężyć szare komórki, aby samodzielnie obalać absurdy, trendy i ściemy medyczne. Miej na uwadze, że cały obecny świat oparty jest głownie na postępie techniki i nauki. Od wieków pojawiali się ludzie, którzy próbowali to negować, ale niestety historia uczy, że nauka broni się sama. I tym razem z biegiem czasu obroni się swoją racjonalnością. Zatem Drogi Czytelniku raz jeszcze powtarzam: są dwa powody, dla których warto szczepić dzieci. Pierwszy powód: Twoje dziecko może pochwalić się rówieśnikom ze szkoły fajnym śladem po szczepieniu. Drugi powód: Nie umrze.                                                                                                         
                          CZY  ARTYKUŁ  POMÓGŁ ???                                                                                                                                                                      gb